9

2K 133 70
                                    

- CO KURWA? - krzyknąłem. One jednak mi nie odpowiedziały. Natychmiast napisałem na grupie "ZOSTAWCIE NASZE KARTY W SPOKOJU" ale po chwili wszystkie w tym samym czasie odpisały "NIE PYSKUJ SKUTER" więc już wolałem się przymknąć. 

Hubert siedział skulony i patrzył się martwo w jeden punkt. Biedaczek się boi... Napisałem więc napisałem do dziewczyn "Ej, bo Hubi biedny siedzi skulony i się boi...". Nie minęła minuta, a wszystkie już były na górze.

- Hubi, nie martw się, mamy cię wypuścić? - spytała zmartwiona Tosia.

On pokiwał tylko głową na tak i spojrzał na nią przerażony.

- Ej, Hubi, nie bój się. Nic wam nie zrobimy - powiedziała z troską Zuzia.

- Chcecie nas wypuścić? - spytałem z niedowierzaniem.

- Nie was, tylko Hubiego, Skuter, on nie ucieknie bo to jego dom - powiedziały jednocześnie.

AHA, NO SPOKO. Będą mnie trzymać w pokoju mojego przyjaciela dopóki się nie pokochamy. I dlaczego do kurwy my się ich boimy. Jesteśmy jakieś dwa razy starsi od nich.

~Hubert~

Zuzia podała mi rękę, żebym poszedł z nimi. Ale ja się ich boję. Nie rozumiem czemu, ale po prostu tak jest. Ale wolałem wyjść w końcu na zewnątrz. Poszedłem więc za nimi i zostawiłem Karola samego w zamkniętym pokoju.

- Siadaj - powiedziała Zuza gdy dotarliśmy do kanapy w salonie.

- Co chcesz wiedzieć? - spytała Faustyna.

- N-najlepiej w-wszystko - powiedziałem.

- No to tak, przepraszamy, że tak źle zaczęłyśmy. Nie chciałyśmy cię przestraszyć - zaczęła Faustyna.

- Postaramy się być teraz spokojniejsze. Chcemy mieć dobry kontakt z wami, a nie że jesteśmy porywaczkami - kontynuowała Wiktoria.

- No okej, a co z moimi rodzicami? Gdzie wy będziecie mieszkać?

W tym momencie popatrzyły się na siebie niepewnie.

- Słuchaj... Załatwiłyśmy im miesiąc w Hiszpanii. Za jakieś 30 minut powinni tu przyjechać się spakować i o pierwszej w nocy mają samolot. Zawiezie ich tam Krzysiek - odpowiedziała mi Faustyna.

- Wiedzą o was? - zdziwiłem się.

- Nie no co ty. Można powiedzieć, że... wygrali te bilety w loterii, a Krzysiek to zwykły kierowca ubera... - dokończyła.

- I jak ja mam się was nie bać? Najstarsze chyba mają po 14 lat, a zrobiłyście takie rzeczy jak przejechanie całej Polski z nieznajomymi, tylko po to żeby przyjechać do jakiegoś typa z youtuba i spiknąć go z jego najlepszym przyjacielem. Potem nas zamknęłyście w jednym pokoju, jedyne co dzisiaj jadłem to te wasze tosty, a teraz się okazuje, że rodziców nie będzie przez następny miesiąc.

- Przepraszamy Hubi...

- Okej - westchnąłem - idźcie się gdzieś lepiej schować jeśli moi rodzice mają zaraz przyjechać - nie wierzę, że tak po prostu z nimi teraz rozmawiam. Są tu od sześciu godzin i już zrobiły tyle namieszania.

- Będziemy w busie, zjedziemy kilka domów dalej, tak aby nie było szans nas od ciebie zobaczyć - powiedziały jednocześnie. Ich głosy były teraz takie spokojne, jakby miały poczucie winy. No dobra. Może wcale nie są takie złe. Dam im drugą szansę.

- Okej, a gdzie będziecie spały? Nie zmieszczę was wszystkich w moim domu.

- Parę z nas w salonie, parę w pokoju gościnnym, a reszta w busie. Mamy rozkładane siedzenia i jak da się tam jakieś kołdry i poduszki to będzie serio miło - powiedziała Amelka i uśmiechnęła się lekko.

- No - westchnęła Olga - na nas już pora. Te co śpią dzisiaj u ciebie przyjdą około drugiej w nocy.

- Nie zamykamy was, ale proszę, śpijcie chociaż w tym samym pokoju.

- Okej... - zgodziłem się niechętnie - Dobranoc - uśmiechnąłem się do nich.

- Dobranoc - odpowiedziały chórkiem. 

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz