*Eren*
Dopiero kiedy opuściłem budynek, w którym dostałem pracę, poczułem ulgę i jednocześnie radość. Fakt, że w końcu spotkałem JEGO bardzo mnie zadowalał... To nie tak, że byłem ślepo zakochany, nie jestem aż tak głupim człowiekiem... Nie kocham go, po prostu jestem bardzo wdzięczny, łączy nas coś z przeszłości, o czym lubię wspominać ze względu na niego.
Jak zawsze poszedłem do przychodni mojego ojca, przychodnia ta należy do niego i jest połączona z apteką, która również jest jego. Tata cieszy się popularnością w mieście, ludzie chętnie się do niego zgłaszają, zachęca ich trafna diagnoza i szybka reakcja, dodatkowo tata ma podejście do dzieci, co sprawia, że nie ogranicza się tylko jako lekarz dla dorosłych ludzi, przychodzą do niego pacjenci w różnym wieku, co tylko jest na jego korzyść.
Pan Ackermann miał rację, tata bardzo dużo zamawia leków z jego firmy, ze względu na ich skuteczność. Tata zna się z Ackermannem, mimo różnicy wieku można powiedzieć, że są znajomymi. Taki sposób zdobycia pracy jest trochę niesprawiedliwy, ale przynajmniej mam jakąś pracę. Przyjął mnie tylko ze względu na znajomości, inaczej byłbym bezrobotny.
- Dzień dobry - przywitałem się z Panią, która pracuje jako aptekarka. Jest bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, tata ceni sobie zachowanie pracowników, woli pracownika serdecznego, niż niesamowicie szybkiego i rozeznanwgo wśród leków. Życzliwość tej kobiety sprawia, że czasem jej dłuższe szukanie leków nikomu nie przeszkadza, wszystko potrafi obrócić w żart, zachowując przy tym swoją nastoletnią naturę, pomimo tego, że nastolatką od dawna nie jest.
- Dzień dobry Eren - uśmiechnęła się. - Przebieraj się szybciutko, pomożesz mi, będziesz suszyć ząbki i przyciągać nowe twarze swoją śliczną buźką
- Niech Pani nie przesadza, nie jestem jakoś szczególnie urodziwy, zdaje sobie sprawę, ze swojego wyglądu - odwzajemniłem uśmiech. - Poza tym juz raczej nie będę tutaj pomagać
- Co? Dlaczego?
- Dostałem pracę w IPiOO, więc teraz nie będę mieć chyba czasu na pomoc, przyszedłem do taty, żeby mu się pochwalić
- Cieszę się, że Ci sie wiedzie, trzymałam za Ciebie kciuki żebyś tylko dostał tę pracę
- Dziękuję, chociaż wątpię, że tam pasuje - powiedziałem trochę smutnym głosem.
- A to dlaczego? Szef się nie wykrwawił na twój widok
- Wykrwawił? Wykrwawić się mógł po wydrapaniu sobie oczu, nawet nie wie Pani jak było mi wstyd kiedy czytał moje CV...
- Omegi w twoim wieku nie mają zbyt wielkich osiągnięć, nie oczekuj, że będziesz mieć wszystkie gwiazdy z nieba. Pracuj tak długo jak tylko się da, uwierz mi że z tej wypłaty będzie ci się dobrze żyło
- Dziękuję Pani Arlert - posłałem jej swój uśmieszek. - Pani zawsze znajdzie sposób, żeby podnieść mnie na duchu
♤♤♤♤♤
Co myślicie o drugim?
CZYTASZ
Liście Mięty ~Riren~ ABO ||ZAKOŃCZONE||
RomansaPrzezroczysta szklanka leżała na akacjowym blacie. Powoli spływaly z niej małe kropelki wody, a lód wewnątrz strzelał od ciepłego napoju. Mięta unosząca się na wierzchu uwolniła powoli aromat... Korzenie orzeźwienia... Kobaltowe tęczówki zawiesiły s...