Rozdział 3 - Zasada nietykalności

4.6K 171 19
                                    

~Dylan~

Wróciłem do domu i zastałem ojca buszującego po szafkach.

- Od kiedy my mamy tyle przekąsek w domu? – zapytał wskazując na produkty, które kupiłem na imprezę w weekend.

- Wyjeżdżacie na tydzień, więc musiałem zaopatrzyć dom w niezbędny towar. – ewidentnie nie kupił tej bajeczki...

- Jeśli tak planujesz jeść przez tydzień, to na najbliższym meczu nie dobiegniesz do boiska, a o bieganiu po boisku nawet nie wspomnę. Przestań mi tutaj mydlić oczy, tylko powiedz wprost! Planujesz jakąś imprezę? – nie jakąś, a wręcz wydarzenie sezonu, no ale jemu tego nie powiem.

- Miej do mnie chociaż trochę zaufania tato, przecież nie zrobiłbym nic, czego Ty byś nie zrobił będąc w moim wieku.

- To mnie niby miało uspokoić? – popatrzył na mnie wkurzony. Po chwili jednak westchnął patrząc na zegarek. – Masz szczęście, że mi się śpieszy i nie mam czasu na kłótnie z Tobą, ale spróbuj tylko zawieść moje zaufanie, a będziesz uziemiony do końca życia! – chwycił kluczyki, portfel i telefon, po czym skierował się do wyjścia. Jednak po chwili zatrzymał się gwałtownie. – Gdzie tak w ogóle jest Twoja siostra? O tej porze powinna już być w domu.

- Mama pozwoliła jej się zapisać na jakieś dodatkowe zajęcia.

- Kolejne? Przysięgam nie nadążam za tą dziewczyną. Wszędzie jej pełno. Pilnuj jej pod naszą nieobecność! – zamyślił się na chwile. – Albo niech to ona raczej pilnuje Ciebie.

- Dobrze, przekaże jej. Damy sobie radę! Nie musisz się martwić. Chyba Ci się spieszyło... - zasugerowałem, a on jeszcze na odchodne tylko coś tam mruknął o tym, że trzeba było zamontować w domu monitoring. Machnął mi na pożegnanie i nareszcie odjechał! Wypuściłem powietrze z płuc. W tym całym zamieszaniu standardowo zapomniał o ochrzanie jaki miał mi zafundować. Niestety w jego przypadku co się odwlecze to nie uciecze, a jeszcze im więcej będzie miał czasu na przemyślenia tym bardziej kreatywny opieprz dostanę. Zabrałem się za sprzątanie chipsów do szafek, gdy ktoś zamknął z hukiem drzwi frontowe. Po sekundzie na kanapie legła niczym kłoda moja siostra, a obok rzuciła torbę sportową.

- Myślałem, że jesteś na jakichś nowych zajęciach. Dzisiaj znowu balet? – po balecie nie wygląda na taką obolałą, no przynajmniej do tej pory nigdy nie wyglądała. Może weszła na jakiś wyższy poziom...

- Nie balet. – mruknęła.

- To coś Ty wymyśliła tym razem?

- Krav maga. – jęknęła żałośnie i usiadła.

- Na co Ci tyle zajęć dodatkowych? Balet, krav maga i cała reszta?

- A żebym Ci mogła tanecznie wpierdzielić.

- To ja jestem przyczyną nowego hobby? Z jakiego powodu tym razem? – popatrzyła na mnie groźnie po czym na jej twarzy zagościł chytry uśmieszek. Co ta cwaniara znowu wykombinowała?

- Otóż dowiedziałam się bardzo ciekawej rzeczy i zdaję sobie sprawę, że żeby się na Tobie zemścić potrzebuję nowych umiejętności. Chwilowo masz przewagę wagową i wzrostową, więc muszę nadrobić sprytem, ale daj mi miesiąc, a rodzice Cię będą zeskrobywać z tej podłogi.

- Ile pasji w tych groźbach! Mogę jednak wiedzieć za co dokładnie tym razem chcesz mi przyłożyć?

- Tym razem mam bardzo ważny powód, otóż dowiedziałam się o zasadzie nietykalności, której zobowiązali się przestrzegać wszyscy faceci w naszym liceum pod groźbą tego, że jeśli złamią obietnicę to wybijesz im zęby. – momentalnie się wyprostowałem.

- Kto Ci o tym doniósł?

- Problemem nie jest kto mi o tym powiedział, ale to że wpadłeś na taki poroniony pomysł! Mówię Ci daj mi miesiąc, a Cię rozniosę! Przez Ciebie faceci boją się ze mną rozmawiać, nawet jak chcą pożyczyć notatki, to stoją ode mnie oddaleni o co najmniej metr, jakbym była jakimś pieprzonym zarazkiem!

- I bardzo dobrze! Masz 15 lat, a ja jestem twoim starszym bratem, więc chcę Cię chronić! – warknąłem.

- Czyli chodzi o braterską troskę i miłość, tak? – powiedziała ironicznie.

- Oczywiście, że tak! – dlaczego ja do cholery kontynuuję z nią tę bezsensowną rozmowę?

- To jak wytłumaczysz fakt, że zasada nietykalności dotyczy także Hayley?

- Ona jest dla mnie jak siostra. – odpowiedziałem szybko.

- Z takim zakichanym obrońcą umrzemy jako dziewice! Nadużywasz swojej popularności, by straszyć ludzi i zatruwać nam życie! Tak się nie robi. – krew we mnie zawrzała.

- Jak dla mnie możecie umrzeć jako dziewice, jeśli to tylko oznacza, że żaden z tych idiotów was nie dotknie, to zgoda!

- Zobaczymy, czy Hayley będzie zachwycona, gdy o tym usłyszy?!

- Doceni, że się o nią troszczę!

- Jesteś głupszy niż sądziłam, bo Ty naprawdę w to wierzysz.

- Nic jej nie powiesz! – powiedziałem po chwili.

- Żebyś się nie zdziwił. – westchnąłem, jak znałem moją siostrę to pozostawało mi zrobić tylko jedno.

- Ile muszę zapłacić za Twoje milczenie?

- Myślisz, że kupisz moje milczenie? Nie tym razem!

- 50?

- 200 – chyba oszalała.

- 80.

- 220.

- 150!

- Zgoda! – wyciągnęła rękę po pieniądze. Naciągaczka. – Interesy z Tobą to czysta przyjemność, ale nie ciesz się zawczasu i tak dostaniesz ode mnie wpierdziel za tą chorą zasadę! Daj mi tylko miesiąc na przeszkolenie. – powiedziała i poszła do swojego pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

 To będzie długi tydzień...

~~~~~~~~~~~~~

Witajcie, dostarczam nowy rozdział! Dziękuję za wszystkie polubienia i komentarze, które są wspaniałe!🥰 Aż mi się chce pisać, gdy je czytam. 🥰 Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! ❤❤

Jak uciekłam z friendzone... [Premiera 03.04.23]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz