Sylwia była najostrzejszą z damskich trenerek. Każdy się jej bał, bo była nieobliczalna, a jej kary zadawały najwięcej bólu.
Weszła w głąb domu i rozsiadła się na kanapie.
W cieniu starszego poszedłem za nim do niej.
- Co cię tu sprowadza? - zapytał zdenerwowany Will.
- Tylko biznes. Zostaliśmy poinformowani o zmianie właściciela dopiero niedawno, a takich rzeczy nie można robić tak sobie. - zmierzyła nas swoim lodowatym spojrzeniem - muszą być podpisane nowe dokumenty o przejęciu, inaczej zabierzemy nasz towar i sprzedamy go ponownie.
- Czułem, jak mięśnie Wila się spięły. Jak rośnie w nim frustracje.
- To proszę mi je dać i więcej nie zawracać mi głowy.
-Papiery nie są wynoszone z firmy, cenimy sobie prywatność. Za dwa dni odbywa się bal dla właścicieli. Wtedy jest okazja do pisemnej zmiany opiekuna. Podam panu adres, a pan o wyznaczonej godzinie stawi się na balu ze swoim podopiecznym. Wszystkie osoby są anonimowe, dlatego wymagane są maski.
Kobieta zapisała adres i godzinę, po czym Will prawie wyrzucił ją z domu.
Kolana mi zmiękły i upadłbym gdyby nie starszy.
Nie chciałem do tego wracać, ale wygląda, że muszę.
Spojrzałem przerażony na Wila.
- Spokojnie mały - przytulił mnie do swojej piersi - poradzimy sobie z tym razem.
Następnego dnia pod nasz dom przyjechała paczka. Zdziwiło nas to ponieważ niczego nie zamawialiśmy.
Dopiero po otwarciu paczki zrozumieliśmy, że jest ona od organizatorów tego spotkania.
Była tam maska i bilet a pod spodem jakieś czarne pasy pozszywane ze sobą w dziwny sposób. Gdy rozłożyliśmy je na podłodze, zebrało mi się na wymioty. To strój, który niewolnik musi założyć na ten bal. Wiem to, bo podobne stroje mieli chłopcy sprzedani dwa lata przede mną.
- To jakieś kpiny. - zdenerwował się Will, gdy mu o tym powiedziałem - Sam do nich pójdę i...
- Ja też tam muszę być - powiedziałem - to jeden z obowiązków kontraktu.
I tak obaj, choć niechętni następnego dnia jechaliśmy w stronę obrzeży miasta. Will dał mi długi płaszcz, który miał mnie zakrywać, dopóki nie dojedziemy na miejsce. Zaparkowaliśmy dość daleko do celu, by auto nie rzucało się w oczy. Will jest biznesmenem i na pewno ktoś by je rozpoznał.
Po wyjściu z auta założył maskę i poszliśmy w stronę starych magazynów.
********
Jeśli chcecie zadać pytanka do bohaterów lub do mnie to zapraszam w sekcje komentarzy
CZYTASZ
Jestem Twój//Yaoi
Novela JuvenilO chłopaku szkolonym od dzieciństwa na niewolnika, który przy boku swojego Pana mógł w końcu posmakować normalnego życia.