Rozdział 9

23 1 0
                                    

- Wstawaj śpiochu! - Budziła go Błotnista Kałuża. Kieł Wilczy mrugał oczami sennie. Zauważył że Pieśń Pierzasta nadal leży ale jest obudzony. Kieł Wilczy rozciągnął się i wstał ze senną miną.
- Wolny Bieg i Mały Kieł chce żebyśmy teraz zwiedzili Obóz Prędkiego Nieba! - Mruknęła pośpiesznie Błotnista Kałuża. Kieł Wilczy myślał że żartowała. Wczoraj po ceremonii nadania na uczniów poszedł odwiedzić granicę Stada z Obozem Jęczmiennego Cienia z Błotnistą Kałużą i Małym Kłem. Czy Wolny Bieg i on nie mogą spędzić czasu sami?
- Kle Wilczy! Błotnista Kałużo! Ruszamy! - Zawołał uczniów Wolny Bieg. Błotnista  Kałuża wybiegła z legowiska uczniów jak najszybciej. Kieł Wilczy nadal czuł się zmęczony.
Czy to przez to że zbyt za dużo trenowałem na polowaniu? - Zapytał siebie Kieł Wilczy. Wolny Bieg spojrzał na swojego ucznia z lekkim rozbawieniem.
- Dalej Kle Wilczy czyżby nasz pierwszy trening na polowaniu był ciężki? - Zapytał Wolny Bieg patrząc na Kła Wilczego. Kieł Wilczy zamruczał z rozbawieniem i szybko potrząsnął głową by się ocknął. Błotnista Kałuża stała obok Małego Kła z ekscytacją.
- Nie, nie był ciężki tylko późno poszedłem spać. - Skłamał Kieł Wilczy. Mały Kieł wzruszył ramionami i bez słowa wszedł do lasu. Kieł Wilczy szedł obok Błotnistej Kałuży. Za nimi szedł już Wolny Bieg który miał lekki uśmiech na twarzy. Kieł Wilczy poczuł lekki wstyd.
- Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ten Obóz Prędkiego Nieba. - Wyszeptała Błotnista Kałuża do Kła Wilczego. Kieł Wilczy nie odpowiedział jej tylko rzucił jej piorunujące spojrzenie. Kieł Wilczy rozglądał się po lesie który jest wszędzie pokryty śniegiem.
- Pamiętajcie uważajcie na urwisko które leży nieopodal naszej granicy. – Przypomniał im Mały Kieł. Kieł Wilczy pogubił się.
- To jak wydostaniemy się z naszej granicy? – Zapytał Kieł Wilczy. Wolny Bieg podszedł do swojego ucznia i odparł:
- Damy radę się jakoś tam przedostać młodziaku. Gdy każdy pamięta o tym urwisku nikt nie robi sobie nie potrzebnej krzywdy.
Kieł Wilczy wzruszył ramionami i zaczął patrzeć przed siebie.
Będę pamiętać o tym głupim urwisku!
– Pomyślał Kieł Wilczy wąchając zimnego powietrza. Błotnista Kałuża nagle przywarła do ziemi jakby miała upolować zwierzę.
- Czuję łasicę Mały Kle. – Zwróciła się do swojego mentora rzucając mu
ciekawskie spojrzenie. Mały Kieł tylko się do niej odwrócił i mruknął:
- W drodze powrotnej coś się upoluje Błotnista Kałużo. Teraz czeka nas długa podróż do Obozu Prędkiego Nieba. – Kieł Wilczy zauważył w oczach Błotnistej Kałuży zawiedzenie. Kieł Wilczy przybliżył się do boku uczennicy.
- Upolujesz coś w drodze powrotnej. – Mruknął obiecująco Kieł Wilczy. Błotnista Kałuża tylko się przez chwilę się uśmiechała. Kieł Wilczy poczuł lekkie burczenie w brzuchu. Sam nie mógł przestać myśleć o upolowaniu czegoś co napełni mu brzuch. Jednak wiedział że na jedzenie musi poczekać. Błotnista Kałuża wystraszyła się spadającego śniegu z drzewa. Kieł Wilczy zaśmiał się patrząc na zamglone niebo.
- Stać jesteśmy blisko naszej granicy. – Zamruczał Wolny Bieg idąc przodem z Małym Kłem. Kieł Wilczy i Błotnista Kałuża wymienili niepewne spojrzenia.
Uczeń czuł w poduszkach łap zimny śnieg aż zadrżał. Wolny Bieg z Małym Kłem zatrzymali się. Kieł Wilczy pokuśtykał do nich aż o mało się nie poślizgnął jak na lodzie.
- Na następny raz nie biegaj po kamieniach. Można się poślizgnąć i zrobić sobie nie potrzebną dla nas krzywdę. – Mruknął spokojnie Wolny Bieg zwracając się do Kła Wilczego. Kieł Wilczy skinął głową a potem dołączyła do nich Błotnista Kałuża.
- Pójdę pierwszy. – Zaproponował Mały Kieł dodając: - Zademonstruję wam jak w najprostszy sposób uniknąć wypadku.
Błotnista Kałuża obserwowała swojego mentora w akcji. Kieł Wilczy robił to samo choć nie mógł się skupić przez pewną myśl. Znowu myślał o Sójce jak i o Jesionowym Kwiecie.
Wolny Bieg machał ogonem patrząc się na Kła Wilczego. Kieł Wilczy zamyślił się patrząc na Małego Kła. Może Jesionowy Kwiat czuje urazę do niego a nie do Bursztynowej Furii?
Ta myśl nie dawała mu spokoju. Wziął głęboki wdech a potem wydech.                                                                                                                                                                                        
- Teraz twoja kolej Kieł Wilczy. Skup się gdzie postawiasz łapę i dasz radę. – Mruknął przyjaźnie Wolny Bieg. Kieł Wilczy zawahał się i zauważył że Błotnista Kałuża jest już na dole z Małym Kłem.
- Przepraszam ja zamyśliłem się. Czy możesz mi zademonstrować?
Wolny Bieg nie zdążył odpowiedzieć ponieważ z dołu mruknęła Błotnista Kałuża:
- Dasz radę! Nawet gdy nie widziałeś jak schodziłam na dół.
Kieł Wilczy od razu spojrzał na Wolnego Biega czekając na jego wypowiedź. Kocur tylko przyjacielsko skinął głową mając na myśli by posłuchał Błotnistej Kałuży. Kieł Wilczy przełknął ślinę. Postawił łapę na pierwszym kamieniu gdy nagle druga łapa mu się ześlizgnęła i spadł na sam dół urwiska. Zamiauczał cicho z bólu i wstał mimo iż miał lekko obolałe mięśnie.
- Wszystko w porządku? – Zapytała współczująco Błotnista Kałuża.
Wolny Bieg pojawił się już za nim. Kieł Wilczy nie odpowiedział Błotnistej Kałuży. Czuł jakby był małym kociakiem który nie dawno wyszedł ze żłobka. Kieł Wilczy wetchnął ciężko.
- Nie martw się młodziaku każdemu się zdarza. – Mruknął Wolny Bieg. Jednak Kłowi Wilczemu nie zrobiło się lepiej po takiej wypowiedzi Wolnego Biega. Ruszyli dalej tym razem się wspinając z powrotem na górę. Kle Wilczemu opadały mięśnie gdy ten musiał się sam utrzymywać. Nie spodziewał się że Błotnista Kałuża zrobi to od niego lepiej. Nie dziwił się przypominając sobie że urodził się słaby. Kieł Wilczy szedł obok Błotnistej Kałuży z niechęcią. Chciałby już wrócić do obozu albo wreszcie trenować sam z Wolnym Biegiem. Wyszli ze lasu i szli przez czystą polanę. Za nimi było widać potężne Góry. Kieł Wilczy zmrużył oczami i machnął lekko ogonem. Poczuł się jak we śnie. Świeży wiatr leciał w jego twarz jak i futro. Jednak wciąż czuł wstyd.
- Ale tu ładnie. – Skomentowała Błotnista Kałuża przerywając ciszę.
- Jak myślicie czy jesteśmy wciąż na naszym terytorium? – Spytał Wolny Bieg. Kieł Wilczy powąchał powietrza. Zapach był inny.
- Nie. – Odparł szybko Kieł Wilczy.
- Dobrze. Chciałem was sprawdzić czy nas słuchaliście. – Zamruczał Wolny Bieg. Kieł Wilczy lekko się uśmiechnął i znów patrzył przed siebie. Błotnista Kałuża tylko zrobiła lekki uśmiech tak jak Kieł Wilczy. Kocur wyczuł zapach padliny jednak się tym nie przejął. Kieł Wilczy poruszył uszami i spojrzał na Błotnistą Kałużę. Kotka szła z opuszczonym uszami.
- Ciekawe ile nam jeszcze zostało by dotrzeć.
- Tak też mnie to ciekawi. – Zgodził się z nią Kieł Wilczy szepcząc do kotki.

Łapy opadały Kłu Wilczemu czując spragnienie i głód. Nagle ocknął się gdy przemówił Mały Kieł:
- To tutaj.
Kieł Wilczy od razu spojrzał przed siebie. Stanął obok Wolnego Biega i zauważył przed sobą z daleka Obóz Prędkiego Nieba.
- Tam kawałek dalej jest Obóz Prędkiego Nieba. Zazwyczaj te koty polują na wrzosowisku niż w lesie. Są szybkie i mają zwinny słuch. Nie oddalają się od wrzosowiska ponieważ gdy zaczyna się terytorium lasu ich obóz właśnie tam kończy się. – Mruknął Wolny Bieg. Kieł Wilczy zauważył z daleka dwa koty biegające po wrzosowisku.
- Ale niektóre te koty często łamią zasady własnego przywódcy i oddalają się od swojego obozu. – Dodał szybko Mały Kieł przyglądając się obozowi tak jak Kieł Wilczy i Błotnista Kałuża.
- Tu gdzie stoimy nie mają prawa nas zaatakować. – Mruknął Mały Kieł myśląc że Kieł Wilczy i Błotnista Kałuża spodziewają się nieprzyjemnego spotkania z obcymi kotami. Kieł Wilczy wyprostował się nadal przyglądając się obozowi. Nie mógł uwierzyć że te koty polują na wrzosowisku a nie w lesie.
- Co wyczuwasz Błotnisto Kałużo? – Zapytał Wolny Bieg. Błotnista Kałuża zaczęła używać węchu.
- Patrol graniczny który był tu po zmierzchu. – Miauknęła Błotnista Kałuża. Wolny Bieg skinął głową zgadzając się z nią. Czyli granicę sprawdzają tylko po zmierzchu? – Zapytał siebie Kieł Wilczy uważając to za nonsens. Zaburczało mu w brzuchu.
- Zobaczyliście terytorium Obozu Prędkiego Nieba a teraz czas by coś upolować. - Mruknął Wolny Bieg. Kieł Wilczy poczuł ekscytację jednak czuł się zmęczony.  Błotnista Kałuża podskoczyła z radości. Wyprzedziła mentorów i Kła Wilczego w poszukiwaniu zwierzyny. Kieł Wilczy nie miał ochoty szukać zwierzyny. Wolny Bieg jednak nie dał swojemu uczniowi odpocząć. Mentor zawołał Kła Wilczego patrząc na niego uważnie.
- Kle Wilczy idź pomóc Błotnistej Kałuży. Będziemy was obserwować. Pamiętaj czego cię uczyłem wczoraj. - Mruknął łagodnie Wolny Bieg zajmując miejsce obok Małego Kła. Kieł Wilczy zamrugał ciężko oczami i ruszył w stronę Błotnistej Kałuży. Czuł na swoim futrze spojrzenia dwóch wojowników. Gdy dostrzegł w gęstych zaroślach Błotnistą Kałużę szedł wolniejszym krokiem.
- Znalazłaś coś? - Wyszeptał do koleżanki. Błotnista Kałuża niepewnie skinęła głową. Kieł Wilczy rzucił na uczennicę pytające spojrzenie.
- Spójrz na te ślady. W śniegu są bardzo widoczne. - Mruknęła cicho Błotnista Kałuża przyglądając się śladom. Kieł Wilczy przykucnął w pozycji łowieckiej wąchając nosem.
- Myślę że te ślady należą do nornicy. - Skomentował Kieł Wilczy. Błotnista Kałuża wzruszyła ramionami i podążyła za śladami. Kieł Wilczy szedł tyłem rozglądając się. Przy śladach zauważył małą kępkę ciemno szarego futra. Błotnista Kałuża zatrzymała go uderzając go lekko tylną łapą.
- Tu jest wykopana nora. - Odparła Błotnista Kałuża. Kieł Wilczy przywarł do ziemi czując śnieg. Zauważył że Błotnista Kałuża wysunęła pazury i kucała czekając na odpowiedni moment by zaatakować. Kieł Wilczy przyglądał się tej akcji. Nagle z wykopanej nory wystawały uszy podobne do nornicy. Błotnista Kałuża od razu rzuciła się do ataku łapiąc pyskiem stworzenie za uszy. Kotka siłą wyciągnęła ciemnoszare zwierzątko z nory i ugryzła w kark tak aby zwierzę przestało oddychać. Kieł Wilczy wstał i podszedł do Błotnistej Kałuży. Kotka trzymała w pysku wciąż żywą średnią nornicę która próbowała wydostać się z pyska kotki.
- To było niesamowite! - Pisnął jak kociak Kieł Wilczy. Błotnista Kałuża pobiegła w stronę Wolnego Biega i Mały Kieł którzy na nich czekali. Kieł Wilczy postanowił teraz sam coś upolować. Zaczął od węchu. Wyczuł zapach myszy ale zapach nie był aż tak świeży. Nie mógł się skupić z powodu burczenia w brzuchu.
Usłyszał wołanie Wolnego Biega. Kieł Wilczy niechętnie szedł w ich stronę. Był lekko zawiedziony że nie upolował zwierzęcia.

Wojownicy Superedycja: Obietnica Wilczej GrzywyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz