Rozdział 7. Pokaz.

254 11 0
                                    

Przeciągnęłam się robiąc ostatnie detale mojej kreacji. Był już ranek. Marinette spała dalej. Podeszłam do kuzynki. Spojrzałam na zegarek który miałam na ręce. Była punktualnie 6:58. Potrząsnęłam ramie kuzynki.

-Mari wstawaj.- Powiedziałam ale ona tylko mruknęła.- Marinette jest już 10.- Powiedziałam na co Marinette gwałtownie stała.

-Co?!- Krzyknęła przerażona. Zaczęłam się śmiać. Mari spojrzała na zegarek.- Bardzo śmieszne Kiyomi.- Powiedziała Mari wstając z łóżka.- Kiedy się obudziłaś?- Spytała się.

-Nie spałam. Pracowałam nad kreacją.- Powiedziałam pokazując na kreację. Marinette podeszła do mojej pracy. Zaczęła jej się przyglądać.

-Jej bardzo ładna.- Powiedziała kiedy uniosłam doczepioną część sukienki. Marinette spojrzała na japońskie litery.- To twój podpis?- Spytała się, a ja skinęła głową.- Ale po co ci spodnie pod sukienką?- Spytała się z ciekawością w głosie.

-Nie zdradzę kuzynko.- Powiedziałam kiedy przez klapę do pokoju Mari zajrzała ciocia Sabine.

-Dziewczynki pora na...- Ciocia przerwała zdanie spoglądając na moją kreacje.- Kiyomi to ty ją uszyłaś?- Spytała się ciocia. Skinęłam głową.

-Co prawda dodałam kilka dodatków i ulepszeń.- Powiedziałam kiedy przez klapę zajrzał wujek. Zanim poszłam z kuzynką na śniadanie to przebrałyśmy się. Rozczesałam moje włosy, założyłam mój naszyjnik i wsunęłam wsuwkę w kwiatem wiśni. Spakowałam ostrożnie z Mari moją kreację do specjalnego opakowania, a potem włożyłyśmy sukienkę do mojej walizki. Na szczęście Kreacji nic nie mogło się stać. Ale na wszelki wypadek Marinette wzięła nie wielką walizeczkę gdybym musiała coś poprawić. Następnie wzięłyśmy swoje rzeczy i zeszłyśmy na śniadanie. Po śniadaniu poszłyśmy do szkoły gdzie trwały przygotowania do pokazu.

-Kiyomi co myślisz o miejscach dla jurorów?- Spytałam się Mylène. Spojrzałam na miejsce dla jurorów. Było pełne kolorów i różnych dodatków związanych z modą o Paryżem.

-Jest świetny Mylène.- Powiedziałam z uśmiechem.

-Świetny? Jest beznadziejny. Totalne bezguście.- Powiedziałam śmiejąc się Chloé. Pokręciłam głową.

-Nie bądź taka mądra Chloé. Kiyomi na pewno wygra.- Powiedziała Mylène.

-Nie tak szybko Mylène. O tym zdecydują jurorzy.- Powiedziałam patrząc na nią.

-Lepiej pokarz swoją kreacje Kiyomi. Muszę zrobić jej zdjęcia na mój Biedroblog.- Powiedziała podekscytowana Alya.

-Nie mogę Alya. Zobaczysz kreację dopiero gdy będę w niej występować. O i wiesz co? Możesz nagrać z tego filmik, a Alix będzie robić zdjęcia. Co wy na to?- Spytałam się patrząc na kuzynkę i Alyę.

-Zgoda.- Powiedziały obie. Kiedy zadzwonił dzwonek poszłyśmy na lekcje. Kiedy zaczęła się zbliżać godzina w której miał się zacząć pokaz. Zeszłam z Marinette po schodach. Zauważyłam jakiegoś mężczyzny wyglądającego jak rockman.

-Hej Marinette!- Krzyknął mężczyzna. Razem z kuzynką podeszłyśmy do niego.- Jacie. Dwie Marinette. Odlot.- Powiedział mężczyzna. Marinette szepnęła mi do ucha, że to właśnie Jagged Stone. Zauważyłam, że trzyma w rękach smycz. Powędrowałam wzrokiem na ziemie i zauważyłam krokodyla. Krokodyl na pupila? Cóż można i tak.

-To jest moja kuzynka Kiyomi.- Powiedziała Marinette.

-Jacie jesteście jak dwie krople wody.- Powiedział Jagged. Mari na mnie spojrzała, a ja wskazałam na jej włosy. Szybko zrobiła swoją fryzurę.

-To akurat prawda.- Powiedziałam kiedy Chloé przyszła przebrana. Pokręciłam głową i razem z kuzynką poszłyśmy do łazienki. Ja wzięłam swoją sukienkę i weszłam do jednej z kabin. Przebrałam się sukienkę. Następnie wyszłam z kabiny. Marinette sprawdziła czy nic nie jest uszkodzone. Wyszłyśmy z łazienki. Chloé przygotowywała się do występu. Schowałam się za kolumną. Po chwili Nino puścił muzykę, a Chloé weszła na wybieg zrobiony z ławek. Spojrzałam na Mari.- Masz tam jakieś paski?- Spytałam, a Marinette podała mi kilka czarnych pasków. Przypiekłam je do swoich ciemno brązowych kozaków. Podeszłam do reszty. Wszyscy na mnie spojrzeli.

-Wow ale odjazdowa sukienka Kiyomi.- Powiedział Kim. Uśmiechnęłam się.

-Dzięki Kim.- Powiedziałam kiedy Chloé schodziłam z wybiegu.

-A teraz Kiyomi Cheng.- Powiedział dyrektor szkoły. Spojrzałam na Nino.

-Mirockulous.- Powiedziałam łapiąc barierkę by wejść po schodkach na wybieg. Nino wypełnił moją prośbę. Weszłam  na wybieg. Odgarnęłam włosy do tyłu. Zaczęłam iść w rytm muzyki raz robiąc obrót. Zaczęłam iść z powrotem w stronę zejścia schodkami. Ale zatrzymałam się. Zdarłam część sukienki i chwyciłam za moją katanę. Zaczęłam tańczyć i robić akrobacje. W pewnej chwili wzięłam ostrze w obie ręce stojąc od wejścia na wybieg. Trochę pobiegłam i zaczęłam robić gwiazdy i salta dalej trzymając katanę. Kiedy zbliżałam się na koniec wybiegu w powietrzy zrobiłam salto i zrobiłam pozę bojową. Usłyszałam wiwaty. Ze zmęczenia szybko oddychałam. Wstałam i ukłoniłam się. Następnie zabrałam moją doczepioną część stroju i zeszłam z wybiegu. Wszyscy z klasy Mari mówili, że mój występ był niesamowity.

Wilczy Patron.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz