18.

1.3K 25 0
                                    

Pov.Lexy
Mijały nam dni na wakacjach, aż trzeba było wrócić do szarej rzeczywistości, nie była ona wcale taka szara bo mam chłopaka i wspaniałych przyjaciół, ale jednak szkoła i teraz Marcin wraca na treningi więc będziemy spędzać mniej czasu razem. Ale chyba nie będzie źle. Na ogół z Marcinem jestem już 2 miesiące ostatnio się nawet nie kłócimy i oby tak zostało.

Pov.Marcin
Wszystko się układa po mojej myśli, dzisiaj wracamy do domu No i mimo że szkoda wracać to i tak będzie okej. Teraz jesteśmy już w drodze powrotnej, obecnie ja prowadzę, wiec już niedługo wszyscy wsm poszli spać bo byli zmęczeni.

Pov.Julia
Podczas drogi nic specjalnego się nie działo. Po kilku godzinach nareszcie dojechaliśmy do akademika, chłopaki wnieśli nam walizki i zaczęliśmy wszytko ogarniać.

Pov.Agata
Jesteśmy już nareszcie w akademiku, cieszę się bo trochę mi się zatęsknili za nim, niw ukrywam. Rozłożyliśmy jeszcze nie rozpakowane walizki i usiadłyśmy na kanapie.
A-i co tam dziewczynki, jak po podróży się czujemy?
J-nie jest źle ja ostatnie kilka godzin przespałam więc jak najbardziej okej
A-a ty Lexy? Jak się masz
L-nie wiem, trochę mnie boli brzuch ale to chyba nic poważnego
J-może ty w ciąży jesteś?
A-hahahah ja wybieram imię
L-cooo??stoppp nie, napewno nie my się zawsze zabezpieczamy
J-No nie wiem nie wiem
L-a ja wiem nie ma opcji

Pov.Lexy
Trochę zdenerwowało mnie jej gadanie, ja niw mogę mieć dziecka i go nie mam kropka. Potem może o tym pogadam z Marcinem, albo nie.Lexy o czym ty wgl myślisz rozpakuje się w spokoju i idź posiedź sobie z Marcinem. Tak jak myślałam tak zrobiłam
L-idę się ogarniać,a potem do Marcina. Nie wiem czy wrócę na noc
J-tylko nie róbcie tam więcej dzieci
L-ha ha ha bardzo śmieszne, ja będę robiła co chce a dzieci nie będzie
J-zobaczymy
A-dobra Julia daj jej już spokój
L-dzięki, a teraz idę się rozpakować

Pov.Marcin
Siedziałem sobie w pokoju, aż weszła do niego jednocześnie rozwścieczona i osłabiona Lexy.
M-hej kotek, co się dzieje?
L-ahhh, nie ważne
M-okres masz czy co?
L-ehhh! Marcin tak się nie mówi innym
M-No dobra dobra, to co się stało?
L-Julia mnie denerwuje
M-denerwuje cię bo...?
L-ona mówi że ja mam z tobą dziecko, a ja nie mam żadnego głupiego dziecka
   Wtedy dziewczyna ze złości lekko się rozpłakała i przytuliła do mnie
M-ejjj spokojnie, kiedyś będziemy mieć dzieci
L-No właśnie kiedyś, nie teraz
M-No okej, ale co ją nakierowało na to że możesz być w ciąży?
   Przytuliłem mocno dziewczynę
L-bo powiedziałam, że boli mnie ciagle brzuch
M-teraz też
L-trochę...
M-zrobie ci herbaty i obejrzymy jakiś film
L-kocham Cię
M-ja ciebie też
   Pocałowałem namiętnie brunetkę i udałem się w stronę kuchni.

Pov.Kacper
Zobaczyłem, że Marcin coś tam robi w kuchni. Mamy ostatni dzień wolnego wiec fajnie byłoby wyjść na jakąś imprezę.
K-Eluwinaa!! Marcionos
M-No siema, co tam?
K-idziemy na kluby
S-jakie kluby, tez idę
K-No i jest ekipa, szykuj się Marcinek
M-ja właśnie, nie mogę dzisiaj iść
S-co czemu?
M-jakby wam to powiedzieć, Lexy jest trochę chora
K-ale z ciebie pantofel
S-zostaw go Kacper, jak raz nie pójdzie to nie umrze
M-dobra dzięki, ja spadam
  Trochę to dziwne że Marcin aż został w domu, chyba mu serio zależy, No ale trudno ja idę się pobawić.

Pov.Stuu
Mieliśmy iść z Marcinem na imprezę ale No Lexy jest chora, a dobra niech się nią wsm zajmie wyjdzie mu na dobre. Tak to by przesadził z Alko i byłby problem.

Pov.Lexy
Po chwili czekania zaczęło mi się nudzić u Marcina i postanowiłam poszukać sobie jakiejś bluzy dla siebie. Wybrałam jakąś tam czarną bluzę z nadrukiem, wzięłam laptopa chłopaka i położyłam się u niego w łóżku. Za chwile przyszedł brunet
L-nareszcie jesteś
M-stęskniłaś się?
L-może trochę
  Pocałowałam chłopaka i położył się obok mnie, a i dostałam herbatę
M-co oglądamy ?
L-nothing hill?
M-jak ty dobrze mnie znasz
L-No chyba muszę hahh
M-Hahah
    Po jakimś czasie oglądania filmu, zatrzymam i zadałam pytanie Marcinowi, bo ta myśl męczyła mnie od początku seansu.
L-Marcin..?
M-coś się stało, czemu wyłączyłaś?
L-a jak ja serio jestem w ciąży
M-nie jesteś przecież zawsze pamiętny o prezerwatywach
L-ale może?
M-No dobra jak się tak boisz choć nie masz czego, to jutro podjedziemy po test, zrobisz go i się dowiesz
L-uff, No dobra
M-a teraz się nie stresuj. Chcesz iść spać?
L-yhm
M-to ja lecę się tylko myć
L-o fuck ja się nie umyłam
M-to chodź ze mną
L-No dobra ale szybko jestem śpiąca
M-jasne kochanie

Pov.Marcin
Szybko się wykąpaliśmy i wskoczyliśmy pod kołdrę. Wygodnie się położyłem, przytuliłem dziewczynę w talii a ta się odwróciła i lekko otarła się swoją kobiecością o mojego kolegę,na co lekko jęknąłem
M-nie chcesz może jednak być już rodzicami
L-Marcinaa, nie mam siły i chęci. Chodźmy spać proszę
M-No dobrze
   Z taką myślą usnąłem głębokim snem

Pov.Lexy
Obudziłam się w objęciach mojego chłopaka cała szczęśliwa, trochę się jednak stresowałam dzisiejszym dniem, bo jadę zrobić test.
Wyszłam z łóżka Dubiela i poszłam a stronę drzwi gdy ten się obudził.
M-a gdzie moja księżniczka idzie?
L-księżniczka idzie się zrobić na piękną dla świata i książę też by mógł
M-o wow stawiasz mi wyzwanie
L-może..
M-dobra to leć jak musisz, spotkajmy się przy aucie
L-tak szefie
   Wychodząc pocałowałam chłopaka i poszłam jak najszybciej do mojego pokoju.

Pov.Julia
Nie było dzisiaj Lexy na noc, ale to pewnie oznacza że była z Marcinem. Spotkałam ją później w szkole, gdy siedziałam z Agatą i Stuu na ławce bo czekaliśmy na Kacpra.
J-Hejkaaaa
S-siemandero
A-hejj
L-hii
M-cześć
J-Lexy możemy pogadać?
L-jasne
   Odeszłam z nią kawałek na bok i wydusiłam
J-przepraszam  cię za wczoraj jesteś jeszcze zła?
L-nie No spoczko, nic się nie stało
  Cieszyłam się że z Lexy wszytko już załatwione, tę wspaniałą chwilę przerwał dzwonek.
K-panienki idziemy na lekcje
J-o hej Kacpii
L-dobra to ja lecę i wam radzę tez iść

Pov.Agata
Lekcje minęły nam wszystkim szybko, umówiliśmy się dzisiaj na wspólny obiad z naszą paczką o 16:30. Chłopaki nie mieli dzisiaj jeszcze treningu więc był to idealny dzień. Po ostatnim dzwonku wyszliśmy wszyscy przed bydynek szkoły.
S-to co teraz idziemy już na ten obiad?
J-jest dopiero 15, mamy jeszcze półtorej godziny
K-No właśnie jedźmy po prostu do akademika
A-No i super, Marcin, Lexy jedziecie z nami?
L-my mamy jeszcze jedną sprawę do załatwienia, dojedziemy do was
M-a No tak

Pov.Marcin
zupełnie zapomniałem, że obiecałem Lexy wyjazd do apteki. No ale okej, ogarniemy ten test i po sprawie.
Podjechaliśmy pod aptekę i dziewczyna kupiła test była trochę przerażona ale dała rade.
Dojechaliśmy do akademika i poszliśmy do mojego pokoju bo był z łazienką od razu. Amerykanka otworzyła test i powiedziała
L-Marcin ja się boje
M-nie masz czego
   W głębi duszy byle zestresowany ale nie pokazywałem tego
L-No dobra, możesz wyjść ?
M-jasne..
   Brunetka zrobiła test, włożyła do pudełka i po około 6 minutach z toalety.
L-Marcin...
   Serce mi strasznie waliło, ale dalej nie znałem odpowiedzi.

Polsat..

Siemka witam w kolejnym rozdziale, sorki że dzisiaj tak późno ale miałam dużo rzeczy w szkole i nie wyrobiłam się, mam nadzieje że nie jesteście źli. Sorki jeszcze raz i do jutra.❤️❤️
1260 słów

Najlepsze co mnie spotkało/Lexy i Marcin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz