10.Nie chcę już cierpieć.

219 13 1
                                    

- Miałem kiedyś dziewczynę. Pokłócilśmy się więc tej nocy szła do domu sama. Nie odbierała ode mnie więc pojechałem pod jej dom. W drodze pod waszym domem znalazłem ją. Szarpała się z twoim ojcem. Błagała by ją zostawił. Nie wytrzymałem. Wysiadłem z samochodu i rzuciłem się na niego. Pobiłem go śmiertelnie. Za dnia zjawiłem się tam. Zauważyłem Ciebie klęczącą nad ciałem ojca. Miałem jeszcze ręce brudne od krwi. Miałaś taki wyraz twarzy z którego nic nie dało się wyczytać, więc po prostu odszedłem.

- Pamiętam to Justin. - spojrzałam na niego. - Kiedyś powiedziałam sobie,że podziękuję osobie, która to zrobiła. Mój ojcem był katem. Bił nas, czasem mama traciła przytomność. Gdy go zabiłeś nasze życie zmieniło się. Mama wyszła na prostą i wszystko poukładało się. Dziękuję. - ostatnie słowo wyszeptałam.

Justin patrzył na mnie ze zdziwioną twarzą i chciał mnie przytulić, lecz odsunęłam się.

- Czemu nie przychodziłeś? - zapytałam

- Musiałem sobie to przemyśleć.

- Przez 3 tygodnie? Wiesz ile się wtedy wydarzyło? - pokazałam na moją chustę. - Nie było Cię wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebowałam. - patrzyłam na niego a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.

- Shhh. Kochanie. Nie płacz. Tak bardzo przepraszam. - otarł kciukami moje łzy i przytulił mnie a ja wybuchłam płaczem. Znów. Byłam taka bezsilna. Najmniejsze zawodzenie sprawiało mi ból.

- Nie chcę już cierpieć. - powiedziałam szczerze.

- Już nie dam Ci cierpieć. - wyszeptał a ja zasnęłam.

*

Ocknęłam się wczesnym rankiem. Justin leżał obok mnie. Zegar wskazywał 7 nad ranem. Byłam podłączona do jakiś gówien, nie wiem czemu. Nagle do sali wszedł doktor. Justin obudził się.

- Mam złą wiadomość. - odrzekł lekarz i popatrzył na Justina.

- On może zostać. - powiedziałam.

-A więc w diagnozach wyszedł błąd. Okazało się, że nie ma sensu, by Pani przyjmowała chemię. Prawdopodobieństwo wyleczenia zmalało do 20%.

Justin objął mnie ramieniem, a lekarz kontynuował:

- To bardzo przykra wiadomość. Pozostało pani półtora miesiąca życia. Może nawet i mniej.

Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam szlochać.

- Nie chcę żyć! - krzyczałam

Przeszłość powraca/J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz