Sayuri wpatrywała się w martwe ciało młodszego brata Madary i mocno zagryzła wargi. Szybko zamknęła drzwi i zabezpieczyła je tak, żeby nikt nie mógł wejść do środka.
- Madara, czy ktoś jeszcze wie, że umarł?- spytała i klęknęła koło niego, by wziąć jego ręce w swoje.
- J-jeszcze nie...- dziewczyna otarła łzy, które znajdowały się na jego policzkach.
- Powiedz mi Madara. Chcesz go uratować?- popatrzył na nią zaskoczony.
- On umarł...- Sayuri mocniej chwyciła jego rękę.
- Czy chcesz go uratować?
- T-tak...- białowłosa kiwnęła głową.
- Powiedziałam ci, że sama ci powiem kiedy będę gotowa, ale jak widzisz mamy wyjątkową sytuację.- zaczęła powoli odwijać bandaż, który znajdował się na jej lewej ręce.- W mojej rodzinie rodzą się co pokolenie wyjątkowe dzieci. Mają złote oczy, który strasznie się wyróżniają, ale również na naszej lewej ręce...
Bandaż całkowicie opadł na podłogę. Madara wpatrywał się w złote wzory, które zostały rozprowadzone po całej ręce, które zdawały się mienić tajemniczym blaskiem. Nie wiedział co one oznaczają, ale były niesamowicie piękne dla młodego Uchiha.
- Nazywamy to Helisą Życia. Na mojej ręce znajduje się specjalne dwadzieścia znaków, które są połączone z moją duszą. Dzięki nim mogę wskrzeszać zmarłych.- Madara poczuł jak przez chwilę zamiera, a jego oczy szeroko się otwierają.
Wskrzeszanie zmarłych?
Nigdy nie słyszał o nikim kto posiadałby taką zdolność. Z drugiej strony klan Hikatokage to klan słynący głównie z leczenia. Sayuri od zawsze skrywała lewą rękę pod bandażem, a tajemnicza zdolność mogła tłumaczyć jej oderwanie od reszty klanu. Bali się jej mocy wskrzeszania.
- Tym razem wskrzeszę Izunę, bo nie chcę widzieć, żebyś cierpiał. Jednak jednego człowieka mogę wskrzesić tylko raz, więc będzie musiał uważać, bo jeśli umrze ponownie to już mu nie pomogę.- Sayuri wzięła głęboko wdech.
Skupiła swoją chakrę na jednym ze znaków na ręce, a wtedy zaczął bardziej świecić. Wyprostowała swoją rękę i połączyła palec wskazujący ze środkowym. Na ich czubkach pojawiła się niewielka kulka złotego światła. Przyłożyła ją ona do ust i powoli pochyliła się nad Izuną.
Złączyła ich usta w lekkim pocałunku, a wtedy poczuła piekący ból, który przeszył jej ciało. Jeden ze znaków na jej ręce zniknął, a ona powoli się wyprostowała.
Izuna za to sapnął co znaczyło, że ponownie złapał oddech.
Żył.
- Ty naprawdę...- Madara zaczął, ale musiał złapać Sayuri, która prawie przewróciła się na plecy.- Wszystko w porządku?
- To tylko efekt uboczny. Helisa Życia jest połączona z moją duszą, więc kiedy kogoś wskrzeszam to oddaję mu jej część. Co prawda skraca się moje życie, ale było warto.- Madara mocno przycisnął do siebie dziewczynę.
- Nikomu o tym nie powiem. To będzie nasza tajemnica.- czarnowłosy obiecał sobie, że nie pozwoli jej już użyć tej mocy.
Rozumiał już dlaczego to ukrywała. Chęć wskrzeszenia kogoś ważnego w tym okrutnym świecie była zbyt duża. On sam przecież chciałby to wykorzystać, by znowu zobaczyć swoje pozostałe rodzeństwo.
- Dziękuję. Nie obrazisz się jeśli się zdrzemnę? To zabiera dużo chakry...- jej głowa oparła się o jego klatkę piersiową.
Madara uświadomił sobie, że teraz jeszcze bardziej będzie musiał się postarać, by ją ochronić.
Witam
W końcu odkryliśmy prawdę jaką skrywa lewa ręka Sayuri. Powoli zbliżamy się w sumie do końca, ale sama nie wiem w ilu rozdziałach się zmieszczę.
Makoto~
YOU ARE READING
Helisa Życia || Naruto
FanfictionUchiha Madara jest utalentowanym przyszłym przywódcą swojego klanu. Podbijając ziemie klanu Hikatokage nie spodziewał się, że wprowadzi to tyle urozmaiceń do jego życia. Do posiadłości przybywa Hikatokage Sayuri, która zająć się ma Madarą. Jednak...