Piękna, była taka piękna. Ta piękna mam na myśli Dixie, Addison też przyszła, ale nie wyglądała tak jak Dixi. Nigdy nie kochałem Dixie, kiedyś tylko podkochiwałem się w Charlie, ale to kiedyś, ona o tym nie wiedziała i się nie dowie, bo to było dość dawno...
Impreza jak impreza dość dużo ludzi, zaczynaliśmy pić. Ja wypiłem z pięć shotów i już byłem pijany. Ktoś krzyknął czy gramy w prawdę czy wyzwanie. No to my że gramy! Usiedliśmy w kółku. Pierwsza kręciła Addison, zakręciła i wypadło na Dixie.
A-Prawda czy wyzwanie?
D-Prawda.
A-Podoba ci się Bryc?
D-Co to za pytanie.-dziewczyna spojrzała na mnie, a ja jej starałem się powiedzieć, by powiedziała że nie.
A-Normalne. Odpowiadaj.
D-Może i mi się podoba. A co zazdrosna?
A-Nie, ani trochę.-dziewczyna wstała i poszła do kuchni, jak by kuchni. A ja wstałem i poszedłem za nią.Ja-Addison.
A-Czego ty ode mnie chcesz?-ja jej nic nie odpowiedziałem tylko podszedłem do niej i ją pocałowałem.-Co ty robisz!?-dziewczyna krzyknęła i odeszła.
Ja-Nie wiem tak jakoś wyszło!
A-Tak jakoś? Wal się! Nie zbliżaj się do mnie!-Addison wyszła z imprezy.Cholera o co jej chodziło? Tylko ją pocałowałem, to coś złego?
D-Co się stało skarbie?-dziewczyna oparła glowe o moje ramię.
A-Nic, nic się nie stało.-spojrzałem na nią, w jej oczy. Co ja w niej widzę? Nie potrafię się jej oprzeć. Pocałowałem ją. Nie ma to jak całować się z dwoma dziewczynami z Ex i nawet nie moją dziewczyną, tak jakby kochanką.
D-Coś się stało. Mów co?
Ja-Nic się nie stało.
D-Jak nic, całujesz jakoś inaczej, twoja mina jest jakaś inna. Co się stało? Chodzi o to co powiedziałam?
Ja-Już sam nie wiem co się stało.-Dix mnie pocałowała a ja oddałem pocałunek, całowaliśmy się namiętnie jak jeszcze nigdy do tąd. Tak całując się przeszliśmy do pokoju.
A DALEJ WIECIE CO SIĘ DZIAŁO.SKIP TIME
godzina 23. Wstałem starając się nie obudzić Dixie. Wyszedłem z pokoju, ludzi nie było prawie widziałem Josh'a śpiącego na podłodze. Nie sądziłem że ta impreza skończy się tak szybko. Poszedłem dalej i zobaczyłem Addison? Co ona tu robi? Przecież wyszła, a przynajmniej tak widziałem. Poszedłem dalej w kuchni było parę typków śpiących w dziwnych pozach. Ja nalałem se wody i ją wypiłem. Byłem taki śpiący, że nie doszedłem do pokoju, to stwierdziłem że położę się obok Addison, przytuliłem ją i zasnąłem.RANO
Obudziłem się z bólem głowy, usiadłem, dziewczyny nie było koło mnie. Pewnie Dixie coś zrobiła, ale co mnie to. Wstałem i podszedłem do kuchni po wodę,napiłem się i poszedłem do mojego pokoju. Nie było tam ani Dixie ani Addison, chłopaki spali a więc one same gdzieś poszły, ale we dwie? Dosyć dziwne. Ja poszedłem pod prysznic i się ubrałem, potem posprzątałem i chłopaki się obudzili.J-Kurwa Bryce.
Ja-Czego?
J-Nie wiem.
Ja-Jak tam Noah?-Usiadłem koło chłopaka na kanapę.
J-Żyję jakoś, ale dalej jest zły. Przejdzie mu.
Ja-Mam nadzieję.
J-A ty dalej z Dixie?
Ja-Niby nie, ale coś mnie do niej ciągnie.
J-Też tak miałem z Madi, ale jestem z Nessą.
Ja-Układa wam się?
J-No niby układa, ale dość często się kłócimy.
Ja-Powiem ci tak szczerzę, zobacz z kim ona piszę. Jak się kłócicie o byle gówno to coś stoi na drodze.
J-Okej. Dam ci znać.-chłopak wstał i wyszedł.I co teraz sam mam to posprzątać? Zawsze tak jest jak ja robię imprezy.