Atmosfera w Lidze powoli się polepszała. Od przyjścia nowych członków nie wychylali się, a sprawę ułatwiała ucieczka Dabiego. W tym czasie trenowali i dowiadywali się o umiejętnościach młodych złoczyńców.
- Czemu tak właściwie chcecie być złoczyńcami? - spytał podczas jednego z treningów Tomura
- Trudno powiedzieć - powiedział i zastanowił się chwilę jeden z uczniów - możnaby rzec, że przez zemstę, której chcę dokonać i bunt - wyjaśnił młody człowiek, a Shigaraki nie pytał o szczegóły. Nieważne za co chcę się zemścić. Ważne, żeby to była dobra motywacja
- A ty? - zwrócił się do drugiego
- Mogę powiedzieć , że kłamstwo zbyt wiele razy powtarzane staję się prawdą - pozostali nie do końca zrozumieli sens jego słów, ale postanowili to przemilczeć.
- Wracajcie do ćwiczeń, niedługo coś się wydarzy, a wy macie być przygotowani - uśmiechnął się psychopatycznie, założył Ojca na twarz i wyszedł z opuszczonego magazynu, który był aktualnym polem treningowym.
- Ciekawe co to będzie. Jak myślisz Todoroki? Co planują? - zapytał jeden
- Nie wiem Hitoshi, ale to musi być coś dużego - stwierdził heterochromik i wrócił do ćwiczeń
Gdy Tomura wrócił do pomieszczenia głównego ich siedziby ujrzał coś na wzór baru
- Czyli znowu będziesz się bawił w barmana Kurogiri? - zapytał niebieskowłosy i usiadł na jednym z krzesełek przy blacie
- Jakby nie patrzeć zarabiamy na tym Tomura Shigaraki - powiedział - i to nie jest zabawa tylko pasja, jak twoje granie w gry komputerowe - wyjaśnił po chwili
- Może i tak - mruknął i usłyszał otwieranie blaszanych drzwi. Po chwili obrócił wzrok w tamtą stronę - a kogo to tu przywiało - powiedział i podrapał się po szyi - postanowiliście się pojawić -zaśmiał się
- Ta - mruknął Twice - oswoiliśmy się z sytuacją. Prawda Toga-chan? - odezwała się jego druga osobowość.
Dziewczyna tylko fuknęła i skrzyżowała ręce pod biustem.
- Cokolwiek - powiedział Shigaraki i odwrócił od nich wzrok - jeśli chcecie pozna nowych członków to ćwiczą tam - wskazał na blaszane drzwi pomalowane na pomarańczowo - możecie z nimi powalczy jeśli chcecie - dodał, a dwójka złoczyńców ruszyła ku sali treningowej - Nalej mi czegoś Kurogiri - powiedział gdy tamtych już nie było
- Dobrze Tomura Shigaraki - odpowiedział barman i zaczął przygotowywać drinka
W czasie gdy członkowie LOV ćwiczyli, Dabi dowiadywał się więcej o swojej nowej "rodzinie". Tak nazywali siebie nawzajem członkowie Pentagramu. Nie przeszkadzało mu to, czuł się z nimi dobrze i mógł porozmawia o wszytskim. W trakcie tego tygodnia dowiedział się m.in, że
- Denki jest bardzo zabawny i gra w pokemony
- Mafka jest inteligentna, jej ulubiony kolor to fioletowy i lubi gdy zwracają się do niej Mad
- Tono jest nerdem i bratem Yoshiego, a cały sprzęt elektryczny posiadany przez Pentagram został przez niego zgromadzony i naprawiony (z lekką pomocą Kaminariego)
- Izuku nie posiada quirku, za to świetnie operuję nożami i bardzo dobrze walczy wręcz. Do tego gdy bardzo się zdenerwuję jego oczy robią się czerwone, lecz sam nie wie dlaczego.
- Oprócz tego miejsce, w którym Dabi aktualnie przebywa zostało przez nich stworzone.
Była to bardzo ciekawa gromadka, a czarnowłosy ich polubił. Do tego wszyscy go tam szanowali i pytali o rady w niektórych sprawach, mimo że wielu rzeczy to on powinien uczyć się od nich. Lubił atmosferę, która tam panowała. Nie przypominała tej napiętej, która panowała od pewnego czasu w lidze. Momentami była wręcz dziecinna, ale to przez to, że większość członków tej organizacji to po prostu nastolatkowie.
- Hej Dabi! - przywitał się Denki wchodząc do piwnicy (tak nazywali tamto miejsce) - o czym tak myślisz? Zaraz ci mózg wyparuje - zaśmiał się i rzucił się na kanapę
- W sumie to o niczym ciekawym - odpowiedział i wyciągnął paczkę fajek - idę zapalić - rzekł wstając i zmierzając do wyjścia
- Możesz tutaj i dobrze o tym wiesz - powiedział wychodząc ze swojego pokoju Midoryia
- Nie wolę na dworze, wystarczy że ja się truję - wytłumaczył
- To przestań - powiedział Kaminari wyciągając telefon i odpalając pewnie jakąś gre
- Nałóg nie sługa - powiedział najstarszy i wyszedł.
Pogoda na dworze była fajna. Bynajmniej tak mógł określi ją Dabi. Niebo było szare, ale nie padało. To była "fajna" pogoda. Niebieskooki usiadł na jednym z kontenerów stojących w tej uliczce i zaczął myśleć. Nie skupiał się na tym. Jego myśli same między sobą błądziły zahaczając o wspomnienia zeszłorocznego obiadu i dziwnych żartów w jeszcze dziwniejszych programach telewizyjnych idąc do tych, gdzie czytał o byłym bohaterze oraz tych które przeżył w gronie nastolatków. Dym papierosowy unosił się nad jego głową. Pomiędzy ciasną uliczką przebiegły dzieci zwalniając i przyglądając się złoczyńcy. Czarnowłosy spojrzał na nie i wywołał płomienie w wolnej ręce. Dzieci przestraszyły się i uciekły najprawdopodobniej do domu. Chłopak rozglądał się jeszcze po uliczce, ale oprócz pijanego mężczyzny leżącego przy wejściu do jednego ze zniszczonych budynków nie znalazł nic ciekawego, ani tym bardziej podejrzanego. Rzucił peta na beton i zdeptał go po czym wrócił do piwnicy. Gdy tylko przekroczył próg do jego uszu dotarły krzyki nastolatków.
- Odszczekaj to kundlu! - usłyszał krzyki fioletowowłosej
- Bo co mi zrobisz ślepotko! - drugi głos należał do młodego Nagatsuki
- Tylko nic nie zepsujcie - wtrącił się Izuku
- Zamknij się - powiedzieli naraz
- Cofnij te słowa - mówiła już trochę spokojniej dziewczyna
- Daj mi powód - uśmiechnął się chytrze Tono i po chwili oberwał w twarz
- Taki może być? - zapytała ze wściekłością
- Chyba nie wystarczy - odpowiedział zielonowłosy, a dziewczyna szykowała się do użycia daru
- Ej spokojnie - wtrącił się Dabi
- Nie wtrącaj się - mruknęła Mafka
- Mówię spokojnie - powiedział i zaczął płonąć. Tamta dwójka momentalnie się uspokoiła, a jego ciało wróciło do normalności - O co się kłócicie? - zapytał i oparł się o tył kanapy
- Ja nie wiem czemu ona się tak zdenerwowała - zaczął Tono - ja tylko powiedziałem, że BillDip to gówniany ship - powiedział i spojrzał na nią z niezrozumieniem
- I bardzo dobrze, że się zdenerwowała. BillDip to świetny ship - odezwał się jakiś głos
- Co jest kurna - krzyknął Nagatsuka, ale głos już się nie odezwał
- Tono uspokój się. Pamiętasz co mówiłem? - powiedział Dabi przypominając mu jego lekcje z przed dwóch dni, kiedy byli w sklepie i ćwiczyli drobne kradzieże lub jak kto woli zdobywali jedzenie
- Że złoczyńca ma by opanowany - powtórzył jego naukę
- Ale tylko w sytuacji zagrożenia jest to obowiązkowe - dokończył czarnowłosy - a ty co zrobiłeś? - zapytał młodszego
- Zdenerwowałem się - mruknął zielonowłosy
- Wiesz co teraz będzie tak? - spytał oczekując odpowiedzi, lecz niższy milczał - sprzątasz łazienkę i kuchnie, a oprócz tego idziesz mi po flaszkę - odpowiedział za niego
- No nie serio? - powiedział zrezygnowany, a jego towarzysze się zaśmiali
- Tak, tylko nie wypij po drodze małolacie - zaśmiał się Dabi i usiadł na fotelu
Jak już wspominałam, Dabi polubił tych nastolatków.
CZYTASZ
Wszyscy jesteśmy złoczyńcami // DabiHawks
FanficNieznany narrator opowiada historię, która wydarzyła się pewnego roku w pewnym mieście. Różne zrządzenia losu sprawiają, że dwóch ludzi łączy nieznana dotąd przez żadnego z nich więź. Jak potoczą się ich losy? Okładka jest w 99,(9)% zrobiona z rzecz...