Była noc. Jednak nie mogłam spać. Stałam w pomieszczeniu sypialnianym dziewcząt z domu Slytherin. Patrzyłam za okno, szukając wzrokiem czegoś ,na czym mogłabym skupić swoją uwagę. Zapomnieć o tym kim jestem ,a raczej o tym czym się stałam.
Głód doskwierał coraz bardziej. Całe moje ciało drżało. Nie żywiłam się od 10 dni. Za 3 dni jest Wielki Bal Bożonarodzeniowy.
Nie mogę na niego iść. Nie mogę się zdradzić! - te myśli błądziły mi w głowie.
Moje myśli zaczynały powoli się rozmywać. Postanowiłam wyjść z pomieszczenia na dwór, w nadziei że chłodne zimowe powietrze przyniesie mi ulgę.
Stąpałam bosymi stopami po śniegu ,który delikatnie muskał mi skórę. Świeże jego płatki z wdziękiem odbijały się w świetle księżyca. Po chwili usłyszałam trzask zamykanych wrót w kierunku ,z którego wyszłam. Poczułam woń świeżej krwi. Mimowolnie oblizałam usta na myśl tej cudownej substancji w czyichś żyłach. Zaczęłam tracić nad sobą kontrolę. Ciało chciało się wyrwać i rzucić na tą Bogu winną ducha postać. Zaciskając pięści czułam jak powoli paznokcie wbijają mi się w skórę. To było jedyne co jeszcze mnie powstrzymywało przed szarżą na ofiarę.
Jednak po chwili i to poszło na darmo. Ta osoba była coraz bliżej i w dodatku była zraniona. Czułam unoszącą się w powietrzu woź świeżej rany. Nie wytrzymałam. Gdy postać stanęła poza terenem, gdzie ktoś mógłby zobaczyć coś czego nie powinien zaatakowałam. Wbiłam bez opamiętania kły w szyję ofiary łapczywie pijąc świeżą krew. Nagle zadrżałam. Usłyszałam tak dobrze mi znany głos:
-Pij skarbie. Dzięki temu pójdziesz na Twój wymarzony bal...-wyszeptał coraz ciężej oddychając.
Szybko położyłam go na ziemi i zaczęłam zatamować krwawienie zdjętym z szyi szalikiem Slytherinu.
-Idioto ! Dlaczego to zrobiłeś ! - łkałam próbując go ratować.
-Wiem jakim marzeniem był dla Ciebie ten bal. Chciałaś być jego królową.
-A ty miałeś być jego i moim Królem ! - zaczęłam wrzeszczeć.
-Ciiii...-powiedział cichutko powoli odpływając.
-Draco ! - próbowałam go utrzymać przy świadomości - Zaniosę Cię do pielęgniarki, wszystko będzie dobrze.
-Nie możesz tego zrobić, zdradziłabyś się...
Usłyszałam otwierające się drzwi zamku.
-Ktoś tu idzie - powiedziałam przerażona.
-Zostaw mnie i uciekaj póki nie jest za późno.
-Nie zostawię Cię idioto ! Pomocy ! - zaczęłam wrzeszczeć.
Po chwili osoba wyłoniła się z ciemności biegnąc w naszym kierunku.
-Lisanna ?! Draco ?! - zapytał zaskoczony, a zarazem przerażony widokiem tego co tu zaszło.
To był nie kto inny jak Severus Snape we własnej osobie (teoretycznie przekichane bo jest surowym nauczycielem ,ale z drugiej strony to nasz opiekun, może uda się to ogarnąć bez osób trzecich).
-Proszę nam pomóc! On umiera ! - wrzeszczałam dławiąc się łzami.
-Spokojnie, nie krzycz. - powiedział już spokojnym głosem po czym sięgnął do kieszeni po jedną ze swoich fiolek - Pij Draco.
Chłopak ostatkiem sił wypił zawartość buteleczki. Po chwili widać było ,że zaczyna nabierać kolorów.
-Chodźcie ze mną. Musimy porozmawiać. - powiedział po czym ruszył w stronę zamku.
Posłusznie ruszyłam za nim , niosąc na barana wciąż słabego Draco.
W końcu dotarliśmy do pomieszczenia należącego do Snape'a. Było w nim mnóstwo eliksirów ,ale i mała kanapa ,na którą od razu położyłam chłopaka. Nalałam sobie do miski wody, aby przemyć usta z jeszcze świeżej niezaschniętej krwi. Nastała głucha cisza.
-To o czym chciałby Pan porozmawiać?-zapytałam z krzywym uśmiechem.
-Znam twoją tajemnicę Lisanno. Wiem dokładnie czym jesteś i dlaczego.
-Ssskąd Pan wie ? - zapytałam robiąc wielkie oczy.
-Ponieważ swego czasu byłem przy Voldemorcie z rozkazu Dumbledore'a. W sumie dalej tak jest... ale nie ważne. Ważne jest to kim jesteś...- zawahał się.
-Kim jestem !? - wykrzyczałam ze zniecierpliwienia.
-Jesteś... córką sama wiesz kogo...- powiedział ledwo słyszalnie .
Upuściłam miskę z wodą, która wraz ze zderzeniem z podłogą rozsypała się na tysiące kawałków. Tak samo jak cały mój świat w chwili poprzedzającej jej upadek...
CZYTASZ
Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone)
FanfictionKsiążka ta opowiada o trudnym życiu młodej Lisanny Dragon ,która już od maleńkości na każdym kroku jest pouczana, karcona i lekceważona. Jej rodzice ciągle pracują ,a babcia? To Minerwa McGonagall ! Najbardziej wymagająca nauczycielka w Szkole Magii...