Jeongguk
⎯ Jak dużo czasu mamy zanim zaczną się lekcje? ⎯ usłyszałem głos dochodzący gdzieś z dołu, dlatego przechyliłem głowę w bok i spojrzałem na pierwszoklasistę, który dreptał wesoło obok mnie. Był taki szczęśliwy, ponieważ zgodziłem się z nim pójść do szkoły, gdyż jakimś dziwnym trafem nasze pierwsze zajęcia zostały odwołane.
⎯ Czterdzieści minut ⎯odparłem, spoglądając na wyświetlacz telefonu, który ściskałem w dłoni. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, po co Jimin chciał się ze mną tak wcześnie spotkać, skoro tylko krzątaliśmy się po mieście bez celu i narzekaliśmy na okropną pogodę. Dzisiaj śnieg nas nie oszczędzał i sypał się z nieba jak oszalały.
⎯ To cudownie! Co powiesz na poranną kawę? Wczoraj widziałem na stronie Flower Café nową ofertę. Zawsze w zimę sprzedają takie dobre Macchiato, herbaty zimowe rozgrzewające, Pumpkin Spice Latte i waniliową latte! ⎯ powiedział rozmarzony szesnastolatek, praktycznie zatapiając się w swoim kawowym świecie, a tym samym tracąc kontakt z rzeczywistością.
⎯ No okay, a daleko to? ⎯ spytałem znudzonym głosem. Powoli zamarzały mi ręce, więc tylko marzyłem o tym, by wejść szybko do jakiegoś ciepłego lokalu i tam trochę posiedzieć, by się wygrzać.
⎯ Blisko szkoły, ale jak złapiemy teraz busa, to zostanie nam jakieś pół godziny i będziemy mogli posiedzieć w środku. Rano raczej tłoku u nich nie ma ⎯ zaproponował Park, łapiąc mnie za rękę. Nie miałem już siły wytykać mu faktu, iż mnie dotknął i w dodatku jego uścisk był strasznie mocny, a paznokcie wczepiały mi się w skórę. Ciekawe, czy był świadom tego, że zadaje mi ból w tym momencie, czy zawsze uczepiał się ludzi w taki sposób.
Nie zastanawiając się długo, udaliśmy się na najbliższy przystanek i akurat na autobus musieliśmy poczekać tylko trzy minuty. Jazda minęła nam spokojnie, w ciszy, a przez całą drogę Jimin nie chciał mnie puścić. Później wysiedliśmy na odpowiednim przystanku i przeszliśmy kawałek, by następnie stanąć praktycznie na końcu ulicy i na jej rogu ujrzeliśmy ładny budynek. Ściany były białe, dach był w kolorze ceglastym, okna z przodu były praktycznie na całą wysokość ścian i spokojnie można było przez nie dojrzeć klientów, którzy znajdowali się w środku. Tuż przy drzwiach wejściowych widniał ogromny szyld z nazwą kawiarni, a na tarasie znajdowało się wiele roślin w doniczkach, których płatki były pudrowo różowe. To właśnie te kwiaty wyróżniały się najbardziej na tle całej ulicy, na którą składały się same szare i stare bloki. Taras oczywiście był pusty, ponieważ nikt nie miał ochoty siedzieć na dworze w zimę, ale w lato zapewne wiele osób zajmowało tam miejsca. Z zewnątrz kawiarnia wyglądała atrakcyjnie, była urządzona w minimalistyczny sposób, skąpana w kwiatkach (jak sama nazwa mówi) i wyglądała też przy tym elegancko. Pasowała do osoby Jimina perfekcyjnie.
⎯ No chodź! Co tak stoisz, jak słup na środku ulicy? ⎯spytał Park i pociągnął mnie w stronę wejścia.
Gdy otworzyliśmy drzwi i przekroczyliśmy próg kawiarni, poczuliśmy ciepło otaczające nas z każdej możliwej strony. Słychać było pracę ekspresu do kawy, czuć było oczywiście ziarenka kawy, głosy klientów oraz cichą muzykę, grającą w tle. I mimo skupiska różnych dźwięków, było tu cicho, w porównaniu z gwarem panującym na ulicy. Po wejściu do takiego miejsca, czuło się jak w domu. Przynajmniej ja czułem się tu przytulnie i szczerze mówiąc, wolałbym zostać tutaj niż iść do szkoły, tym samym będąc skazanym na ponownie spotkanie ze śniegiem. Co wcale nie zaskakujące ⎯ przy kasie, na stołach, nawet w kącie pomieszczenia, wszędzie były prześliczne bukiety kwiatów.
CZYTASZ
Skool Luv Affair | Jikook ✓
FanficJeon Jeongguk to osiemnastolatek, który na widok wszystkiego co romantyczne ma ochotę zwymiotować. Dla niego związki są przereklamowane, a prawdziwa miłość nie istnieje. Do tego twardo stąpa po ziemi i nie zamierza zbyt szybko zmienić swego nastawie...