Dziś były urodziny Taehyunga. Ty jako jego dziewczyna postanowiłaś zaplanować dla niego coś naprawdę wyjątkowego, szczególnie, że były to pierwsze urodziny, które z nim spędzałaś.
-Tae, chodź tutaj na chwilę!- zawołałaś chłopaka bawiącego się z Yeontanem na podwórku, dokonując na szybko ostatnie poprawki.
Zaplanowałaś dla was calutki dzisiejszy wieczór. Na stole znajdował się przygotowany przez jego mamę mały tort, a w telewizji była gotowa do uruchomienia piosenka, którą napisałaś za pomocą reszty bangtanów tak aby Tae się nic, a nic się nie dowiedział.
-Tak, skarbie?- zapytał gdy wszedł przez przesuwne drzwi prowadzące na taras i je zamykał stojąc tyłem do Ciebie.
Ty nic nie odpowiedziałaś tylko uśmiechnęłaś się szeroko czekając na reakcję chłopaka. Ten odwrócił się gdy skończył rozbierać się z kurtki, w twoją stronę i zrobił wielkie oczy, jednak już po chwili na jego twarz wpłynął ogromny, charakterystyczny dla bruneta kwadratowy uśmiech. Złapałaś idola za rękę i pociągnęłaś w głąb salonu.
-Pomyśl życzenie.- przypomniałaś co chłopak po chwili zrobił i zdmuchną świeczki schylając się do niskiego stolika. Zaśmiałaś się delikatnie na taki miły widok dla twojego oka.
-Dziękuję, kocham Cię T/I.- szepną Ci w ucho kiedy mocno obejmował Twoje ciało rękami w talii. Oderwałaś się od niego i złączyłaś wasze usta w namiętnym ale za razem delikatnym pocałunku. Czułaś jak V szczerzy się szeroko w między czasie.
Gdy wam obydwu zbrakło powietrza, zakańczając pocałunek spojrzeliście sobie w oczy. Bez problemu w oczach jakże sławnego Kim'a Taechyunga mogłaś ujrzeć skaczące iskierki.
Dla innych zawsze był kimś idealnym, wręcz nie możliwym żeby był realny, prawdziwy. Ty jednak widziałaś w nim zwykłego człowieka z tą drugą, gorszą stroną. Chłopak nie raz potrafił pokazać swoje diaboliczne rogi, co doprowadzało Cię do szaleństwa. Nie raz jak każda normalna para będąc w związku, kłóciliście się o te ważniejsze sprawy jak i kompletnie bez powodu. Jednak teraz nie miałaś zbytnio tego na uwadze. Najważniejszy był moment.
Tak naprawdę Kim był jedyną osobą, z którym kiedykolwiek myślałaś o planowaniu przyszłości. Wystarczył jeden uśmiech aby dany dzień stał się o wiele lepszy. Wiedziałaś, że chłopak będzie idealnym ojcem dla twoich dzieci. Bardzo często przyłapywałaś go na przyglądaniu im się, podczas spaceru gdy mijaliście na przykład, plac zabaw, lub na oglądaniu wystaw sklepowych, gdzie znajdowały się jakieś ubranka lub zabawki dla maluchów.
Nie rozmawialiście jeszcze o tym, ponieważ mieliście przed sobą wiele czasu. W końcu masz dopiero dwadzieścia lat. Jednak rozumiałaś, że dla chłopaka jesteś jedyną nadzieją na rodzinę. W Azji idol ma być przecież idealny dla swoich fanów. I mimo, że mnóstwo z nich było by dumnych gdyby znalazł sobie drugą połówkę, z którą byłby najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, takich którzy byliby na pewno bardzo zawiedzeni z tego, że ich ulubiony celebryta znalazł sobie dziewczynę. Było ich znacznie więcej niż nam się wydawało.
Chłopak uwielbiał dzieci z resztą tak jak ty więc oboje gdzieś z tyłu głowy mieliście małe plany na przyszłość z nimi w roli głównej.
- Mam zaplanowany dla nas caaały wieczór.- powiedziałaś z wielkim uśmiechem zarzucając ręce na szyję.
-Yhym...- mruknął ale na chwilę się zawiesił.- Odwrócił głowę do tyłu i zrobił zdziwioną minę.- Czy to....
-Yhy, tak to to o czym myślisz TaeTae.
-Łał, T/I.- powiedział wsłuchany w piosenkę. - Od kiedy ty umiesz tak pięknie śpiewać?!- krzyknął, złapał Cię w talii i obrócił w okół własnej osi, na co pisnęłaś.
CZYTASZ
"Just let me love you" ~ Bts {One Shots}
Fiksi PenggemarWszystko co siedzi mi w głowie, przed snem, w trakcie lub po prostu gdy mi się nudzi. Shoty zdecydowanie będą z różnymi członkami zespołu BTS. Ostrzegam przed duża ilością cukru jak i zboczonymi scenami bo tak już mam w naturze. Zapraszam do czytan...