○ Rozdział 14 ○

508 39 4
                                    

Pov. Todoroki Shoto.

Midoriya sobie spokojnie spał, więc mogłem spokojnie sobie zwymiotować.
Zapytacie , Shoto czemu ?

Otóż mój bubuś zjada taką ilość rzeczy niejadalnych, że zbiera mi się na wymioty. Jednak ja nie chce martwić Izuku wymiotami, więc czekam ze zwracaniem, aż mniejszy zaśnie.

Pochyliłem się nad deską i znowu zwróciłem. Ledwo złapałem za szczoteczkę do zębów, zaczynając przepłukiwać usta. Bolało mnie gardło, przez ciagłe wymioty.

- Todoroki ? - usłyszałem.
- Tak kruszynko ? - spytałem, patrząc na moją Omegę głaszczącą swój, już dość duży, brzuszek.
- Co się dzieje? - zaczął - i nie próbuj mi wmówić że wszystko dobrze, bo to nie jest normalne, że ciągle wymiotujesz.

Spojrzałem na niego półprzymkniętymi oczami.
- Szczerze..., nie wiem - uśmiechnąłem się słabo - ciagle boli mnie głowa i zbiera mi się na wymioty, a twoje wymyślne dania, nie pomagają kochanie.

Mniejszy podszedł do mnie i otulił swoimi małymi łapkami.
- Chodźmy do lekarza - wymruczał mi do ucha.
- B-boli cię coś ? - spytałem zmartwiony.
- Nie głuptasku - zachichotał - tu chodzi o ciebie.

Odetchnąłem z ulgą. Maluszek złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę drzwi.
- Wiec najpierw dam ci jakieś coś na wymioty.- zaczął Izuku - później pójdziemy do lekarza.
Zielonowłosy podskakując chwycił apteczkę, wiszącą na ścianie korytarza.
Nie chcę żeby musiał się o mnie martwić...

Włożył mi tabletkę do ust i kazał popić dużą ilością wody. Wiedziałem że jego instynkt macieżyński się uruchomił, więc bardzo mnie to bawiło. To jednocześnie urocze i troche przerażające, że się tak o mnie martwi.

- Hi-to-shi - zaćwierkał miło Izuku- pożycz nam swoje autko dobrze ?
Fioletowowłosy westchnął i rzucił mi klucze.
- Jak znowu bedzie miał rysy, to płacicie za naprawę - mruknął niezadowolony.
Przewróciłem oczami, uśmiechając się lekko.
- Spokojnie nic nie zrobimy - powiedział zielonooki.- chyba..

Hitoshi spojrzał na niego zirytowany.
- przecież żartuję - mruknął młodszy broniąc się przed wzrokiem starszego.
Złapał mnie za rękę i pociagnął do drzwi. Prychnąłem.
- Ej, nie jestem chory - powiedziałem lekko zdenerwowany.
Izuku spojrzał na mnie wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu.
- E, ee może jestem ? - powiedziałem niepewnie - ale tak bardzo mało.
Mniejszy uśmiechnął się i w tempie błyskawicznym ubrał buty, wybiegając z domu.

Prowadziłem auto, czując jak bardzo jest mi niedobrze. Nie chciałem tu zwymiotować, bo Shinsou bym mnie chyba zabił, a mieliśmy jeszcze trochę do szpitala. Powstrzymywałem sie jak tylko mogłem, więc jak weszliśmy do budynku dosłownie wbiegłem do najbliższej łazienki.

Po chwili wszedł do niej również Izuku, bardzo się zamartwiając.
- Shoto ? - spytał przerażony Omega.
- Nic mi nie jest - uśmiechnąłem się do niego słabo.
- Oczywiście że ci coś jest, chodź - pociągnął mnie za rękaw.

- Przepraszam, gdzie znajdę lekarza który pomoże mojemu chłopakowi ? - Izuku podbił do jakiejś nieznajomej dziewczyny.
- N-nie wiem nie pracuje tu - powiedziała przestraszona.
Midoriya ciężko westchnął.
- Czekaj - zatrzymałem go.
- Hm ? - spytał.
- można pójść do recepcji - mruknąłem.

Midoriya uderzył się otwartą dłonią w czoło. Już mnie zaczął ciągnąć, gdy usłyszałem znajomy głos.
- A co ty , tu robisz Shoto ?
Mam przejebane...
- E-e ja..- zacząłem, ale Izuku nie dał mi dokończyć.
- Todoroki jest chory, więc jeśli pan jest lekarzem to niech nam pan pomoże - wskoczył przed Hizashiego.
Starszy spojrzał na mnie podejrzliwie, po czym zaprowadził nas do swojego gabinetu.

- Ekhem - odchrząknął - więc, w czym problem ?
- No , Shoto ciagle wymiotuje , boli go głowa , a cały czas próbuje mi wmówić że wszystko w porządku, a nigdy mnie nie okłamał, więc...- zaczął nawijać mój Omega.
- Fajnie, fajnie, a ty to kto ? - przerwał słowotok mojego Izuku, Shota.
- jak możesz niewiedzieć ? - fuknął na niego Midoriya - Ja jestem Omegą, tego biednego Alfy.

-rzeczywiście biednego - mruknął Hizashi, za co dostał odemnie po głowie.
- I co możesz mu pomóc ? - mruknął Izuku przejęty.
- Oczywiście, masz się nie przemęczać, skończyć się w reszcie denerwować, przychodzić częściej do pracy i ograniczyć stosunek z nim - spojrzał na mnie z podełba Shota. - nic mu nie będzie.
- Och, na szczęście ! - podskoczył Izuku, przez co jego bluzeczka się podwineła, ukazując brzuszek.
Hizashi otworzył szeroko oczy, jakby nie wierzył w to co widzi.

Potem spojrzał na mnie wściekły.
- Czemu ja kurwa nie wiem, że twoja Omega jest w ciąży ty kutasie ! - warknął. - wiesz jak twoja choroba może wpłynąć na dziecko !?
Odwrócił się do Midoriyi z ciepłym uśmiechem.
- Chodź mały, połóż się - powiedział miło - zobaczymy jak rozwija się bobasek co ?
Małej Omedze oczy się zaświeciły i po chwili już był na łóżku.
- musisz podwinąć bluzkę kochanie - wymruczał Hizashi.

Spojrzałem na niego podejrzliwym wzrokiem. Shouta albo ma rozdwojenie jaźni, albo mnie nie lubi. Nagle Midoriya pisnął, co wyrwało mnie ze strefy myślenia. Spojrzałem w jego stronę i z ulgą stwierdziłem że to tylko dlatego, że   Hizashi nakładał mu jakiś żel na brzuch, który prawdopodobnie był zimny, co wyjaśniało reakcję mojej Omegi.

- zobacz tutaj - powiedział czarnowłosy do Izuku. - a tutaj jest... a raczej są.
Szybko spojrzałem na monitor i zauwarzyłem dwie białe plamki.
- To bliźniaki - powiedział z radością Hizashi. - zawsze też chciałem takie mieć, ale Yamada nigdy się nie starał, więc skończyłem  z piątką dzieci, o dużej różnicy wiekowej.

Maluszek spojrzał na niego.
- Naprawdę masz dzieci ? Bardzo bolało kiedy rodziłeś ? Ile miałeś lat jak zaszłeś w ciążę ? Naprawdę to bliźniaki ?- Izuku zasypał gradem pytań Omegę.
- Em..- zaczął zmieszany Shouta - więc.., naprawdę mam dzieci, nie bolało jakoś bardzo, chyba siedemnaście, i sam widzisz że to bliźniaki.

Midoriya spojrzał na mnie przestraszony.
- S-shoto, j-ja nie wiedziałem ż-że jest ich d-dwójka i wogóle...- zaczął się plątać we własnym języku zielonowłosy.
- Spokojnie, damy radę - uśmiechnąłem się ciepło.
Izuku uśmiechnął się słabo. Nagle otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia.
Nie było mi niedobrze. Czułem się wspaniale. Gardło mnie nie bolało, nie zbierało mi się na wymioty.
- Midoriya - zacząłem - cz-czuję się dobrze.
- Naprawdę ? - młodszy gwałtownie wstał do pozycji siedzącej. - j-ja też mi się nie zbiera na wymioty.

Spojrzeliśmy na Hizashiego z pytaniem w oczach.
- pewnie Omega Midoriyi była niespokojna czując więcej ruchu w brzuchu, a jej nastrój prawdopodobnie udzielał się twojej Alfie więc.. - zaczął tłumaczyć czarnooki.
- Czyli nie mam celibatu ? - spytałem przerywając mu.

Midoriya zaczerwienił się i schował głowę w swoich dłoniach.
- S-shoto, n-nie mów takich rzeczy - powiedział zawstydzony.
- Alfy zawsze tylko o jednym - mruknął Shouta.
- No co, no ? - oburzyłem się - to nie moja wina, to Izuku jest taki seksowny!

Midoria teraz zamienił się w małego buraczka. A Hizashi pokręcił głową.
- skończmy ten temat - powiedział zmieszany Izuku - w którym miesiącu jestem?
- myślę - zaczął Shouta - że na końcu pierwszego.
- jeszcze tylko dwa, i będę się bawił z moimi dzidziusiami.- wyszeptał Midoriya.- to wspaniałe.
- Wiem maluchu, wiem - wymruczałem przytulając go.

Już się nie mogę doczekać...

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○

Hejeczka, tu Shiro. Ostatnio trochę słabo z rozdziałami, ale postaram się to nadrobić.
Już niedługo koniec tej książki więc liczę że zostaniecie do końca~

Bye moje bubusie~

Shiro~

" Kochaj mnie ,, / a b o / BnhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz