Dabi właśnie wchodził do budynku, gdy usłyszał swoje prawdziwe imię, a zaraz po nim bardzo mu znajomy głos. Na początku zignorował ten fakt i otworzył drzwi, wraz z tą czynnością znudzonym tonem głosu powiedział
- Szefie sto razy mówiłem że to imię jest nieaktualne-
W tym momencie Dabi przekonał się że się nie mylił i naprawdę słyszał głos swojego brata
- *kaszel* Czy szef będzie łaskaw wyjaśnić co się tu dzieje najpierw Bakugou, a teraz mój brat? Kto będzie następny All Migth ? A odrywając się od tematu masz za jakieś 3 minuty spotkanie biznesowe.
- C-co i teraz mi o tym mówisz?! I co ja się z tobą mam, zawołaj Tomure.
- Szefie czemu ja nie mogę z tobą iść?- Powiedział Shoto totalnie ignorując wcześniejszą wypowiedź brata.
- Todo słuchaj jesteś członkiem tej wesołej gromadki dopiero jakąś godzinę, zapoznaj się najpierw z zasadami- Izu spojrzał porozumiewawczo na Toge- i nie wiem zapoznaj się zresztą? Ja lecę bo jak się spóźnię będzie słabo.
Midoriya zniknął szybciej niż reszta zdążyła mrugnąć.
- Czy przypadkiem szef nie jest najsilniejszym ze złoczyńców?
- Tak a co?
- Bo czemu boi się że się spóźni?
- Oh Izu-chan po prostu bardzo szanuje czas innych, a do tego sam nienawidzi się spóźniać dlatego jest rozporządzenie takie żeby specjalnie mówić mu o spotkaniach w innych godzinach np. jeśli spotkanie jest na 18:40 to my mówimy że jest na 18:25. Rozumiesz?
- Tak. Powiedz mi więcej o tych zasadach proszę.
- Ha ha oczywiście, nowy rekrucie! Hmmm... od czego by tu zacząć? Myślę że nie będę wymieniać ci wszystkich zasad bo to bez sensu nauczysz się ich w praktyce. Ale powiem ci te najważniejsze! - Toga krzyknęła podekscytowana- Gotowy?
-Tak.
- Ok! To myślę że najważniejszą zasadą jest ta „jesteśmy rodziną" co oznacza że zawsze na sobie polegamy i pomagamy. Wszyscy zawdzięczamy Izu tak naprawdę życia, więc drugą zasadą jest „skrzywdź szefa a skończysz bez głowy" co pokrótce oznacza że nikt nie ma prawa skrzywdzić
Izu-chan, tak samo jest ceniona lojalność. O! I jedna z podstawowych reguł to ta gdy szef będzie mieć swoje ataki pierwsze co robimy to? Dabi?
- Eh.. czemu ja? Pierwsze co robimy to robimy kakao.
- I?
- I przykrywamy go kocem.
- Przepraszam nie bardzo rozumiem. Jakie ataki i czemu kakao i koc?
- Oh po prostu szef ma złamane serce *szept* choć sam sobie je złamał. - Dabi powiedział patrząc na Shoto.
- Jak to Midoriya jest w kimś zakochany?!
- Tak! Izu-chan jest po uszy zakochany w Katsukim, a co najlepsze ze wzajemnością!
- T o czemu nie są para?
- A bo szef stwierdził że pan bum bum nie może wiedzieć, że jest złoczyńcą i wymazał mu pamięć, do tego udaje że nic się nie stało.... Jak ja nienawidzę miłości- Rzucił Dabi podchodząc do baru
- To ciekawe, a co z twoim ptaszyną? - Powiedziała Toga śmiechem
- Oj zamknij się krwista maniaczko!
- O właśnie! Todoroki? Jaką masz zdolność?
- Pół ogień, pół lód. A jeśli można spytać jaką ty posiadasz?
- Jeśli wypiję czyjąś krew mogę się w niego zmienić !
- TOGA!!! - Tomura wpadł do pomieszczenia.
- C-coś się stało?
- Szef. Się. Wkurzył. Bardzo.
- C-co się s-stało, wiesz że go jest ciężko zdenerwować, czy mamy stopień czerwony?
- Gorzej, czarny.
- CO SIĘ TAM STAŁO OSTATNIO CZARNY BYŁ JAK WALCZYŁ Z OJCEM ALE TO TEZ NA CHWILE BO SIĘ SZYBKO OPANOWAŁ!
- Przepraszam ale co się dzieje?
- Szef się zdenerwował, na spotkaniu powiedzieli że kazali zaatakować jakiegoś gimnazjalistę i z rozmowy wyszło że zaatakowali Bakugou.
- Żyją?
- A jak myślisz ? Dabi chodź spalisz zwłoki.
Shoto został pozostawiony sam sobie, nie bardzo wiedział co zrobić. Siedział na lekko zdrapanej kanapie jeszcze przez jakąś godzinę, gdy do ,,siedziby złoczyńców,, wparował Chisaki.Wyglądał na trochę zdenerwowanego lecz nadal zachowującego spokój, podszedł do Todorokiego.
- Czy ty jesteś Shoto ?
- Tak...
- Ok, to chodźmy
- Jeśli można spytać do gdzie, czemu i kim ty w ogóle jesteś?
- Chisaki, idziemy do Izuku, prosił bym cię przyprowadził.
Todoroki nie kwestionował decyzji szefa i poszedł za nieznajomym, po jakiś 40 min. dotarli do Lunaparku. Shoto był nie mało zdziwiony, myślał że szef będzie na niego czekać w jakieś ciemnej uliczce. Po chwili zauważył Togę i Dabiego stojących w pobliżu, podszedł i zagadał
-Em... Hej...
- O! Cześć!!! Shoto. Z jakiej atrakcji chcesz skorzystać najpierw?- Rzekła radośnie Toga
- Cześć Sho- rzucił Dabi
- Co my tu robimy? Czy przypadkiem przed chwilą nie było jakiegoś kodu czarnego, czy coś w ten deseń? I gdzie jest szef?
- O tak zapomniałam ci wspomnieć Izu-chan bardzo lubi parki rozrywek, i zawsze się szybko tu uspokaja, a dodatkowo jest z nim Bakugou. A Izu powinien być teraz tam!- Toga wskazała na atrakcje.
- Em Toga... a to nie jest dom horroru?
- Tak a co?
- Toga a jaka jest podstawowa zasada odnośnie rozrywek?
- Ou......
- Co się stało?
- Szef przeraźliwie boi się horrorów
- Słyszałem że Bakugou je uwielbia
-Aa to wiele wyjaśnia – dodała Toga udając że rozumie sytuacje.
Minęło kilka godzin grupka zaczęła zbierać się do wyjścia.Midoriya wracał z Katsukim.
- Hej Dabi? Chcesz iść ze mną na sobę?- spytał niepewnie Shoto
- Jasne, z tego co pamiętam to ty tylko na zimno?- Dodał Dabi z lekkim uśmiechem.
Dzień skończył się szczęśliwie lecz Izuku nie wiedział co go czeka na nazajutrz...
»Witam! Kolejna część mojej historii, mam nadzieje że się podobała! Przepraszam że krótka w weekend powinna wlecieć kolejna część!«
CZYTASZ
Villain deku
Fiksi PenggemarMoja historia Izuku. Trochę bakudeku Pisze dla zabicia czasu Niepodoba się? Ok. Ps. Zdjęcia w domyśle nie należą do mnie (Wliczając okładkę )