♥Marichat♥Kochać wiecznie

87 4 2
                                    

Proponuje włączyć muzykę

Proponuje włączyć muzykę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Postać odziana w czarną szatę do ziemi przeszła przez ogromną bramę cmentarza i podążyła główna aleja prosto przed siebie. Zatrzymała się przy wyznaczonym celu, czyli przy czarnym nagrobku.

Wysoka postać w czarnej szacie po samą ziemię i kapturze na głowie. A twarz jej jest przerażająca. A nikt z żywych nie wie, jak wygląda. Smukła blada twarz, a raczej czaszka. Puste oczodoły, a w ręku ostra kosa.
Tak, śmierć.
Stała i się przypatrywała.

- Kotku... Musimy już iść - odezwała się śmierć.

Natomiast kot, do którego się zwróciła ani drgną. Kot... Tak naprawdę jego duch. A w rzeczywistości był... Właśnie był, blondynem, chłopakiem o zielonych oczach w kostiumie kota, który ratował Paryż. Świat. A zwłaszcza swój mały świat, który chronił za cena własnego życia. Czarny kot, paryski bohater. Były bohater.
W końcu poruszył się i podszedł bliżej, do swojego grobu. Czarny grób pełen wiązanej i zniczy by, uczcić pamięć o superbohaterze.

- Jeszcze nie teraz - odezwał się w końcu kot, patrząc ze smutkiem, a śmierć stała cicho za nim i się wszystkiemu przyglądała.

-Zatem kiedy? - zapytała śmierć.

-Kiedy... Ona... Kiedy ona... Przestanie przychodzić i kłaść róże na moim grobie... Dobrze?... - powiedział, patrząc na ciemnowłosą kobietę z pięknymi fiołkowymi oczami, teraz pełnymi smutku, ubranej na czarno, kładącą czerwona róże.
Codziennie dawała mu czerwona róże, dokładnie taką samą, jak on zawsze jej darował czerwoną różę. Swojej Marinette.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 05, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz