·10·

1.4K 52 18
                                    

·Pov Ewron·

Gdy jeszcze spałem obudziło mnie głośnie pukanie do drzwi, wstałem niechętnie i poszedłem sprawdzić kto pukał. Był to Magister razem z Thorkiem, zdziwiło mnie to bo wczoraj się pobili a dzisiaj byli pogodzeni?
-A co wy tutaj razem robicie? -Zapytałem
-Przyszliśmy po Zahę -Odpowiedział Thor
-Ale że razem po niego przyszliście?
-No tak jakoś wyszło -Powiedział Magister
-Okej, to weźcie sobie Zahę i papa

Jak powiedziałem tak zrobili, wzięli sobie Zahę i poszli a ja zamknąłem drzwi i wróciłem do Krystiana. Chłopak już nie spał więc postanowiłem, że zrobię mu śniadanie do łóżka. Stanąłem w progu i powiedziałem:

-Krystianku, tylko nie wychodź z łóżka dobrze?
-Um, okej

Poszedłem do kuchni i zacząłem robić śniadanie. Zrobiłem mu przepyszne kanapki i do tego herbatkę. Zaniosłem mu śniadanie a on odrazu zaczął je pałaszować ze smakiem.
-Było wyśmienite, dziękuję
-Haha, nie ma za co
Uśmiechnąłem się a on mnie przytulił..

·godzina 10··Pov Nexe·

Leżeliśmy sobie razem z Kamilem na sofie wtulając się w siebie aż nagle bez pukania wszedł do naszego domku Sitr0x i powiedział, że za godzinę idziemy na wycieczkę w góry a następnie momentalnie wyszedł. Zaczęliśmy się z Kamilem pakować, zajęło nam to z 40 minut, gdy już skończyliśmy, postanowiliśmy już wyjść z domku i poczekać na innych chociaż i tak zostało nam jeszcze sporo czasu. Wyszliśmy z domku i zobaczyliśmy Thorka i Magistra całującego Zahę, jegen trzymał go za tyłek a drugi za szyję, natomiast Zaha był tak nimi otoczony, że nawet nie mógł złapać tchu..
Razem z Kamilem postanowiliśmy odwrócić od nich wzrok żeby oni nie czuli, że są obserwowani. Po 10 minutach czekania prawie wszyscy już byli na miejscu zbiórki, brakowało tylko Nitka i Sitr0x'a.
Czekaliśmy na chłopaków jakieś 3 minuty a gdy oni już przyszli musieliśmy poczekać na przewodnika, bo tak samemu w nieznany teren iść jest niebezpiecznie. Gdy przewodnik już przyszedł wyruszyliśmy w drogę, ja z Kamilem szłem prawie na końcu, ponieważ za nami szedł "trójkącik" czyli Thor, Magister i Zaha. Przewodnik przez całą drogę coś gadał ale i tak go nie słuchałem. Gadał coś o przyrodzie, jakiś zwierzętach czy coś, a mnie te tematy tak średnio interesowały. Gdy już doszliśmy na szczyt góry była godzina 13.
Na szczycie była niewielka chatka, chyba to był jakiś lokal restauracyjny czy coś, przed tym budynkiem stały drewniane siedzenia ze stolikami, usiedliśmy na nich i oczekiwaliśmy na jakiś posiłek. Po chwilowym oczekiwaniu kilka nieznanych nam osób przyniosło nam talerze z daniami, dali nam też do tego sztućce. Wszyscy szybko zjedliśmy, byliśmy głodni i trochę zmęczeni wychodzeniem na tą górę ale opłacało się dla tych cudownych widoków, na górze zostaliśmy jeszcze godzinę a później wróciliśmy do domków. Nie chciałem wracać ale za chwilę miało zacząć robić się ciemno więc przewodnik zabrał nas z tej góry. Gdy już byliśmy w domku ja momentalnie rzuciłem się na łóżko, byłem zmęczony tą wycieczką, Kamil chyba tak samo jak ja był zmęczony i położył się koło mnie. Już mieliśmy zasypiać ale wbił do nas, znów bez pukania Sitek i powiedział, że za dwa dni jedziemy i że jutro to będzie nasz ostatni dzień tutaj.
-Nie chce z tąd jechać, tu jest tak świetnie i w ogóle -Powiedziałem do siebie
-Racja, ja też nie chcę.. -Odpowiedział Kamil

Mój malutki~ (nexe x ewron)//18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz