COLDWATER , MAINE
Weszłam do sali biologicznej i szczęka mi opadła.Ciekawe skąd na tablicy wzięli się Brabie z Kenem. Ktoś przyczepił ich tam razem i na sile złączył im ręce. Oboje byli na golasa i tylko miejsca intymne mieli przysłonięte sztucznymi liśćmi. Nad głowami lalek widniało hasło , wypisane różową kreda,ZAPRASZAM DO KRAINY ROZMNAŻANIA
Jaskinie Clarks , która weszła razem ze mną , powiedziała ::
- I właśnie dlatego szkoła zakazuje używania komórek na lekcji.Zdjęcie czegoś takiego byłoby odpowiednim powodem aby wycofać biologię z programu nauczania. A my w ciągu tej godziny mogłybyśmy porobić coś twórczego , na przykład pobierać indywidualne lekcje u ładnych chłopców ze starszych klas.
- Wiesz , Jasmine - odparłam - mogę się założyć że czekałaś na te zajęcia cały semestr.
Jasmine zatrzepotała rzęsami i uśmiechnęła się
- Nie usłysze na nich niczego czego bym nie wiedziała.
- I kto to mówi , Jasmine - dzie-wi-ca ?
- Ciszej - mrugnęła do mnie , akurat gdy zadzwonił dzwonek , i musiałyśmy zająć miejsca za jednym stołem, obok siebie.
Trener Stevens chwycił gwizdek dyndający mu na szyi i zagwizdał.
- Drużyna , siadać !
Stevens traktował lekcje biologi w liceum jako zajęcie poboczne , bo tak naprawdę pracował jako trener koszykówki na uniwerku., o czym wszyscy wiedzieliśmy.
- Pewnie nie mieści się wam w głowie, że seks to coś więcej niż piętnastominutowy pobyt na tylnym siedzeniu samochodu. Tymczasem seks to nauka.No a czym jest nauka ?
- Nudą - krzyknął jakiś chłopak z tylu sali
- Jedynym przedmiotem który mi nie idzie - odezwał się inny
Trener przemknął wzrokiem po pierwszych rzędach zatrzymując się na mnie .
- Julie ?
- Wiedza na jakiś temat - odpowiedziałam
Podszedł do mojego stolika i stuknąl w blat palcem wskazującym.
- Coś więcej ?
- Wiedzą nabytą poprzez doświadczenia i obserwacje
Pięknie. Jak na przesłuchaniu do nagrania audiobooka z naszego podręcznika do biologi.
- Własnymi słowami - zażądał trener
Dotknęłam końcem języka górnej wargi , szukając jakiegoś synonimu.
- Nauka jest dochodzeniem .
Zabrzmiało to jak pytanie.
- Nauka faktycznie jest dochodzeniem - rzekł trener, zacierając ręce - Nauka wymaga od człowieka przeobrażenia się w szpiega.
Ujęta w ten sposób nauka wydawała się być wręcz frajdą.Zbyt dobrze jednak znałam Stevensa , by sobie robić jakiekolwiek nadzieję.
- Pomyślne dochodzenia wymaga praktyki - ciągnął
- Seks też- zawołał ktoś z tylu sali.
Wszyscy powstrzymaliśmy się od śmiechu , a trener pogroził winowajcy palcem.
- T e g o wam dziś nie zadam - Stevens znowu zwrócił się do mnie - Julie , siedzisz z Jasmine od początku roku ?
Skinęłam głową , niestety przeczuwając , do czego zmierza.
- I obie redagujecie gazetkę.
Przytaknęłam
- Na pewno zdążylłyście się już dobrze poznać
Jasmine kopnęła mnie pod stołem. Wiedziałam o czym myśli. Że facet nie ma pojęcia , ile o sobie wiemy. I nie chodzi mi tylko o sekrety , które powierzamy pamiętnikom.. Jasmine stanowi moje całkowite przeciwieństwo. Ma zielone oczy , jasnopopielate włosy.Ja natomiast jestem ciemnooka brunetką o wielkiej burzy loków, którym nie daje nawet rady najlepsza prostownica.
Mimo tych różnic łączy nas niewidzialna więź.