Pov. Guren
Wczoraj, gdy poszedłem do Shinyi, wpadłem na Kureto. Powiedział mi, że białowłosy nie chce mnie widzieć.
Gdy go zignorowałem, złapał mnie i wyrzucił na zbity pysk z rezydencji.Mahiru oczywiście mnie wyśmiała jak zwykle. Zanim wyszedłem, dostałem ikiem papierów w łeb. Wyleciały z balkonu białowłosego aniołka.
-Jutro jest misja. Nie spóźnij sie baka Guren!-Krzyknął do mnie. Ucieszyłem się na jego widok. Żył.
-Tak, tak. Widzimy sie na misji!-Odszedłem niosac plik papierów.
Tak właśnie było. Teraz, siedze ze swoją drużyną i czekamy. Shinya i Yoichi mają razem załatwić cel.
Na miejsce dojechaliśmy stosunkowo szybko. Udałem się z Sayuri, Mito, Shigure i Goshim na dach.
Shinya i Yoichi schowali się w budynku. Teraz mogli spokojnie czekać na cel.
Wyjąłem lornetkę. Przyłożyłem ją do oczu i skierowałem do miejsca, gdzie chciałem.
Podreptała do mnie Mito.-Guren-san. Czego Pan szuka?-Spytała podchodząc do mnie.
Uśmiechnąłem się.
-Podziwiam widoki...-Mruknąłem zadowolony, kierując lornetkę na twarz Shinyi. Błękitnooki leżał na brzuchu mierząc cel.
-Oh? Ale jest...pochmurno.-Zagryzła warge nierozumiejąc.
Goshi się zaśmiał.
-Oj Mito-san. Ty nie rozumiesz aluzji. Mu nie chodzi o pogodę.-Poruszył brwiami porozumiewawczo.
Mito się zarumieniła.
-Guren-san hentai!-Pisnęła.
Zignorowałem ją. Lornetka przesunęła się delikatnie w bok. Mój wzrok jeździł po plecach białowłosego, aż nie znalazł się tam gdzie chciałem. Na jego idealnym tyłku.
Nagle Goshi zabrał mi lornetkę i sam zagwizdał wiedzac na co patrzę.
-Ty to masz gust Ichinose. Taki ładny tyłeczek...-Szybko mu ją wyrwałem lekko sie rumieniąc.
-Ślinisz sie zboczeńcu! Tylko o jednym myślisz!
-Haaa? Że niby ja?-Zaczęliśmy się kłócić. W końcu sie wkurzyłem.
-Shinya jest mój- Rzekłem demonicznym głosem, powoli wyjmując miecz z kabury.
Bijąca ode mnie aura wszystkich przestraszyła.-Podpulkowniku Ichinose! Proszę sie uspokoić! To takie...niewinne żarciki!-Zaśmiał się wystraszony iluzjonista.
-Dobra. Szykujcie sie. Zaraz dam sygnał.
Pov. Shinya
-Guren lampi się na Twój tyłek Shinya.
Odezwał się w mojej głowie Byakkomaru.
-Doskonale o tym wiem. Niech podziwia. Bo dotknąć nie będzie mu dane.
Prychnąłem. Miałem go już dość. Nawet jeżeli tak bardzo go kocham.
-Shi-Shinya-san. Rumieni się Pan...-Powiedział cicho Yoichi.
Od razu poczerwieniałem bardziej.
-Czyli podoba Ci się to, prawda?~
Wyśmiał mnie demon szyderczo. Zacisnąłem zęby, ale miał racje. Cieszyło mnie to.-To przez...przez nerwy.-Mruknąłem cicho i popatrzyłem w bok. A co tam. Powkurzam go. Niech sobie pomarzy kretyn.
Zmieniłem pozycję i wypiąłem się w stronę Gurena. Ciekawe co na to zrobisz podpulkowniku Ichinose!
CZYTASZ
Czy Ty nie widzisz moich starań?! ||GurenShin||
FanfictionCzy wszystkie wybryki Gurena uchodzą mu płazem? Póki co tak, iż to biedny Shinya zawsze jest raniony. Jednak gdy Guren i Shinya się do siebie zbliżą, czy Guren dostrzeże jego starania? Ekhem. Chve powiedzieć, że książka nie jest do końca kanoniczna...