Rozdział 1

66 7 2
                                    

Biegłam, uciekałam deszcz zaczynał coraz mocniej padać, przez ciągły bieg zaczęłam powoli tracić siły. Miałam ich coraz mniej i mniej, aż wreszcie upadłam na zimną i mokrą glebę w samym środku lasu który nie miał końca. Kroki które były za mną przyspieszyły gwałtownie nagle i chociaż chciałam się już podnieść to było już za późno. W końcu mnie dogonili i już nie miałam wyjścia. Ciemna męska dłoń zatkała mi usta i tym samym odebrała mi resztki nadziej na ratunek. Zaczęłam płakać i wtedy usłyszałam...

- Lila, Lila obudź się!!

Wstałam bardzo szybko z łóżka odpychając przy tym szczupłą blądynkę o zielonych oczach w moim wieku czyli 17 lat. Z przerażoną miną zapytałam.

- Olga?! Co ty tutaj robisz nie jesteś na randce z Kamilem?

- Właśnie się szykowałam kiedy zaczęłaś krzyczeć pomocy, więc jak najszybciej przybiegłam.

- Ajć przepraszam, że ci przeszkodziłam to ten sam sen co zwykle i ja już nie wiem co mam z tym zrobić nic nie pomaga.

Powiedziałam to zakrywając twarz dłońmi i się rumieniąc że wstydu, że moja siostra musiała to usłyszeć. Po dłuższej chwili siedzenia wstyd trochę opadł i zaczełam odzyskiwać głos.

- Gdzie są rodzice?!

Zapytałam szybko bo tego jeszcze mi brakowało że przy wspólnym spędzaniu wieczorów poruszyli ten temat moich koszmarów na pewno znowu tata by z tego sobie żarty zrobił, a mama znowu zapisałam by mnie do psychologa, a i jeszcze babcia by gadała że to jakiś znak od Boga czy od aniołów.

- Nie martw się tata z mamą pojechali do sklepu, a babcia poszła do sąsiadki.

- To całe szczęście.

Odetchnęłam z ulgą na wieś o tym, że tylko ona i ja jesteś w domu. Olga zwinnym ruchem do skoczyła do mnie i mnie mocno przytuliła.

- Ja nikomu nie powiem nie chce abyś przechodziła to jeszcze raz.

- Dziękuję ci, jesteś najlepsza.

- Nie ma za co, ja zawsze będę cię wspierać i mi możesz powiedzieć o wszystkim.

Po chwili odkleiliśmy się od siebie i była chwila ciszy, jedna Olga uśmiechneła się do mnie zadziorczo i zaczęła gadać o miłości jednak nie za bardzo lubię ten temat bo jeszcze nigdy nie miałam chłopaka, a ona to już chyba z szóstym chodziła, więc nie za bardzo uważnie słuchałam.

- Powinnaś znaleźć sobie chłopaka.

Słowa te dotarły do mnie i kotliły mi się w głowie. Chociaż mam już 17 lat i brzydka nie jestem aż tak bardzo, to nigdy nie ciągneło mnie bo płci przeciwnej zawsze każdego nowo poznanego chłopaka traktowałam jak przyjaciela, a nie jak coś więcej.

- Wiesz ja chyba jeszcze nie jestem gotowa na chłopaka i na to wszystko, a poza tym to mamy teraz dużo nauki i nie miał bym czasu na miłość i na wyjścia.

- Ta, ta przestać bo jak nie to ja ci znajdę. Nie chce, że moja siostra została i się zestarzała sama z siedmioma kotami.

Zaśmiałyśmy się na jej słowa, po czy po chwili zadzwonił do niej telefon. Olga wyje go z kieszeni i spojrzała kto dzwoni uśmiechając się przy tym.

- Muszę już iść, zobaczymy się później. Do zobaczenia.

Wstała i zadowolona wyszła z pokoju. To napewno był Kamil, ona go naprawdę kocha. Mam nadzieję, że ją nie zrani tak jak ostatni.
Po chwili siedzenia wstałam z łóżka i podeszłam do białej szafy z wielkim lustrem. Od razu pojawiło się na nim odbicie szczupłej nawet trochę za chudej brunetki o niebieskich oczach i bardzo bladej cerze. Odwróciłam się w lewo i w prawo obserwując moją sylwetkę. W myślach cały czas krążyły mi słowa Olgi o tej miłości.

- Po co mi ona jest.

Powiedziałam sama do siebie i spojrzałam sobie prosto w oczy. Stałam tak przez chwilę, aż wreszcie wyrwał mnie dzwonek do drzwi.

- To na pewno Kamil już po mnie przyjechał, to ja już wychodzę. Narka siostra.

Usłyszałam jej zadowolony głos schodzący na dół a potem zamykające się drzwi. Sama chyba też się gdzieś przejdę, nie opłaca się całego wolnego dnia spędzić w domu.




Serce PotworaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz