Obłęd w Konwaliach

*

Czym jest zło?

Czy morderstwo jest złe?

Czy jeżeli ofiara chciała zginąć to spełnienie jej marzenia jest złe?

Czy jeżeli ofiara była przestępcą to ukaranie jej jest złe?

Czy jeżeli ofiara nic złego nie zrobiła, jednak jest możliwość, że w przyszłości to się zmieni to ocalenie przyszłych pokoleń jest złe?

Próbuję sobie wyobrazić, że nie mam krwi na dłoniach.

Próbuję sobie wyobrazić, że to jedynie farba, którą malowałem razem z córką.

Nie mam córki.

Kim jest więc kobieta leżąca przede mną?

Próbuję sobie wyobrazić, że to kucharka, którą ubrudziłem malinami.

Nie stać mnie na kucharkę.

Kim jest więc kobieta leżąca przede mną?

Próbuję sobie wyobrazić, że to moja dziewczyna, dla której gotowałem spaghetti.

Nie mam dziewczyny.

Czy ja kogokolwiek mam?

Mam moje konwalie w wazonie.

Śnieżnobiałe konwalie.

Gdy tylko je dotknę zmienią kolor.

Staną się czerwone.

A może nie czerwone?

Może jestem daltonistą, a moje dłonie pokrytę złotym sokiem jabłkowym?

Dziwnie pachnie.

Nie pachnie jak sok jabłkowy.

Pachnie jak krew.

Być może to moje złudzenie, a sok po prostu jest przeterminowany?

A co jak to wszystko jest złudzeniem?

Czy kobieta, leżąca przede mną jest złudzeniem?

Czy śnieżnobiałe konwalie w moim wazonie są złudzeniem?

Czy ja sam jestem złudzeniem?

Kim jestem?

Jak mam na imię?

Słyszałem moje imię.

Wołała je kobieta leżąca przede mną.

Kim jest kobieta leżąca przede mną?

Jak ma na imię?

A może jest to tylko porcelanowa lalka bez imienia?

Nazwę ją więc Konwalia.

Konwalio, czy lalki mają dusze?

Konwalio, czy lalki krwawią?

Konwalio, czy da się zabić lalkę?

Konwalia nie odpowiada.

Może jest już martwa.

A może to ja jestem martwy?

Czyżby na moich rękach była jednak krew?

Czyżby była to moja własna krew?

Co więc robi ona na Konwalii?

Konwalio, czy ty mnie zabiłaś?

Konwalia wciąż nie odpowiada.

Zupełnie jak śnieżnobiałe konwalie w moim wazonie.

Może gdy zmienię jej imię to mi odpowie?

Nazwę ją więc Edgar.

Przecież to męskie imię.