Nieznana melodia

1.4K 41 5
                                    

~~Macie tutaj melodię, którą Elze grała na skrzypcach, podczas występu, Takie moje wyobrażenie. ~Nie skupiajcie się na słowach tej piosenki, tylko na melodii, ponieważ słowa pojawią się później, na razie tylko melodia. Pozdrawiam~~

LEON

Mój wzrok skierowany był na scenę na której powolnym krokiem wyłoniła się kobieta. Za orkiestry niebieskooka blondynka wyszła na środek sceny, gdzie wszystkie światło były   skierowane na jej delikatne zgrabne ciało. Nagle uświadomiłem sobie, że jest to ta sama dziewczyna, którą widziałem wcześniej, nazywała się Elze, a jej uroda była onieśmielająca. Twarz delikatna, niebieskie oczy i zgrabne szczupłe ciało. Była piękna, ale bardziej skupiłem się na tym co robiła, grała na skrzypcach. Melodia była mi nieznana, nigdy wcześniej jej nie słyszałem, a to przecież niemożliwe. Widziałem jak doskonale gra ta dziewczyna, zrozumiałem, że nigdy wcześniej nie widziałem ani nie słyszałem tak wybitnego młodego muzyka, który tak bardzo się skupia na muzyce, że jego dusza odlatuje  tańcząc w rytm melodii. Rozmyślając tak nie zauważyłem kiedy kobieta zniknęła, a ja miałem nie dosyt, chciałem więcej, chciałem poznać tą nieznaną mi dotąd melodię...

Wracając na miejsce byłem rozkojarzony, co moi kompani to zauważali.

- Leon co ci się stało?- spytał Stefan.

- Nic, po prostu... Co to za dziewczyna, która teraz grała na skrzypcach ? Wyrwało mi się, ale musiałem się dowiedzieć kto to.

- Jaka dziewczyna, szczerze to nie zwracałem uwagi kto gra, ale jeśli moje ucho się nie myli to na pewno grała przyjemnie.

- A co cię tak interesuje Leon? To Polka pewnie. - Zaśmiał się Hans, siedzący na przeciwko mnie.

- Ona grała bardzo wybitnie. odpowiedziałam. Niewiedziałem za bardzo co mam mówić, ale przecież jestem kapitanem Gestapo i w każdej chwili mogę się dowiedzieć kto gra w tym hotelu.

- Jak cię ta kobietka bardzo interesuje to spytać się właściciela.

- Leon chyba woli utalentowane muzycznie kobietki na jedną noc- parszywie odpowiedział ponownie Hans.

- Stul pysk, pijana świnio- krzyknąłem na niego, ale jego reakcja przyczyniła się do mojego powrotu do domu.

Miałem właśnie wychodzić z hotelu, gdy nagle ujrzałem znów tą blondynkę. Rozmawiała ponownie z tą starszą kobietą, była to chyba jej matka. Chciałem do niej podejść i już miałem to zrobić ale zniknęła z jakimś mężczyzną za drzwiami, ruszyłem krokiem za nimi, sam nie wiem dlaczego. Nagle poczułem dłoń na ramieniu, gdy się obróciłem zobaczyłem Stefana. 

- Zapomniałem się pożegnać.- wydusił z siebie.

- Ja również przepraszam, życzę ci spokoju i bezpiecznej podróży no i oczywiście oby Niemcy wygrali wojnę.

- Tak do najważniejsze, ale słuchaj jeśli podoba ci się ta dziewczyna, to wiesz, że możesz pstryknąć palcem i ją masz, pamiętaj o tym.

Wiem- Uśmiechnąłem się po czym znowu przyjacielsko przytuliłem Stefana, a on wrócił do reszty, tak jak ja do domu...

~~Tydzień później ~~

ELZE

W ostatnim czasie dużo się działo, miedzy innymi zaczęłam działać w konspiracji, co prawda nie złożyłam jeszcze przysięgi, ale miała się ona odbyć w najbliższym czasie. Wszystko zaczęło się od tego, że sama pomimo zakazu swojej rodziny zaproponowałam dziewczyną. Moja praca kelnerki w niemieckim hotelu daje możliwość niezauważalnie wyciągnięcia informacji. To było moje tajne zadanie, nie musiałam biegać z pistoletem, nikogo zabijać, tylko po prostu uważnie słuchać Szkopów. Przez moje nowe zajęcie, zaczęłam bardzie z Irką trzymać się Mileny, we trzy byliśmy jak takie morowe panny , walczące z niemieckim okupantem. Właśnie dlatego miałam teraz umówione spotkacie z dziewczynami w kamienicy Mileny. 

- A gdzie panienka się wybiera?- zatrzymał mnie głos gospodyni Anny. 

- Spotykam się z przyjaciółkami, wrócę jeszcze przed pracą.-Odpowiedziałam.

- No ja myślę, przygotuje posiłek to  jeszcze sobie  zjesz, żebyś mi nie zemdlała w pracy.

- Dziękuje, że się o mnie troszczysz. - Uśmiechnęłam się do niej.  Anna pracowała tu odkąd pamiętam, straciła swoich rodziców bardzo młodo, więc moja ciotka zlitowała się nad nią i dała jej prace gosposi. Kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką to ona bawiła się ze mną lalkami.

Odwróciłam się i powędrowałam na stare miasto, bo tam miałam się spotkać.

****

Milena mieszkała w starej kamienicy na starym mieście, numer mieszkania to osiem. Stałam na przeciwko drzwi, pukając naszym tajnym kodem.

- Wchodź!- powiedziała Milena otwierając mi drzwi. Przytuliliśmy się, a Irka zapytała się mnie.

- Nikt cię nie widział? - Raczej nie o co? Obie nagle pobladły, musiało się coś stać, to by wyjaśniało nagłe spotkanie.

- Słuchacie- Milena zaczęła mówić. Wczorajsza akcja nie do końca się udała. 

-Co to znaczy nie do końca?- Z przejęciem zapytała się Irka. Wczoraj odbyła się akcja, napadu na niemiecki samochód, który jechał przez las. Niemcy wieźli bronie, które mogliśmy odbić. Akcją dowodził brat Mileny.

- Odbiliśmy broń ale jednego z naszych złapali. - Kogo!- równocześnie zapytałam się z Irką.

- Pawła, ale najgorsze jest to, że on miał meldunek mi przekazać, mieliśmy się spotkać na tej ulicy, gdzie teraz jesteśmy. 

- Ale on chyba nic nie wygada, przecież to jeden z najlepszych żołnierzy podziemia.

- Nie wiem, ale miał adres co prawda zaszyfrowany, jeśli Szkopy przejmą tą kartkę to najszybciej będzie mógł to im odszyfrować. Będzie tak dobrze, bo Niemcy zdobędą adres zamieszkania i imię mojego brata. 

- Trzeba go jakoś odbić-powiedziałam

- Nie Elze, Witka już nie ma w Warszawie, wyjechał na wieś i zmienił dokumenty. Ale ja tu nie jestem bezpieczna muszę się ukryć. Miejmy nadzieje, że Paweł jeszcze nic nie sypną. Jeśli zdradzi on szyfr to go wypuszczą.

- To co teraz robimy . - Spytała Irka.

- Elze, mogłam bym u ciebie zostać, tam będę bezpieczna?

- Masz rację, musisz się ukryć, u mnie będzie bezpieczniej.  Tylko nie może się nikt dowiedzieć gdzie jesteś, bo ja będę miała problemy. 

- Dziewczyny!- Krzyknęła Irka, stojąca przy oknie. Za późno już sypną, Gestapo tu jest!!!






~~~~Wojenna melodia~~~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz