*pov Draco*
*pokój Draco*
Co się ze mną dzieje. Dlaczego zacząłem mówić takie miłe słowa do Snape'a? Nienawidzę go, a jednocześnie coś do niego czuje. Nie umiem tego opisać. To stało się tak nagle. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Zaciekawiony spojrzałem w tamtym kierunku.
-O hej Draco, myślałem że śpisz. -powiedział trochę zmieszany.
~Jak widać nie śpię. Po co pan przyszedł? Chce pan spędzić ze mną trochę czasu?- odrzekłem z nadzieją. Draco co się z tobą dzieje -myślę.
-Mam dzisiaj dyżur na korytarzu, ale przyniosłem coś dla ciebie. -wyjął spod szaty opakowanie czekoladek i położył na mojej szafce nocnej* - Zjedz wszystkie, są bardzo dobre.
~Dziękuję. -zarumieniłem się.- Zje pan ze mną..?
-E no ja mam dyżur Draco, widzimy się jutro na lekcjach. - odwrócił się i wyszedł z pokoju.
No trudno. Jutro się przecież z nim zobaczę. Teraz bardziej mnie zastanawia, czy on też coś do mnie czuje? Z byle powodu nie dawałby mi czekoladek i nie przychodził w środku nocy. Zapytam go jutro o to. Chce wiedzieć jakie mam z nim relacje. Otworzyłem, opakowanie słodyczy i zacząłem jeść.
*pov Snape*
*korytarz*
Nie wiedziałem, że tak łatwo uda mi się wcisnąć temu dzieciakowi czekoladki z eliksirem. Mam nadzieję, że nie odbije mu od tego za bardzo. Oby nie odkrył prawdy, bo jego ojciec wyśle mnie do Azkabanu. Przechadzając się po korytarzy, że ktoś biegnie w moją stronę.
-Profesorze Snape! - zawołał Blaise, kolega Draco.- Musi pan szybko przyjść do naszego pokoju, z Draconem jest bardzo źle. Zaczął majaczyć coś o panu i nagle upadł na podłogę i zaczął mieć drgawki.
O chuj. Jest źle. Jest bardzo źle. Jednak za dużo tego zjadł. Co za debil. Chociaż to moja wina. Nie to jego wina, bo to zjadł. Koniec kropka.
~Przynieś z mojego gabinetu szarą torbę, a ja pójdę sprawdzić co z nim jest. -powiedziałem lekko zmartwiony. Czy ja właśnie martwiłem się o zdrowie chłopaka? Pobiegłem do pokoju chłopaka zobaczyć jego stan.
~Draco...- powiedziałem zmartwionym głosem i rzuciłem się na ziemie obok chłopaka. - Zaraz wszystko będzie dobrze. -zacząłem go uspokajać, miał potężne drgawki.
-Przyniosłem torbę profesorze - powiedział Blaise i wyszedł.
W torbie miałem eliksir, na taki przypadek. Zmniejszy on tylko trochę działanie amortencji, więc będzie dobrze. Po kilku minutach Draco doszedł do siebie. Odetchnąłem z ulgą.
-Dziękuję profesorze. - wyszeptał.- Gdyby nie Pan nie wiem co by się stało. - Draco usiadł na podłodze obok mnie i.... pocałował mnie czule w policzek. Spojrzałem na chłopaka, widząc że się rumieni. Boże w co ja się wpakowałem.
~Cieszę się, że mogłem pomóc. - szybko wstałem i wyszedłem, zostawiając chłopaka samego w pokoju.
To nie może się znowu powtórzyć. Chciałem użyc amortencji tylko, żeby mnie tolerował i lubił, a nie od razu się zakochał. Co sobie inni pomyślą, jak zobaczą mnie z chłopcem. Już mnie od pedofili wyzywają, a potem zaczną od geja. Eh w co ja się wpakowałem.
*następny dzień*
*pov Draco*
Wstałem rano, z uśmiechem na twarzy. Cały czas w głowie miałem obraz mojego ukochanego Snapusia. Śnił mi się nawet dzisiaj w nocy. Robiliśmy razem eliksiry, a za dobrze wykonaną robotę pocałował mnie. Poczułem nagle ucisk w kroczu. Na samą myśl o nim mi staje. To chyba dobrze. Chciałbym, żeby ten sen był prawdziwy. Jego usta są takie ponętne. A co gdyby mógł...? Szybko wstałem z łóżka i zacząłem się szykować, żeby zdążyć spotkać się z Severusem przed lekcją.
~Dzień dobry, profesorze. Czy moglibyśmy przed lekcją poćwiczyć robienie eliksirów?
-Jeśli chcesz, do lekcji zostało trochę czasu. -widać było, że ucieszył się z powodu zainteresowania jego przedmiotem.- Poćwiczymy robienie eliksiru Rozdymającego. Powoduje on wzrost każdej rzeczy, która zostanie nim polana.
*jakiś czas później*
- Dobra robota Malfoy. Wyszedł ci znakomicie. - Draco zarumienił się. Jego ukochany był z niego dumny. Czy mogło być coś lepszego?
Patrzyłem wyczekująco aż Snape zrobi jakiś krok, ale nic nie zamierzał. Tylko patrzył się na mnie.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał.
Skoro on nie zamierza tego zrobić, ja to zrobię. Spojrzałem intensywnie na jego usta. Powoli podszedłem do niego i go pocałowałem. Czułem się cudownie, to był chyba najlepszy dzień mojego życia. O nie. Nagle poczułem, jak moje przyrodzenie zaczyna mieć coraz mniej miejsca. Oby Snapuś tego nie poczuł, bo spale się ze wstydu. A co jeśli on nie chciał tego pocałunku. Boże co ja zrobiłem. Niecierpliwie czekałem na jego reakcje. Niespodziewanie, położył swoje ręce na moich policzkach i namiętnie całował.
*pov Snape*
Jezu nie wierze. Matko jedyna, nie no idziesz do domu. Dlaczego on to zrobił. Dlaczego mnie pocałował. Dlaczego mi się to spodobało. Nie myśląc racjonalnie, pocałowałem go. Bardzo namiętnie. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Ale tak mi się podobało. Całowaliśmy się bardzo długo , aż chłopak postanowił wszystko zepsuć...
- Kocham cię.
To jedno słowo wystarczyło, żebym się opamiętał. Miałem tylko zapewnić bezpieczeństwo chłopcu, a nie mieć z nim romans. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nikt mi tego nigdy nie powiedział. Ku mojemu szczęściu zadzwonił dzwonek. Gdy uczniowie zaczęli wchodzić do sali, ja już byłem przy swoim biurku, a Draco przy swojej ławce.
Podczas prowadzenia lekcji, cały czas czułem na sobie wzrok Blondyna. Próbowałem w spokoju prowadzić lekcje, ale cały czas po głowie chodziły mi te dwa szczególne słowa. Po skończonej lekcji wyszedłem szybko z sali i udałem się do Dumbledore'a. On pewnie zrozumie powagę sytuacji.
*po rozmowie z Dumbledorem*
No cóż, jednak nie zrozumiał.
-----------------------------------------------------------
uwuśnie kolejny rozdział za nami. Idk możecie pisać, jakie macie założenia na temat tego shipu i czy według was będą razem. Miłego dnia/nocki.
Kc wszystkich, którzy piszą takie miłe komentarze i wyczekują kolejnych rozdziałów <3
CZYTASZ
Drape ~ love story
RomancePiękna historia miłosna Severusa Snape'a i Dracona Malfoya (drape/snaco). Może i piękna historia, ale czy dobrze się skończy? ~~~~~~~~~~~ Nie umiem pisać :3