*skip time dzień finałów*
Na dzień finałów zaprosiłam Noah żeby patrzył na nasz występ on się zgodził dziewczyny zprosily jeszcze parę osób itd.
*tańczyłymśy *
Noah zrobił nam zdjęcie i nam dopingował
*POV Noah *
Ale Jane super wypadła. Ale ma seksowną sukienkę. I jeszcze jej blond włosy coś piknego*POV jane*
Pójdę za kulisy przebrać buty bo tych nie mogłam za bardzo ubrucić.
I nagle zobaczyłam Noah całującego się z jakąś lafiryndą.J:Noah. - powiedziałam bardzo cichy rozpaczliwym głosem
J:myślałam że jesteś inny...N:stój Jane ja wszystko wytłumaczę!
Jako iż nie chciałam go słuchać pobiegłam do domu miałam dość daleko ale moje nerwy dały radę przebiegnąć 6 kilometrów do domu wróciłam cała zapłakana. Wzięłam telefon do ręki i czytałam SMS od Noah.
Noah:
Gdzie jesteś skarbie.Przepraszam to nie tak
Proszę nic nie rob
Odłożyłam telefon i przebrałam się w dresy weszłam pod kołdrę i tam siedziałam. Ryczałam dobre 2 godziny. Mamy akurat nie było w domu ale nie chciałam jej mówić bo by zatukła Noah a tego nie chciałam.
NIE wiem czemu, w końcu on Mnie zdradził ale nie chciałam dla niego źle
Zobaczyłam że Noah dzwoni.
Odebrałam mimio tego że byłam na niego bardzo zła.N:nie mogę tak dalej żyć...
*rozłączył się*Kurwa on chyba sobie coś zrobi!
Załozylam szybko buty i lekka kurtkę bo był to czerwiec i ostatni dzień szkoły więc było bardzo ciepło.Patrzałam na wszystkie miejsca gdzie się da nigdzie nie było Noah. Poszłam nad morze były tam wielkie fale biegłam prawie 20 minut pod rząd. Widziałam ślady butów Noah popatrzałam na most była tam jego bluza. Oznacza że skoczył szybko zdjęłam wszystko co miałam na sobie oprócz stanika i majtek. I wskoczyłam go szukać. Nurkowałam ile się da. Fale zabierały mnie w drugą stronę nagle zobaczyłam Noah. Szybko go wzięłam za ręce był bardzo ciężki i nie dałam rady go normalnie wziąć więc jakimś cudem wdrapałam się z nim na most. Zobaczyłam ż ęnie oddycha. Krew w żyłach mi zamarzła.
Zaczęłam robić masaż serca poradnikiem z yt. I udało się! Noah zachlysnal się tylko wodą. Zadzwoniłam po karetkę. Karetka nie mogła zbyt szybko jechać bo zaczął padać deszcz a ja nawet nie zauważyłam.N:ja cię kocham tamta dziewczyna jak zobaczyła ze idziesz mnie pocałowała ja tego nie chciałem przysięgam - powiedział zszarpanym głosem
J:Boże Noah przepraszam miałabym cię na sumieniu. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam kocham cię i ci wybaczam to nie była twoja wina.
*całowaliśmy się delikatnie*
Karetka już przyjechała i stwierdzili ze nie trzeba było brać Noah do szpitala dali mu tylko jakieś rzeczy w karetce i go zbadali
(r-ratownicy)R:dobrze się spisałaś uratowałaś mu życie jak byś przybyła parę minut potem to galę mogłyby już zabrać go i ciebie... Jakbyś wskoczyła nie dała radę byś wyjść. Nieźle się spisałaś.
N:kocham cię *pocałował mnie bardzo mocno*
R:zawieźć was może do domu?
Powiedzieliśmy że mogą i pojechaliśmy do Noah. Noah dał m i jakiś dres bo mój był mokry od deszczu. Podziękowałam mu i położyłam się na jego łóżko on położył się obok i zaczął mnie całować.
N:hej mała.
J:nie zawstydzaj mnie skarbie mój.
N:odpocznijmy sobie.
J:ok.
Poszliśmy spać. Spaliśmy z parę godzin. Nie mówiłam o całym zdarzeniu nikomu Noah też nie chciał mówić. Wiedzieliśmy że to źle ale po prostu nie.
Wstaliśmy około 11 rano.
N.:wszystkigo najlepszego Jane!J:o faktycznie ma dzisiaj urodziny zapomilam przez to wszystko.
N:upiekłem Ci tort.
Tort był przecudny! Zjedliśmy trochę i poszliśmy do galerii. Noah w ukryciu kupił mi prezenty.
Kupił mi bransoletkę z mojej wymarzonej kolekcji pandora me. I Florence.! Byłam w niebowzięta!
J:dziękuję Noah lepszego prezentu sobie nie wyobrażałam!
N:nie dziękuj od dawna czekałem żeby sprawić ci radość tym prezentem.
J:dziękuję Ci bardzo jeszcze raz.
Noah pocałował mnie bardzo mocno
J:wow Noah.
N:podobalo się?
J:oczywiście że tak nie gadaj.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz.
CZYTASZ
Noah schnapp ~my boy
FanfictionŻycie z zapoznanym chłopakiem. W sumie jakie tam życie tylko się spodkaliśmy!