Jak widzieć siebie jako świat mnie widzi?
Kiedy w tym świecie nikt mnie nie słyszy
Choć widzą nie patrząc, w głębie mej duszy
Choć słyszą, nie słuchając rozpaczy w katuszy
Uczyłam się patrzeć bez widzenia, od was
Uczyłam się słyszeć bez słuchania od podstaw
Wiedząc co czeka człowieka w udręce
Wyznaję, że więcej męczyć się nie chce
W spowiedzi bez modlitw szukam uznania
By świat nie uznał mego alienowania
By ludzie tak obcy jak moje oblicze
Uznali, że łatwiej nie poznać co widzę
Ja w moich oczach to nie to co widzisz
Ja w moich słowach to nie to co słyszysz
Bo gdybyś tak poznał skraw mego pojęcia
To uznałbyś - samobójca, morderca
Choć cieszyć, bym chciała się z drobnostek jak każdy
To szukam nieszczęścia, by nie składać się z warstwy
Warstwy jednolitej niczym tkanina
Lecz długiej i mocnej niczym lina
Gdyż warstwami się składać tak źle i niedobrze
Gdyż im głębiej tym ciemniej, tym mroczniej
Lecz co kiedy właśnie ubóstwiasz tę głębię?
Co kiedy wręcz kochasz składać się z niej?
CZYTASZ
Mój mały tomik poezji
PoesíaKilka wierszy, bądź wierszyków, które są tu dodawane co jakiś czas. Jak każdy autor poezji, drzemie we mnie cicha nadzieja, że czytanie ich będzie przyjemnością i doda odrobinę refleksji Czytelnikowi lub najzwyczajniej spodoba się stylistycznie ;).