6 - "Czy mogę to przemyśleć?"

97 9 5
                                    

ERROR - ROZDZIAŁ JEST NUDY, AKCJA NIBY PRZYŚPIESZONA, ALE WCIĄŻ DZIEJE SIĘ WSZYSTKO ZA WOLNO, JEDNAK JEST TUTAJ WPROWADZONY TEMAT, KTÓRY NAWIĄZUJE DO PRZYSZŁOŚCI TYCH MOICH WYPOCIN XD

P.S. Chciałam tylko jeszcze raz podziękować Oliwii, która to czyta ❤DZIĘKUJĘ❤

Zapraszam do czytania...

~

Popołudnie w towarzystwie Jina, minęło Namjoonowi bardzo szybko. Zapomniał o tym, że stracił pracę oraz samochód, za którym i tak nie przepadał, jednak czasami był przydatny. Nie doświadczył również w tym czasie żadnych załamań emocjonalnych, więc można powiedzieć, iż odpoczął od narastających zmartwień.

Natomiast, kiedy około 18 pożegnał znajomego, dotarło do niego, jak bardzo cicho jest w jego mieszkaniu. Żadnej żywej duszy. Tylko on, lekko brzmiące radio w salonie oraz ledwo słyszalne przejeżdżające samochody na ulicach Seulu. To wszystko przypominało mu, jak bardzo człowiek może być samotny, nawet jeśli otacza się innymi. W pewnych momentach po prostu potrzebujemy towarzystwa, żeby nie dać się pochłonąć otchłani nicości, jaką jest samotność.

Siadając na wprost kredensu z kilkoma swoimi roślinkami, przypomniał sobie, że stracił pracę. Ponownie fakt odbił mu się w głowie, narobił tam wielkiego bałaganu i postanowił osiąść się na egzystencji Namjoona, która go, że tak powiem, dobijała. Mężczyzna musiał jak najszybciej znaleźć sobie nowe zajęcie, nową pracę, ponieważ w tak cichym domu nie wytrzyma za długo.

Wyciągnął swojego laptopa, którego kupił z potrzebą pracy w firmie. Rozsiadł się ponownie na wygodnej, brązowej kanapie i zaczął wyszukiwać dostępnych ofert w okolicy.

Szukał ich dobre dwie godziny, a i tak nie znalazł nic, co by go przekonało do podjęcia danej działalności. Zrezygnowany, zmęczony dzisiejszym dniem, nie zauważył nawet, kiedy zasnął z urządzeniem na kolanach.

~

Kilka kolejnych dni Kim spędził w domu. Bardzo przytłoczył go fakt nie chodzenia do firmy i musiał dać sobie czas, żeby wszystko poukładać sobie w głowie. Natomiast sam stracił chęć do jakiegokolwiek działania. Od tygodnia brudne ubrania piętrzyły się obok jego łóżka oraz w łazience. Brudne naczynia tkwiły w zlewie, a nawet na stoliku kawowym w salonie. On sam nie nadążał za samym sobą. Nie wiedział nawet, kiedy ostatni raz odkurzał swoją ulubioną figurkę strusia, którą kupił na wyjeździe rodzinnym w podstawówce. Zachował ją, ponieważ przypominała mu cudowne oraz błogie chwile tamtego okresu. Pięknie komponowała się między liściastymi fikusami na staromodnej komodzie. Jednak w chwili obecnej, jedynie mogła zbierać kurz i tracić swoją wartość.

Zagrzebany w pościeli Namjoon głęboko spał, ponieważ dopiero około godziny trzeciej udało mu się zasnąć. Jednak długo to nie potrwało, ponieważ zaczął mu dzwonić telefon. Dodatkowe wibracje sprawiły, że szybciej się przebudził. Zaczął mruczeć pod nosem z niezadowolenia, błądząc ręką pod poduszką szukając urządzenia.

- Halo...? - zaspanym głosem odezwał się do słuchawki, gdy już udało mu się ją znaleźć i odblokować połączenie.

- Cześć Joon, to ja, Kim Seokjin. - odezwał się radosny głos po drugiej stronie. - Mam dla ciebie dobre wieści, będziesz zadowolony...

 - Co się stało, Jin? - odezwał się ponownie zaspanym, niskim głosem.

- Mam dla ciebie pracę, w mojej restauracji. Jako pomocnik kucharza. No, na początek robiłbyś na zmywaku, ale myślę, że możesz dać sobie radę nawet przy blacie. - wyjaśnił.

- Dobrze wiesz, że ja się nie nadaje na kucharza. Jedyne co umiem robić, to zakładać bandaże i smarować maścią. Sam wiesz. - przetarł dłonią zaspane oczy.

- Spróbowałbyś chociaż. - namawiał go. - Będę cały czas niedaleko ciebie, więc jakby coś się działo to wiesz. Pomogę. Bo pytałem się szefa, czy nie poszukuje pracownika. No i tak się złożyło, że akurat niedawno jeden odszedł, więc zwolniło się miejsce.

- Czy mogę to przemyśleć?

-Jasne. Nie namawiam, ale wiem, że szukasz pracy.

- Skąd wiesz? Może już jakąś mam. - zdziwił się Joon.

- Intuicja. Jakbyś znalazł to pewnie byś się pochwalił. - Jin przygryzł wargę, czego Namjoon na szczęście nie mógł zobaczyć.

- Racja. Masz mnie... Ahhh, dobra, to dam ci znać w najbliższym czasie. Muszę się ogarnąć z własnym życiem. - westchnął.

- To napisz do mnie, albo przyjedź do restauracji. Zostały tylko formalności. - wyjaśnił.

- Okey, dzięki wielkie, Jin.

- Nie ma sprawy.

I rozłączył się.

Namjoon był niepewny co do pracy kucharza. Nie umiał przyrządzić najprostszych dań kuchni Koreańskiej a co dopiero jakby miał gotować dla innych ludzi. Obawiał się, że nie podoła temu zadaniu i narobi tylko wstydu przed nowym kolegą, a tego by nie chciał. Polubił Seokjina. Nie chciałby go stracić tak szybko jak go poznał.

Jakąś godzinę później cały dom lśnił czystością. Namjoon postanowił, iż skoro ma przyjąć propozycję brązowookiego, to musiał zacząć od posprzątania w swoim własnym otoczeniu. Również wyszedł do pobliskiego sklepu kupić kilka produktów, ponieważ miał ochotę spróbować ugotować jakieś danie tak, aby go nie zepsuć oraz przy tym nie okaleczając się ani nic nie spalić. To miała być jego oficjalna próba przed decyzją podjęcia nowej pracy. Czy aby na pewno, z osoby, która nie potrafi nic przyrządzić w kuchni, będzie nadawać się na godnego polecenia kucharza? Albo chociaż jego pomocnika?

Sam na własnych doświadczeniach, ponownych próbach, chciał się przekonać, czy rzeczywiście Jinmiał rację, i czy da sobie radę w kuchni.  

~

Wieczorem mógł poklepać się po plecach. Był z siebie naprawdę zadowolony. Wszystko, co zaplanował, co ugotował, co przyrządził, udało się. Co prawda było kilka potknięć, ale mało znaczących, po których Namjoon się nie poddał i brnął do końca. 

Zbliżał się wieczór, ale chciał jeszcze zadzwonić do Jina i powiedzieć mu, jaką decyzję podjął w sprawie nowej pracy. Nie wiedział, czy nie będzie mu przeszkadzać, ale przecież miał mu dać znać jak się zastanowi. 

- Cześć Seokjin. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. - odezwał się Joon do telefonu po tym, jak jego kolega odebrał połączenie.

- Hej, nie przeszkadzasz, co coś ty. Wszystko w porządku? - odezwał się po drugiej stronie.

- W jak najlepszym. Chciałem ci tylko powiedzieć, że chce spróbować z tym kucharzem. 

- Super. To podjadę jutro do ciebie i razem pojedziemy do restauracji. - ucieszył się Jin.

- Dzięki, ale pojadę rano autobusem. Nie chce cię wykorzystywać. 

- Nie wykorzystujesz. Przyjadę. Bądź gotowy na 7:30. - postanowił ostatecznie.

- No dobrze. To do zobaczenia. 

Pożegnali się i rozłączyli połączenie. Namjoonowi wymalował się szeroki uśmiech na twarzy, przybarwiony lekkimi rumieńcami. Zaczął sobie wyobrażać, jak będzie wyglądać jego pierwszy dzień w nowej pracy, przy boku Seokjina. 

Joon czuł, że zaczął się przywiązywać do nowego kolegi. W swoim życiu miał dużo znajomych, przyjaciół, jednak ze wszystkimi stracił kontakt. Miał z kim porozmawiać w pracy, ale całą swoja uwagę i tak poświęcał zadaniom zleconym przez szefa. Teraz wiedział, że naprawdę zależy mu na drugim, być może nie tylko pod względem przyjaźni. Nigdy nie patrzył na mężczyzn z taki sposób. Natomiast po tym, jak wpatrywał się w oczy drugiego, zrozumiał, że coś jest na rzeczy. Bał się tego, co przyniesie mu przyszłość, jednak był gotowy grać tak, jak zagra mu scenariusz życia.

~~

✨ S T R U S I E ✨

Żar miłości - NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz