wstałam o 6:30 pomimo tego, że kończyłam 1 klasę liceum to nadal miałam na 8:00 ale kończyłam o 16:05. Niby i tak większość dnia spędze w szkole ale i tak dzień w dzień wracam jakąś godzinę bo nie chce tam być. ubrałam i pomalowałam się tak:
do plecaka spakowałam książki wszystkie jakie miałam w domu a resztę wezmę z szawki i niektóre odłożę. No co? Musiałam się pouczyć i robiłam to przez te pare godzin, gdy już miałam wstać z łóżka bo usiadłam jak pakowałam żeczy to strasznie zabolały nie żebra. Boli jak cholera. I teraz będzie mnie tak boleć do końca dnia? Super.
- Magda!- krzyknęłam do niej i poszłam do jej pokoju.
- Tak?- okrzyknęła mi kiedy byłam prawie za nią
- Tu jestem.- powiedziałam a ona wystraszona się odwróciła i uśmiechnęła, chyba miała problem z wyborem bluzki.
- Ta lepiej pasuje- powiedziałam i wskazałam na czerwoną. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej.
-Co chciałaś?- zapytała mnie miło.
- Dasz mi zwolnienie z wf'u proszę?- spojrzała na mnie zdziwiona ale w ten dobry sposób.
- Okey, powód?- zapytała a ja musiałam coś szybko wymyślić.
- Boli mnie głowa- powiedziałam niewiele myśląc .
- Okey trzymaj ale jak przestanie to nie wykorzystuj tego . - powiedziała i znowu się do mnie uśmiechnęła. Niesamowite ona jest taka szczęśliwa czy taką zgrywa?
-Dziękuje- powiedziałam uśmiechnęłam się lekko i chciałam już iść do szkoły.
- Ja też z pomoc w wyborze bluzki, miałaś racje. Ta lepsza.- powiedziała i mi pomachała . Gdy schodziłam ze schodów dostałam sms'a .
SARA: laska podjechać po ciebie?
JA: była bym wdzięczna;)
SARA: adres podaj
JA: ********* 39
SARA: mieszkamy prawie obok siebie, zaraz będę.
o Wow , tak dałam jej mój numer i nie żałuje bo teraz nie muszę iść na piechotę.
Wyszłam z domu nie żegnając się z nikim i od razu zobaczyłam samochód. Odsłoniła się szyba ale to nie była Sara. Znałam ten samochód. To koledzy mojego ojca. Przyjeżdżają do niego, grają w karty, jedzą maka, piją wódkę i palą w domu. Magda i cała reszta wtedy wychodzą z domu.
- Jest twój tatuś mała?- zapytali. Nienawidze jak tak do mnie mówią, i patrzą tym okropnym wzrokiem.
- Chyba tak, nie wiem.- warknęłam i poszłam w strone szkoły.
- Ty mała, odszczekaj to bo w ryj dostaniesz!- krzyknął jeden z nich a ja nie powiem, lekko się wystraszyłam ale wtedy podjechała Sara
- Moja wybawczyni- powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Kto to i czego od ciebie chcieli?- zapytała
-Koledzy mojego ojca, pytali czy jest w domu- powiedziałam zgodnie z prawdą..
-Okey, pasy za.. a dobra już masz zapięte- haha..
- Ja ZAWSZE mam zapięte pasy.- powiedziałam powaznie
- Czemu niby ZAWSZE?- zapytała tak samo podkreślając to samo słowo
- Bo kiedyś miałam wypadek samochodowy, siedziałam z tyłu jak Luke teraz i miałam nie zapięte pasy JAK LUKE TERAZ- podkreśliłam ostatnie słowa a on na mnie spojrzał i zapiął pasy,hehe
- i mój ojczym zachamował a ja poleciałam i jebłam nosem w radio- powiedziałam śmiejąc się z tego jaka głupia byłam.
- Ałłł- powiedziała Sara gdy byliśmy już pod szkołą, wysiedliśmy i rozmawialiśmy dalej.
- Nie wcale nie bolało. Rozbiłam radio i było do wymiany ale ale mi nic się nie stało.- powiedziałam wspominając to, miałam 4 lata.
- Swoją drogą to myślałam, że nie zauważyłaś Luke'a- Powiedziała Sara
- Ja też tak myślałem dopóki nie wystawiła mi ręki żebym przybił jej żółwika.- powiedział szczerząc się. Pozory mylą . W tym momencie zadzwonił dzwonek,przytuliłyśmy się obie z Luke'iem na pożegnanie i poszłyśmy do szawek, wymieniłyśmy książki i pobiegłyśmy do sali od Historii. Sara zapukała i weszłyśmy przepraszając. Usiadłyśmy w ławce i nudziłyśmy się przez całe 45 minut.
____________________________________________________
minęły już prawie wszystkie lekcje jeszcze tylko wf a, że ja mam zwolnienie to dałam je panu a on pozwolił mi usiąść na ławce. Sara spojrzała na mnie tym wkurzonym wzrokiem dlaczego nie ćwicze z nią. Wtedy wbiegli chłopcy na drógą połowę sali i zobaczyłam Luke'a w tym stroju do koszykówki, jego najlepszy przyjaciel Chris jest kapitanem ale podobno to straszny dupek.
Grali i grali a ja wpadłam na pomysł żeby poznać Luke'a z Przemkiem, bratem Sylwii dla przypomnienia narzeczonej mojego brata, jest koszykarzem w Legii więc pomyślałam, że skoro Luke lubi koszykówkę to pewnie ją ogląda a to znaczy, że zna Przemka.
W pewnej chwili nawet prawie dostałam piłką ale ją złapałam. Uff. Dostała bym w twarz.
Szybko wstałam.. Za szybko, odruchowo złapałam się za żebra i liczę, że nikt nie widział. Niestety liczyć można tylko na siebie. A może to kwestia tego, że jestem słaba z matmy. Podeszłam do Luke'a i on do mnie też.
- Wszystko dobrze?- zapytał zmartwiony. Cholera, widział.
- Tak, tak .- powiedziałam szybko- Wasza piłka- podałam mu ją a on spojrzał to na nią to na mnie.
- Dzięki, napewno wszystko okey? Złapałaś się za żebra jak wstawałaś.- Powiedział, to słodkie, że się o mnie troszczy..
- Tak jest dobrze- już się bałam, że będzie brnął dalej ale nie.
- Swoją drogą to masz super refleks- powiedział i uśmiechnął się do mnie słodko.
- Dzięki- Odpowiedziałam grzecznie.
-Luke!!- krzykną Chris . A Luke tylko podniósł rękę do góry na znak, że już idzie.
- Idź już, niecierpliwią się- powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Do zobaczenia u Sary - powiedział, no tak on ma jeszcze jedną lekcje. Chemie na której ma sprawdzian, ja jestem z chemii świetna a on mega słaby. Miałam już pomóc ale nie bardzo mam jak.
- Powodzenia na sprawdzianie- powiedziałam i oboje odeszliśmy..
_______________________________________________________________________
Jestem już u Sary i opowiedziałam jej mój plan , jest taki, że jak Luke przyjedzie to ja zadzwonie do Przemka żeby podjechał z moimi rzeczami, które zostawiłam Magdzie jak wracałyśmy z Sarą ze szkoły, ma je dać Przemkowi który mi je przywiezie i tak poznam Luke'a z Przemkiem. Dowiedziałam się, że Przemek jest jego idolem. Troche mnie to śmieszy bo nie zdaje sobie sprawy, że przyjaźni się z dziewczyną która tak jakby jest jego rodziną. Właśnie dostałam sms'a od Luke'a
BLONDI: jaki to pierwiastek : wodór. Prosze pomóż!
Tak mają powtóżenie z podsatwówki. To było w siódmej klasie, ja go tego uczyłam 3 razy a on dalej nie umie.
JA: H, Luke H
BLONDI: A pallad?
JA: Pd
BLONDI: DZIĘKUJE
JA: capslock Luke i nie ma za co
już nie odpisał.. siedziałyśmy tak z Sarą i czekałyśmy na Luke'a aby móc wdrożyć plan w życie.
________________________________________________________________________
Hey, przytulił nas obie Luke, tak wkońcu wrócił. Troche mu się przedłużyło bo pani od razu podawała im oceny.
- I jak?- zapytałam
- Dostałem.. Sara werble prosze- powiedział a dziewczyna wykonywała jego polecenie. Zaśmiałam się ale gdy Luke pokazał jej żeby przestała, ucichłam
- Dostałem 4+!- krzykną i wszyscy zaczęliśmy wiwatować, uznałam, że poznanie Przemka będzie dla niego nagrodą za dobrą ocene z chemii. On nienawidzi tego przedmiotu więc to będzie zachęta to dalszej nauki.
- Zaraz wracam, muszę zadzwonić.- powiedziałam i wyszłam z pokoju
Sara miała go czymś zając tak aby nie zwracał uwagi na mnie. Mam nadzieję, że się ucieszy.. A jak nie?!
HALO, PRZEMEK?
NO CO JEST MAŁA
WPADNIESZ POD ADRES KTÓRY CI WYŚLE SMS'EM Z MOIMI RZECZAMI?
TAK JASNE
A I CZY MÓGŁBYŚ CHWILE ZOSTAĆ? BO MÓJ PRZYJACIEL JEST TWOIM FANEM I..
TAK JASNE, CHĘTNIE GO POZNAM.
SUPER DZIĘKUJE.
PA
SIEMKA
Okey , udało się. Mam tylko nadzieję, że Luke się ucieszy.
7 minut później
_____________________________________________________________
Przez całe 7minut siedziałam jak na szpilkach i strasznie się stresowałam. Luke pare razy pytał mnie co się stało ale odpowiadałam, że nic. Martwił się to miłe. Gdy dostałam w końcu sms'a ,że już jest wstałam szybko, złapałam się za żebra ale zignorowałam to, złapałam Luke'a za rękę i pociągnęłam na zewnątrz.
-Hey, spokojnie, co się stało?- zpytał wystraszony,
- Zaraz zobaczysz- powiedziałam zestresowana
Zeszliśmy na dół i wyszliśmy z domu, Przemek był w stroju sportowym i Luke od razu go rozpoznał i się zatrzymał. Spojrzał na mnie a poźniej na niego poczym znowu na mnie. Podeszłam do Przemka, przytuliłam go i wzięłam swoje żeczy.
- Luke to jest Przemek, Przemek to mój przyjaciel Luke.- powiedziałam a Luke się wyszczerzył i do niego podszedł. Chwile pogadali, wymienili się nawet messengerami i poszliśmy do domu a Przemek pojechał na trening.weszliśmy do pokoju Sary i już chciałam usiąść ale nie było mi to dane
Chłopak stanął przede mną uśmiechnięty. Troche się boje.
- Coś się stało?- zapytałam przerażona
- Stało się? No jasne, że tak! Dziewczyno właśnie poznałem mojego idola!- krzyknął i mnie przytulił tak mocno, ze żebra mnie aż zabolały.. Miło, ciekawe co będziemy teraz robić? pewnie pójdziemy do sklepu...
*****************************************************************
Siema mordeczki! 1375 słów mi wyszło . Mam nadzieję, że miło wam się czytało. Dziś jeszcze będzie nowy rozdział z drugiej książki, pewnie będę go pisać na matmie . Bayyyy Monster!
CZYTASZ
w zakłamanych zdaniach
Teen Fictionto książka o dziewczynie co nie miała łatwo w życiu . Ma na imie Susan Blood i ma 16 lat . Jej życie jest skomplikowane . Opiera się na smutku, przemocy, problemach , muzyce , przyjaciółkach, aktorstwie , książkach i takie tam... ale hej , są też p...