Moim oczom ukazał się dosyć drobny pakunek. Był owinięty w kolorowy papier i był ozdobiony małymi kryształkami. Na środku wielka, fioletowa kokardka. Ostrożnie odpakowywałam prezent,by za bardzo nie naruszyć pięknie udekorowanego papieru. W pakunku znajdował się album ze zdjeciami moimi i Alice,paczka cukierków (Jak zawszę) i naszyjnik. Nagle Alice zaczepiła mnie:
- Patrz! Mam taki sam!- Odgarnęła lśniące włosy i pokazała z usmiechem na ustach biały wisiorek . to były naszyjniki Yin-Yang. Ja miałam Yin,Ona Yang. Przybliżyła się do mnie, próbując połączyć je ze sobą. Złączyły się razem,po czym powiedziała:
-Dopóki nosimy te naszyjniki, bedziemy nierozłączne.- Powiedziała to w sposób troche przerażajacy.
- No dobrze,koniec tych czułosci. Jak ci się podoba prezent?
- Jest idealny.- Powiedziałam mając iskierki w oczach. Alice westchnęła i przekręciła kluczyk od stacyjki.
- Zabieram cię do klubu, czas poznać dla ciebie jakiegoś Chłoptasia.
-Co? Nie chce na daną chwilę chłopaka,wiesz przecież jak było z Ramon'em.
- Zapomnij o nim, zerwaliście przecież rok temu. Musisz się ogarnąć i sobie kogoś znaleźć, przecież nie będziesz cały czas żyć przeszłością.- Sięgneła po coś co znajdowało się na dole jej stóp. Dyskretnie patrzyła na droge,sięgając po to.
- Uważaj na droge!- Krzyknęłam i złapałam kierownicę,starając się opanować sytuacje.
- Mam to.- Złapała telefon po czym przejęła dalej kontrole nad pojazdem.
- Nie mam czasu na romanse.- Oznajmiłam uspokojona,po tym przegladałam album z naszymi zdjeciami. Prezent był wyjątkowy, taki skrupulatny. W pewnej chwili przerwała mi zachwycanie się albumem.
- Dziewczyno, wszystkie laski z naszego liceum mają Sympatie, no może oprócz Tamary,której nikt nie lubi,ale to mały szczegół. Jesteś naprawdę atrakcyjna, tylko wszystkich odrzucasz od siebie.
- Ali,co cie interesuje czy będę mieć tego chłopaka, czy nie. Ty masz Garry'ego,więc nie wiem czemu doszukujesz mi się Chłopaka.-Skrzyżowałam ręce
- Jesteś Moją przyjaciółką, i zależy mi na twoim szczęściu.- Powiedziała z troską w głosie
- Pilnuj lepiej tego swojego fagasa, bo już Dziewczyny ostrzą na niego pazurki.
- Jesteś okropna.- Stanęła autem na uboczu jakiejś drogi, i wzrok skierowała na Mnie.
- Radzę ci się ogarnąć. I nie ględź już tak, bo mi uszy więdną.
- Przepraszam,po prostu nie lubie jak ktoś chce decydować za mnie.- Przewróciłam oczami i postanowiłam wrócić do przeglądania albumu.
- Dobra,ja się juz nie wtryniam, ale nie chce byś potem jęczała mi jaka to Ty jestes samotna.- Alice była już zirytowana Naszą kłótnią. Patrzyła się na drogę, ale była jakby nieobecna.
- Nie będę.
- Zakład?- Nadal patrząc na drogę podała mi ręke w takiej formie. Jej zachowanie zaczynało mnie denerwować,więc postanowiłam ja ignorować.
Przez całą drogę do klubu, nie odzywałyśmy sie do siebie ani słowem.
Nagle w pewnej chwili usnęłam. Obudziłam się dopiero na miejscu. Usłyszałam stukanie w szybę. Było dosyć głośne,wieć w pore sie obudziłam. To była Amanda trzymająca w dłoni kubek z kawą,a pod pachą miała jakąś torebkę. Otworzyłam drzwi auta, i teraz dopiero zobaczyłam całą Amandę od stóp do głowy. Miała odziane czerwone szpilki, spodnie z wysokim stanem i białą koszulę. Dzisiaj wyglądała kwitnąco, miała lekki makijaż, co u niej się praktycznie w ogóle nie pojawia. Zawszę chodziła skąpo ubrana z zaprawą murarską na twarzy. Podała mi rękę chcąc mi pomóc wyjść z auta. Wstałam na równe nogi, po czym objęła mnie. Czuć było od niej Chanel no.5.
- Jak sie miewa Jubilatka? Cześć Grice.- Nie zwracając uwagi że źle zapamiętała moje Imię, odwzajemniłam uścisk.
- Jestem Grace.- Chrząknęłam porozumiewawczo. Niby była moją Przyjaciółką,ale co to za Przyjaciółka która nie umie zapamiętać Mojego imienia?
Wyrwałam sie z uścisku, i wręczyła mi Torebkę. W tej torebce był tusz do rzęs, 30 dolarów i kulka do kąpieli o zapachu wanilli. Weszłyśmy do klubu,Amanda jak widać była już troche wstawiona, a była dopiero 10. Nikogo w barze prawie nie było,prócz moich Przyjaciółek i Barmana za ladą. Przy ogromnym stoliku siedziała Marilyn, Kate, Lisa, Mary i jako jedyny chłopak, Jeson. Jeson był moim jedynym "Przyjacielem-Gejem". Rozumielismy się zawszę bez słów. Tak naprawdę, Jason i Alice są moimi najbliższymi przyjaciółmi, o reszcie nie mogę tak powiedzieć.
- A kto to przyszedł?- Wstał z drinkiem Jason, uścisnął mnie i pocałował mnie na powitanie w policzek 3 razy.
- Wy już pijecie?- Powiedziałam dosyć zdziwiona w uścisku Jasona.
- Chcesz młoda?- Przerwał uścisk i wręczył mi szklaneczkę z whisky.
- Ja nie pije,jasne?- Odtrącając z uśmiechem Jasona,podeszłam do Barmana i poprosiłam o szklankę wody. Nie lubie alkoholu. Zawszę tylko Ja,jedyna zachowuje abstynencje do późnych godzin nocnych, i zwykle To ja jestem ta "Odworząca"
-----------------------------------------
Cześć skarby! Trochę późno dodaje ten Rozdział, i jest on sam w sobie długi dlatego, bo tak długo zwlekałam z dodaniem go. Przyznaje, Prolog nie by moją mocną stroną. Troche chaotycznie jest napisany. BŁAGAM O JAKIEKOLWIEK KOMENTARZE, MOGĄ BYC NAWET TE Z KRYTYKĄ,TYLKO CHCE WIEDZIEĆ CO O TYM OPOWIADANIU SĄDZICIE! Zaczyna się dosyć nudno,wiem. Ale potem się rozkręci,obiecuje. Niektórzy pewnie już zaczynają ferie, ja aktualnie kończę. W przerwach między nauką bedę dodawać Rozdziały,ale kiedy..? Nie mogę wam zagwarantować,że 2 rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu,ale postaram się!
Kocham was!
xoxo
YOU ARE READING
Kids
Teen FictionGrace to ułożona Dziewczyna. Nigdy nie sprawiała kłopotów wychowawczych. Jej zachowanie się zmienia,kiedy poznaje Lucasa i Daniela. Chłopcy wprowadzają omamioną dziewczynę w ich świat: Świat prostytucji,ciężkich narkotyków,przemocy,seksu i całono...