•18•

364 23 3
                                    

Ważna informacja na sam koniec!

Biegłem nie zważając na nic. Miałem wszystkiego serdecznie dość.
___________________________________________

Kiedy minąłem obraz Grubej Damy, usłyszałem, że Lizy, mówi hasło. Nie czekałem na nią, wbiegłem do dormitorium, które jak na złość było zajęte przez te same osoby, co wcześniej.

Neville, zawsze w takich sytuacjach stoi i się gapi jakby był przerażony. Tak też było, patrzył się i próbował coś wydusić, aż do dormitorium wbiegła Lizy, która z pośpiechu zrobiła dziurę w ścianie przez klamkę, która mocno się o nią odbiła. Znów wygoniła współlokatorów i usiadła na mnie okrakiem, trzymając za nadgarstki, które były z wzdłuż ciała, bym nie próbował się wyrywać.

Patrzyła się na mnie z takim samym żalem, co wcześniej. Starałem się nie myśleć o tym, co mi powiedziała na kolacji. Jednak sama myśl o tym, że mam nie myśleć przyprawiała mnie o łzy. Odczytała to, że nie chcę o tym myśleć i czule powiedziała, że się myliła.

Na początku nie wiedziałem, o co jej chodzi. Słowa do mnie nie docierały. Dopiero gdy powtórzyła: Harry, Draco Cię kocha. Doszło do mnie, co się wtedy stało. Czyżby Lizy, się pomyliła z odczytu? Najwyraźniej. Czułem, że odpłynołęm.

__________________________________________

,,Harry! On czeka w pokoju wspólnym!" Słyszałem to jak przez szybę. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Czułem się inaczej niż zwykle. Nie potrafiłem nazwać tego uczucia.
___________________________________________

Schodami zeszedłem do pokoju wspólnego. Był tam. Ron i Neville, pewnie wyszli gdzieś i w dormitorium byliśmy zupełnie sami. Poza Lizy, ale ona mogła widzieć to, co chciałbym, żeby się stało. Siedział na kanapie patrząc się w płomień w kominku.

Wyszeptałem jego imię, co musiał usłyszeć, bo odwrócił się jak popażony. Powoli zmierzałem w jego kierunku. Podszedł do mnie trochę niepewnie, jakby się bał. Zauważył moje czerwone oczy od łez. Kiedy byliśmy wystarczająco blisko siebie, złapał mnie za dłonie i delikatnie je pocałował. Czułem, jak się trzęsie.

Zapytał się, czy to przez niego płakałem, ale nic nie odpowiedziałem, co uznał, że to przez niego. Wyszeptał tylko czułe ,,przepraszam". Odpowiedziałem mu skinięnciem głowy, że nic się nie stało, na co blado się uśmiechnął. Dotknął delikatnie mojego policzka i powoli się przybliżał. Powoli musnął moje usta, i się oderwał na chwilę, by powiedzieć mi
  ,,ja Ciebie też. Przepraszam, Potter" Potter? Już dawno mówiliśmy sobie po imieniu. Skąd ta nagła zmiana? W tamtej chwili nie zwracałem na to szczególnej uwagi. Patrzyliśmy sobie w oczy, aż znów nie musnął mych ust. Powoli pocałował moją górną wargę, jakby nie był pewien, czy tego chcę. Zapytałem się, czy czegoś się boi, a on odpowiedział, że nie wie, czy ja tego chcę. Debil no debil. Uśmiechnąłem się i przybliżyłem swoje usta do jego. By przerwała mi pobudka Neville'a. Czasem naprawdę tego chłopaka nienawidzę.

___________________________________________

,,Jak spałeś?" Pierwsze, co usłyszałem gdy na śniadaniu sidłem koło Lizy.
,,Co?" Byłem zdezorientowany tym pytaniem. Powtórzyła je. Nic nie pamiętałem, ale w skróci wytłumaczyła mi, że zemdlałem gdy chciała ze mną pogadać.

Niezwykle dojrzałe zostawiać przyjaciela samemu sobie gdy zemdlał. Wiem do kogo się zwrócić, gdy będę miał zawał.

Powiedziała mi, że Malfoy, chciał ze mną pogadać. Automatycznie spojrzałem na stół ślizgonów i zauważyłem go. Patrzył się na mnie smartwionym spojrzeniem. Lizy, powiedziała mi, że chciał ze mną pogadać, ale nie mówił ani nie myślał o czym.

Zdziwiłem się. Ja sam nie potrafię nie myśleć o czymś, co chce zachować dla siebie w towarzystwie Lizy. Nie powiem, że mi zaimponował. Ale czy ja chcę z nim pogadać? Gdyby tylko pomyślał, a Lizy, by to odczytała i mi powiedziała to bym to przemyślał, ale ta wredna blondynka nic ani rusz.

Przekonała mnie, bym z nim pogadał. Spojrzałem na stół ślizginów, i nasze spojrzenia ponownie się zetknęły. Pokazałem mu skinieniem głowy, żeby udał się za mną. Serce mi łomotało gdy tylko wstał i udał się do wyjścia Wielkiej Sali.
___________________________________________

,,Chciałem z Tobą pogadać. Byłem wczoraj w pokoju wspólnym, ale Lizy, powiedziała, że odpłynołeś."

Słyszałem to już.

,,O czym chciałeś pogadać?" Spojrzał się na mnie. Raczej nie spodziewał się tak nagłego pytania. Szybko się opanował.

,,O wczoraj. Wiesz Potter, nie jestem na to jeszcze gotów. Nie określiłem jeszcze swojej orientacji." Zamarłem. Czułem się wykorzystany. Po co się ze mną kochał, jak nie określił swojej orientacji? Po co to było? Czułem się wykorzystany. Krew mi się gotowała wewnątrz. Co za wredna blondyna.

,,Po co to było? To wszystko? Po co ze mną spałeś?" Wyrwałem. Spojrzał się na mnie smutnym spojrzeniem. To, co odpowiedział sprawiło, że go znienawidziłem.

Wybiegiem z pokoju życzeń. Nie wołał mnie. Drań. Jak mogłam być tak głupi? Dałem się wykorzystać byłemu wrogowi. Pogodził się ze mną, by sprawdzić jak to jest być ruchany w dupę przez geja. Wybrańca. Co za śmieć. Poczułem się jak dziwka. Nie zważając na Lizy, która mnie wolała. Biegiem w stronę wieży Gryffindoru.

Nie chciało mi się płakać. Chciałem zemsty.

Powiem wam, że rozdział
s t r a s z n i e mi się pisało, ale ciszę się, że dobrnęłam. Mam nadzieję, że częściej będę dodawać rozdziały, ale to może mi się nie udać bo zaczęłam pisać nową książkę.
,, Jedna rodzina |Fred Weasley|" i mam duży zapał na pisanie jej, ale podobnie było z tą. Chcielibyście, by ,,Jedna rodzina" Została opublikowana? Piszę dopiero 10 rozdział.

Jeden rozdział ma 1000-2000 słów, więc dużo się w jednym rozdziale dzieję.

Dajcie znać, czy chcecie, by została ona opublikowana.

Gwiazdka i zmykajcie!

Buziaki!

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz