~1~

338 14 1
                                    

Obudziłam się po raz kolejny krzycząc w niebogłosy. Miałam nadzieję, że chociaż tym razem nie obudzę się przez potworne koszmary. Tak jak każdej nocy śnił mi się wieki anioł, ale nie taki zwyczajny, ten jest przyodziany w czerń. Jego skrzydła są koloru czarnego. Anioł za każdym razem trzyma w prawej ręce miecz, który ocieka krwią, a w lewej czarną maskę. Anioł zawsze stoi do mnie tyłem, nigdy nie widzę jego twarzy, lecz moje oczy za każdym razem schodzą w dół, patrzą na postacie, które lezą pod latającym, czarnym aniołem. To jest właśnie ten moment, zawsze gdy spostrzegam twarze tych ludzi budzę się z przerażającym krzykiem.

Moje ciało ogarnęło zimno. Spojrzałam w stronę okna i zdałam sobie sprawę, że okno jest otwarte. Biała firana unosiła się pod wpływem chłodnych podmuchów wiatru. W pewnej chwili moje ciało ogarnęło dziwne przeczucie, tak jakby ktoś mnie obserwował. Trwałam chwilę w bezruchu, a po chwili włączyłam lampkę nocną obok mojego łóżka. Tak jak sądziłam nikogo nie było w moim pokoju. wstałam i podeszłam do okna. Rozejrzawszy się po ogrodzie, który oświetlały wątłe światła latarni zamknęłam je. Wróciłam do mojego ciepłego łóżka z nadzieją, że będę mogła spać spokojnie bez żadnych koszmarów.

7:33- taką godzinę pokazuje mój zegar. Wstałam więc i postanowiłam wziąć prysznic. Wyjąwszy z szafy czyste ubrania wyruszyłam do łazienki. Ciepła woda spływa po moim ciele, gdy próbuję przypomnieć sobie twarze tych ludzi. Z moich rozmyślań obudziło mnie pukanie do drzwi łazienki.

 -Anabell. Ana. Śniadanie będzie za 10 minut- była to Marta, nasza służąca. Nie lubiłam ją tak nazywać. Dlatego Marta wiedząc o tym pozwoliła mi mówić do siebie po imieniu. Marta to wspaniała kobieta, która ma 36 lat. Zaczęła u nas pracować niedługo przed moim narodzeniem. Zakręciłam wodę, osuszyłam się i nałożyłam lekki makijaż (czyt. pomalowałam rzęsy i usta), moje niesforne, brązowe włosy związałam w kucyka. Powolnym krokiem szłam w stronę jadalni. Wychodząc z pokoju zorientowałam się, że i tak jestem już spóźniona na śniadanie więc nie miałam powodu aby się śpieszyć. Gdy byłam tuż pod drzwiami od jadalni usłyszałam ożywione rozmowy, takie których u nas zazwyczaj nie można usłyszeć podczas rodzinnego śniadania.

Otworzyłam drzwi i pewnym krokiem wkroczyłam do jadalni. 

-Dzień dobry rodzino- powiedziałam. W pewnym momencie zauważyłam u mamy wielki uśmiech, który zawsze zwiastuje jakieś wielkie wydarzenie. Usiadłam przy moim miejscu i zabrałam się za jedzenie wspaniałej sałatki naszego kucharza Michaella. Jest on z pochodzenia Włochem. Pracuje u nas już ponad 25 lat. Nikt nigdy nie narzekał na jego kuchnię, wręcz przeciwnie, wszyscy ją sobie chwalili. 

Gdy już wszyscy byliśmy w komplecie mama postanowiła nam w końcu oznajmić co się wydarzyło albo co się dopiero ma wydarzyć.

- Kochani. Jak wiecie nasza najstarsza córka- i tu spojrzała się na tatę, a kolejno na Natalię- ma już 22 lata. I jak na pannę z wyższych sfer przystało- i tu właśnie uśmiech i wzrok wciąż jest skierowany w stronę Nate- zaręczyła się !. 

Wszyscy jak jeden mąż powstaliśmy, zaczęliśmy bić brawo i ściskać naszą kochaną Nate. Moja najmłodsza siostra Felicja uwiesiła swoje małe rączki na szyi Nate i dała jej wielkiego całusa w pulik. Tata rozpłakał się przytulając moją starszą siostrę. Był to zabawny, a zarazem zaskakujący widok, gdyż nigdy nie widziałam w oczach mojego taty łez. Chyba będę się musiała do tego przyzwyczaić.

To nie tak mój koszmarze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz