Cholera. - osunęłam się po ścianie, odgarniając z twarzy kosmyki włosów. Treningi z Danem nigdy, ale to nigdy nie były lekkie. Zawsze kończyłam styrana i spocona jak świnia. Niezwykle seksowny widok.
-Muszę ci powiedzieć młoda, że twoja kondycja jest coraz lepsza. - Chłopak a w zasadzie to mężczyzna wyciągnął dłoń przed siebie. - Ktoś tu wraca nam do formy i to chyba szybciej niż przypuszczałem.
Oh yeah. Komplementy z ust osoby, którą się podziwia, są czymś niesamowicie motywującym. Podaję swoją lewą rękę i zostaję podciągnięta na proste nogi jednym sprawnym ruchem.
Czułam jak po twarzy jak i całym ciele spływa pot a włosy kleją się do czoła, Pożegnałam się z Danem i ruszyłam w kierunku szatni. Z szafki wyciągnęłam torbę, w której miałam czyste ubrania. Usiadłam na ławce, rozwijając bandaże z dłoni. Dawno nie byłam tak padnięta i równocześnie szczęśliwa. Trenuje boks od trzynastego roku życia. Niestety dwa lata temu uległam ciężkiej kontuzji, która skutecznie uniemożliwiła mi treningi. Ale jak to mówią, głupi ma szczęście a ja do mądrych, nie należę więc o wiele szybciej, niż każdy by myślał, wróciłam do sił. Może i nie jest to, to samo co przed wypadkiem, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej.
Moje rozmyślanie przerwały wibracje telefonu. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, kto się fatyguje. Ostatnim czasem straciłam chęci na jakikolwiek kontakt z kimkolwiek.
OD: CRYSTAL
Marry, martwię się o ciebie. Nie odzywasz się, nie dzwonisz, brakuje mi twojego zrzędzenia na dosłownie WSZYSTKO. Musimy się spotkać i pogadać, nie przyjmuje odmowy.Czytając smsa uśmiechnęłam się mimowolnie, nie trwało to długo, gdyż szybko wróciła mi kamienna twarz. Crystal była i jest moją najlepszą przyjaciółką. Poczułam się jak największa egoistka, odrzucałam praktycznie każdą próbę porozumienia się Ze mną przez kogokolwiek, ale przecież każdy potrzebuje czasu dla siebie, prawda?
Proste, że tak.
Odblokowałam ekran telefonu, który zdążył już wygasnąć i przez chwile starałam się złożyć w miarę sensowne zdanie.
DO: CRYSTAL
Jutro będę w szkole.
Odpisałam krótko zwięźle i na temat. Na uczelni nie pojawiałam się przez dość długi czas. Warto zacząć chodzić. W końcu ostatnia klasa.
Zeskoczyłam z oparcia ławeczki i wrzuciłam bandaże do bocznej kieszonki swojej czarnej torby.
Wyciągnęłam przy okazji z niej koszulkę a w zasadzie top sięgający mi mniej więcej do połowy brzucha w kolorze czarnym wykonanym z siateczki. Zaśmiałam się na wspomnienie mojego przyjaciela nazywającego to ubranie siatką na ryby.
Zdjęłam z siebie szary sportowy stanik, pozostając wrzucając go do torby i wyciągnęłam normalny czarny, który od razu włożyłam na siebie wraz z topem i czarnymi krótkimi spodenkami.
Czarny kolor to jest mój kolor. Zdecydowanie.
Telefon wsunęłam do tylnej kieszeni spodenek i zarzucam na ramie torbę. Nic tam nie mam, ale przysięgam że jest cholernie ciężka.
************
Zamknęłam oczy i pozwoliłam wodzie wprost ze słuchawki prysznicowej spływać po mojej twarzy, włosach i ciele. Dłonie ułożyłam płasko na ścianie.
Jutro wracam do tych ludzi, przerażała mnie poniekąd ta myśl. Od zawsze byłam pewna siebie, mój tata miał w tym wielki udział. Uczył mnie od małego, bym nie dała sobie dmuchać w kaszę. Wiecznie mi powtarzał Albo Ty zjesz ich, albo oni zjedzą Ciebie Marrybell.
Kocham go najbardziej na świecie, to on zaszczepił we mnie miłość do boksu.
Po dłuższej chwili wyszłam spod prysznica, zawijając się szybko w czarny puchaty ręcznik i podeszłam do lustra, dłonią starłam parę z lustra i uśmiechnęłam się, widząc swoje odbicie.
Przeczesałam swoje czerwone włosy sięgające w sumie już lekko za ramiona. Wytarłam dokładnie ciało i weszłam do swojej sypialni, przy tym zrzucając z siebie miękki materiał ręcznika. Pomaszerowałam wprost do szafy, wybierając kilka sukienek. Wpadłam na pomysł wybrania się do klubu.Muszę się odstresować.
Ostatecznie ubrałam się w piękna czerwoną i cholernie obcisłą sukienkę, na nogi założyłam cieliste wysokie szpilki i pomalowałam się, stawiając akcent na czerwone usta, natomiast włosy wyprostowałam. Jestem kompletną sierotą i przysięgam ze prędzej bym je spaliła niż podkręciła.
Zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze i wysłałam snapa kilku osobom.
Cholera, dziewczyno wyglądasz zajebiście seksownie.
Ledwo zeszłam na dół, a już słyszałam głos mojej mamy wołającej ze taksówka podjechała. Miałam zamiar dzisiaj pić, więc jako przykładna córeczka postanowiłam nie jechać swoim samochodem.
******
Kochani, chciałam tym o to rozdziałem zacząć opowiadanie o Marrybell.
Bierzcie proszę pod uwagę, że dopiero zaczynam swoją przygodę z tworzeniem.
❤️
CZYTASZ
Last breath
Teen FictionOddech, pierwsza rzecz jaka dostałam zaraz po urodzeniu, zarazem ostatnia przed śmiercią.