*21*

237 14 0
                                    

Otworzyłam oczy, znajdowałam się... Kurwa gdzie? Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. Byłam na dużym łóżku, wokół ściany były koloru jasnej bieli, dębowe meble ładnie się zgrywały z całokształtem pomieszczenia. Byłam w ciuchach, więc jest szansa, że nikt mnie nie zgwałcił. Wstałam, ubrałam buty które leżały przy łóżku i podeszłam do drzwi. Jeśli ktoś mnie porwał to głupio gdybym wyszła z pokoju tak na luziku. Może skorzystam z okna? Zabawimy się w roszpunkę, i zejdę na dół robiąc linę ze swoich włosów z których nawet nie jestem w stanie zrobić warkocza. Nawet jakby nie byłoby możliwości wyjścia przez okno, bo to jebany wieżowiec. Klamka od drzwi się poruszyła i po chwili wszedł... Bryan, no tak bo kto inny co nie?

-Planowałaś wyjść oknem? -spytał spoglądając przez nie na dół. -Nie polecałbym.

-Możesz mi wytłumaczyć co ja tu robię do cholery?! -krzyknęłam oburzona.

-Nie drzyj się. -powiedział z wyluzowanym wyrazem twarzy. -Nieźle się zabawiłaś, nie doszłabyś do domu.

-To mogłeś mnie tam zaprowadzić! A nie tu. -rzekłam wymachując rękoma.

-Do mnie było bliżej i wyprzedzając twoje pytanie, położyłem cię na łóżko zdjąłem ci buty i przykryłem, a ja spałem na kanapie nic więcej. -powiedział to gdy już otwierałam usta aby o to zapytać.

-Myślę, że już czas abym stąd sobie poszła. -powiedziałam wymijając go, wchodząc do następnego pokoju jakim był salon, w którym siedzieli prawdopodobnie jego rodzice.

-Witaj Susanno. -przywitała mnie kobieta z uśmiechem.

-Dzień dobry, muszę już lecieć. -odpowiedziałam zmieszana.

-Robię śniadanie, może zostaniesz? -spytała tak że nie dało się odmówić i jeszcze te zapachy...

-No... Ja... No dobrze. -odpowiedziałam, a Bryan posłał mi zadowolony uśmiech, który chciałam zerwać z tej jego twarzyczki. Wczoraj coś wspominałam, że się do niego przekonuję?  Gówno prawda, to przez ten alkohol.

Czy aby na pewno?

Usiadłam do stołu i sięgnęłam do kieszeni spodni po telefon, który o dziwo tam był. Miałam w powiadomieniach pełno oznaczeń na ig i fb. Sprawdziłam o co biega. 

No jasne. Włączyłam filmik, na którym całowałam się z Bryanem. Film miał ponad 400 wyświetleń i 300 komentarzy. Czyli mniej więcej cała szkoła to widziała. W komentarzach pełno ludzi mnie oznaczyło i pisało "Dwa fronty, nieźle XD" i wiele więcej tego typu. To było do mnie nie podobne ale miałam na to wylane, za jakiś czas każdy o tym zapomni, poza tym to było wyzwanie. 

-Widzę, że widziałaś już ten post. -powiedział ciszej Bryan opierając się na ręce.

-Ta. 

-Naleśniki, tutaj kładę dżem, nutelle, na co macie ochotę. -powiedziała kobieta kładąc wymienione rzeczy na stole. Była bardzo sympatyczna, aż chciałam z nią usiąść i porozmawiać na wszystkie tematy. Bryan miał urodę zdecydowanie po niej, brązowe włosy, niebieskie oczy, delikatne rysy twarzy.

Posmarowałam naleśniki nutellą i zabrałam się do jedzenia, byłam serio głodna. 

-Cieszę się, że mój syn znalazł sobie w końcu porządną dziewczynę. -uśmiechnęła się jego mama dosiadając się do stołu. Bryan cicho się zaśmiał i nie obyło się bez mojej poprawki.

-Jestem jego koleżanką ze szkoły nie dziewczyną. 

-A to bardzo przepraszam, ale kto wie jak to będzie. -dodała z nadzieją, a Bryan poruszył brwiami.

"Ty I Gustav" ~Lil Peep~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz