Rozdział 3. - Słowne potyczki

54 2 1
                                    

Kuba patrzył na swoją karpatkę przez piętnaście minut z myślą, że nie może się zmarnować. Wziął kęsa, spróbował i po niecałej minucie ciastka już nie było. Hubert w tym momencie z nudów przeglądał internet w poszukiwaniu sposobów na dobry podryw. Gdyby Kuba to zobaczył od razu by mu to wybił z głowy.

- Eeeeej, a co z próbą? - Przypomniał sobie Setve.

- Ammm... Jutro pogadamy, napisze do chłopaków? - Zaproponował Slash.

Nagle telefon Sikorskiego zadzwonił. To był Dawid.

- Ooo Dawid żyje! - zawołał do Huberta.

- Teraz to już... - wymruczał tylko Urbański i wrócił do przeglądania.

Sikorski popatrzył na jego opadnięte czoło a później na swój telefon. Dotknął ikonki z zieloną słuchawką i przyłożył komórkę do uszów nic nie mówiąc.

- Kuba sorry, że nie odpisuję ale jestem z Kingą w Gorzowie! - Powiedział Dawid swoim lekkim ale niskim głosem. W tle mocno wiało. Kinga to druga z klasowych gwiazd. Co to znaczy? Najwięcej znajomości nawiązuje poza klasą i z tymi głównie się trzyma, jest też aktywna w social mediach gdzie już dosłownie każdy kojarzy jej wpisy i komentarze. Dawid znowu był popularny w samej klasie, rozmawiał dosłownie z każdą dziewczyną a co przedmiot, to inna osoba siedząca z nim w ławce. Kinga Miśkiewicz spotykała się z nim od trzeciej klasy, po dwóch latach pozostali znajomymi i wybierali się głównie do galerii na zakupy. Nie mogła się powstrzymać od prezentów dla swojego przyjaciela na urodziny bądź święta, który z pozornym oporem chętnie je przyjmował. Zdziwienie wielu zazdrośników budził fakt, iż Dawid oschle trzymał Kingę na dystans w ich relacji, a była jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole. W jej niebieskich oczach, długich blond włosach, wąskiej talii i wysportowanym ciele zakochiwali się nawet starsi uczniowie, którzy już będąc na studiach pisali do niej.

- Jesteś czy już byłeś? - Zapytał zdziwiony Kuba zastanawiając się skąd nagle czas na rozmowę.

- Jestem, na razie siedzi w łazience, dzwonię tylko, żeby to powiedzieć. - Odpowiedział Dawid.

- W łazience i wiatr wieje... nie ważne, powiedz tylko czy będziesz jeszcze w szkole albo na kebab nie chcesz wyskoczyć...

Jackowiak przez chwilę się nie odzywał. W tle można było usłyszeć rozmowę dwóch grubych głosów.

- Nawet jutro mogę! Przejechalibyśmy się do Gorzowa na cały dzień?

- Sorry, ale idę jutro do szkoły załatwić pewną sprawę. - odpowiedział Kuba.

Znowu nastała chwilowa cisza. Chłopacy z klasy od początku mieli niepewne podejście do Dawida, którego niektóre zachowania wzbudzały zdziwienie lub śmiech.

- Am, to może w sobotę? - Zaproponował znowu.

- A może jednak dzisiaj po południu dałbyś radę? W sobotę... - Nie chciał powiedzieć, że ma próbę, bo Jackowiak kazałby odpuścić mu zespół. - Rodzice mnie zabierają do lekarza w środku dnia więc wszystkie plany leżą. Może po prostu spotkamy się dzisiaj po południu, na pewno dasz radę, jest jedenasta. Zdążysz.

- Emm... - Chwilę tak mruczał do słuchawki. - Dobra. Niech będzie. Dzisiaj zjeść kebab i pogadać. O, Kinga wraca, dobra Kuba trzymaj się widzimy się po południu.

Szybko się rozłączył a Kuba jeszcze przez chwilę trzymał telefon przy uchu.

- Slash, dzień się jeszcze nie skończył. - Odpowiedział Hubertowi, który zaciekawiony czekał na wyjaśnienie tej rozmowy.

- Powiedz mi jak ty dzisiaj jeszcze chcesz wcisnąć kebab? - Zapytał niezadowolony z zaplanowanego spotkania.

- Ym, o tym nie pomyślałem. Bardziej chodziło mi o spotkanie. Może on jednak jest w Gorzowie i zjadł coś z maka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochani W PrasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz