Rozdzial 4

272 4 3
                                    

Wstałam rano i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Ubrałam krótka spódniczkę- zieloną w kratkę oraz mój mundurek. Na to założyłam szatę Slytherinu.

 Na to założyłam szatę Slytherinu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Tak wyglądałam.

-Hejka Mia musimy pogadać...
-Czekałam aż to powiesz.
-Musiałam usiąść z Draco bo mi kazał...
-Co?! Grozi ci?- krzyknęła
-Nieee nie w tym sensie. Poprostu udaje jego dziewczynę tydzień...
-zaśmiała się* mhm rozumiem
-W ogóle dziś mecz Quiddicha!
-Super a wiesz kiedy?- zapytała
-Po lekcjach. Na szczęście dziś mamy 3 lekcje. Wróżbiarstwo, eliksiry i OPCM (obrona przed czarną magią)
-Spoko. Idziesz?
-Tak...obiecałam Draco..- odpowiedziałam.
-A oki. Chodźmy już na lekcje.

Poszłyśmy na lekcje. Usiadłam z Mią, bo nigdzie nie mogłam znaleść Dracona. Gdy Draco wszedł do sali- był spóźniony. Snape go dopytał. Jak robiliśmy zadanie czułam cały czas spojrzenie Draco na mnie. Czułam ze się na mnie patrzy. Jak się do niego odwracalam on odwracał wzrok.

~~po lekcjach~~

Razem po lekcjach poszłyśmy z Mią na mecz. Narazie był trening wiec usiadłam sobie i patrzyłam. Nagle jakiś ślizgon podszedł do mnie. Nie znałam go wiec byłam zdziwiona.

-Hejka. Jak masz na imię?- zapytał
-Nie twój interes.- odparłam szybko
-a może i mój?
-Co?

Ślizgon mnie pocałował a Draco to zauważył. Gotowała się w nim złość.

-Kurwa co ty odpierdalasz?!- wykrzyczałam
-Nic.

Draco podszedł do nas i dał mu w twarz. Zaczęli się bić.

Draco pov:
Gdy zobaczyłem Jak Ophelia całuje się z tym idiotą miałam ochotę go zabić. Fakt, ze byłem zazdrosny. Nie wiem co się ze mną dzieje...chyba czuje coś do Opheli?! Nie to nie możliwe nie i nie!!!!.

-O ty kurwo! Pożałujesz ze mnie walnąłeś!!- ślizgon się odezwał
-A masz pacanie!!- Draco mu tak dołożył ze zaczął krwawić ale nie przestawał.
-STOP CHŁOPAKI!- nagle krzyknęłam i chciałam ich rozdzielić ale na nic.
Nagle ślizgon uderzył z całej siły Draco, ze aż zemdlał.
-MATKO DRACO! Draco słyszysz mnie?!- do moich oczu zaczęły napływać łzy i poczułam ze się o niego martwię.
-POMOCY RATUNKU!!POSZKODOWANYY!- nikt mnie nie słyszał. Zaniosłam Draco do skrzydła szpitalnego chociaż było trudno, bo był bardzo ciężki.

~w środku~

-Pomocy! Błagam Pani Pomfrey (nwm jak się pisze)!!
-Co się dzieje dziecko? Oh! Mamo! Połóż go tu szybko!

Koszula Draco była cała czerwona od krwi. Płakałam na potęgę. Byłam cała mokra od płaczu i makijaż miałam rozmazany. W tamtym momencie miałam wyjebane na wszystko. Liczyło się tylko i wyłącznie zdrowie Draco.

-proszę wyjść pani Milly. Narazie musimy dobprowadził go do stanu stabilnego. Myśle ze wieczorem będzie mogła pani przyjść i go zobaczyć.
-tak..rozumiem. Dziękuje dowodzenia!- odeszłam i wyszłam z płaczem. Spotkałam tego Slizgona.
-Co to miało być?- krzyknęłam.
-Ale co?- zaśmiał się.
-GOWNO! PRZEZ CIEBIE DRACO LEŻY W SKRZYDLE SZPITALNYM TY IDIOTO!- wydarłam się najgłośniej jak mogłam.
-Zamknij pysk! Dobrze mu tak Pf!- odszedł

Poszłam do mojego dormitorium aby odpocząć i trochę ochłonąć. Spotkałam Mię, która zapytała się co się stało. Opowiedziałam jej o wszystkim. Poszłam i zmylam makijaż.

-To kiedy będziesz mogła do niego isc?- zapytała
-Tak gdzieś wieczorem...- mówiłam szlochając.
-Spokojnie będzie dobrze- uśmiechnęła się i mnie pocieszała, a ja zastanawiałam się czemu aż tak bardzo się o niego martwię. Przecież to Malfoy! Głupi, zarozumiały i pieprzony Malfoy! Jednak serce mówiło mi coś innego.

~23:00~

Był już wieczór. Wszyscy byli w swoich dormitoriach, a ja poszłam do Draco. Weszłam i zobaczyłam ze śpi. Po cichu usiadłam obok niego i znowu się poruszałam. Zaczęłam mówić...

-Draco...proszę.. powiedz coś ...
Draco nie odpowiadał*

Wiem ze to głupie ale skoro spał podeszłam i lekko go pocalowalam w czoło...Nagle szepnęłam:

-Kocham cię Draco...
-Oh Lia..-szepnął. Tez cię kocham..

Zaczęłam płakać i się w niego wtuliłam.

-Wiesz jak się o ciebie martwiłam?
-Uu ktoś się o mnie martwił?- chciał mnie przytulić ale był osłabiony jeszcze.
-Nie Draco... nie wstawaj.. jesteś jeszcze osłabiony. Ja już pójdę.

Dałam mu buziaka w usta i poszłam.

********************************************

Hejka! Mam nadzieje ze wam się spodobała ta część! Siedźcie mój profil aby zobaczyć najnowsze części!

Dotyk zła [D.M 18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz