Andreas Wellinger POV
- Wreszcie wrócili.
Powiedziałem do Freitag'a oddychając z ulgą. Nie powiem, bo martwiłem się o Andreę. Fakt, nieco mi ta dziewczyna działała na nerwy, bo jak tylko się tu pojawiła to od razu pojawiły się też różne problemy, ale wiedząc o niektórych jej problemach, to nie sposób się dziwić.
Skąd wiem o jej problemach?
To proste, niech nie zapominają, że ściany są cienkie, a przy ich głośnych rozmowach wszystko słychać również u nas. Oczywiście nic nikomu nie powiem, a wręcz postaram się im jakoś pomóc w tej sprawie.
Musimy tylko uważać, bo jak to dotrze do innych skoczków i trenerów, to będziemy mieć przejebane...Długo rozmyślałem o tym, w jaki sposób im pomóc, ale abym mógł im pomóc, to muszę wiedzieć więcej. Spojrzałem na Ryśka, który przez sen śmiał się do poduszki, po czym wstałem z łóżka. Teraz w nocy wszyscy śpią przed jutrzejszymi kwalifikacjami, dlatego też udałem się do hotelowych sąsiadów z nadzieją, że nie poszli jeszcze spać.
I nie spali.
Gdy tylko zapukałem do drzwi, te otworzyły się, a w nich stanął Michael.
- Siema. Mogę wpaść na kilka minut?
Zapytałem na tyle cicho, aby mieć pewność, że nikt poza nami tego nie usłyszy.
- Jasne, wejdź.
Odpowiedział Hayböck i wpuścił mnie do środka. Ku mojemu zdziwieniu, oprócz Michael'a i Andrei, w pokoju byli jeszcze Stefan Kraft i Gregor Schlierenzauer.
Przywitałem się z nimi a następnie wypaliłem prosto z mostu myśl, która nie dawała mi spokoju.- A więc tak. Nie będę owijał w bawełnę, bo tutaj chodzi o wasze bezpieczeństwo.
Jak rozmawiacie o niektórych sprawach, to róbcie to ciszej. Ściany mają uszy i u nas w pokoju wszystko było słychać. Nie da się zapomnieć o tym o czym rozmawialiście, czyli o sprawach prywatnych dotyczących Andrei i Daniela. Ja i Freitag oczywiście nic nikomu nie powiemy, bo jeśli ktoś się o tym dowie to zarówno my, jak i wy będziemy mieć przejebane. Jeśli chodzi o Piątka to rozmawiałem z nim o tym i powiedział, że nic nikomu nie powie, bo każdy ma problemy i sekrety, którymi nie chcemy się dzielić, dlatego będzie milczał jak grób. Może i jest idiotą, ale znam go na tyle dobrze, że wiem, że jest szczery do bólu i potrafi dochować tajemnicy.
Postanowiłem również, że wam pomożemy, a przynajmniej ja, ale żebym mógł to zrobić, najpierw muszę wszystko wiedzieć.
I tak, macie również moje słowo, że nikomu nic nie wyglądam.Powiedziałem i w ramach obietnicy uklęknąłem na kolanach, lewą dłoń kładąc na piersi, a prawą zgiąłem tak, aby unieść palec wskazujący i środkowy na wysokość oczu w odpowiednim odstępie od twarzy.
- Sam nie wiem. Nie obraź się, ale nie mamy co do tego pewności. Ryzyko jest ogromne i nie mam pewności czy to się przypadkiem nie wyda....
Powiedział Michael. Doskonale go rozumiałem i jego obawy. Faktycznie ryzyko było duże, ale mimo wszystko wiedziałem, że muszę im pomóc.
- Doskonale cię rozumiem, wasze obawy też, ale spójrz na to z drugiej strony. Dla innych to będzie się wydawać bardzo dziwne i podejrzane, kiedy wasza trójka lub czwórka będzie wychodziła na spotkania w środku nocy, wtedy na bank będą węszyć i próbować się czegoś dowiedzieć. Poza tym znamy się tyle lat, że jesteśmy przyjaciółmi, niemal jak jedna wielka skoczna rodzina, a jak wiadomo - co w rodzinie, to nie zginie. Poza tym i wam też będzie łatwiej, bo wspólnie dojdziemy do porozumienia i w razie czego jeden drugiego będzie krył.
Po minie reszty wiedziałem, że ich przekonałem. Teraz tylko dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi i pilnować, aby nikt o niczym się nie dowiedział.
CZYTASZ
Po drugiej stronie strachu || Stefan Kraft (PL)
FanfictionAndrea Mihler to dwudziestolatka z dobrego domu. Spokojna, dobrze ułożona jedynaczka chowa jednak pewien sekret, o którym nikt nie wie. Dziewczyna mimo wszystko postanawia rozpocząć dorosłe i samodzielne życie, dlatego też w dniu ukończenia szkoły...