[3 tygodnie później]
Dabi był trochę znudzony siedzeniem cały czas w piwnicy. Starał się nie wychylać, co mu się udawało, lecz chciał gdzieś wyjść.
- Idę do baru - oznajmił około godziny 21 ubierając czarną bluzę z kapturem i maseczkę, żeby zakryć blizny
- O której będziesz? - zapytał Izuku. To pytanie trochę zdziwiło starszego. O której będzie?
- Yyyyyy.... Coś po trzeciej. Jeśli nie wrócę do 4 to znaczy, że śpie w śmietniku. Nie szukajcie mnie! - krzyknął zamykając drzwi
- Spokojnie Izuku jest dorosły i zadba o siebie - powiedział Denki kontynuując grę w monopoly
- Muszę przyznać, że Kaminari ma rację - powiedział Tono rzucając kostką
- Macie rację - przyznał Midoryia i również skupił się na rozgrywce.
W tym samym czasie czarnowłosy zwędził jakiemuś pijakowi portfel, lecz zostawił dokumenty. Same pieniądze wystarczą i może się nauczy, że nie wolno zasypiać w takich miejscach. Z taką myślą ruszył w poszukiwania baru. Musiał być niedaleko skoro ktoś tu leżał. Po chwili usłyszał jakieś rozmowy i sporo ludzi stojących przed wejściem do piwnicy. "unLUCKY". Przeczytał w myślach Dabi i wszedł do środka. Pomieszczenie było niskie, ale rozległe. Było tu sporo ludzi. Po rozejrzeniu się i ustaleniu rozstawienia sali ruszył do lady. Omijał tłum tańczących ludzi przechodząc pod ścianą. Zajął też najbardziej niewidoczne miejsce przy blacie i zamówił jedno piwo wyciągając pieniądze z kieszeni spodni.
Rozglądał się po sali. Zauważył kilku nastolatków siedzących przy stoliku, kilku pijaków, których czasami trzeba było wywala z baru Ligi oraz kilku złoczyńców, którzy brali udział w ataku na USJ. Na szczęście nikt nie rozpoznał jego. Po chwili usłyszał dźwięk butelki kładzionej na ladę i głos kelnera mówiącego "smacznego" czy coś tego typu, bo przez muzykę, która grała tu bardzo głośno nie do końca dało się to zrozumieć. Dabi wypił piwo i opuścił lokal. To nie były jego klimaty. Wolał znaleźć coś spokojniejszego.
Przez następne pół godziny błąkał się pomiędzy budynkami co jakiś czas przechodząc koło większego zbiorowiska ludzi, aż w końcu znalazł jakieś zejście. Nikt przy nim nie stał a nad drzwiami wisiał zabrudzony neon. "Lupin" (Jeśli wiesz skąd to ukradłam to cię kocham). Nad białym napisem na czerwonym tle znajdował się rysunek mężczyzny w cylindrze. Czarnowłosy chwilę zastanawiał się czy na pewno tam wchodzi, ale zauważył krople spadające na beton i zdecydował się wejść do środka.
Gdy przekroczył próg zdziwił się. Nie usłyszał ani wrzasków, ani głośnej muzyki. W małym pomieszczeniu toczyły się dwie ciche rozmowy, a w tle grała spokojna muzyka. Złoczyńca ściągnął kaptur i ruszył do baru siadając jak najbliżej ściany, przy której stała szafa grająca. Barman podszedł do niego i spytał
- Co dla pana? - starszy mężczyzna uśmiechnął się lekko
- Whiskey - powiedział Dabi, a staruszek oddalił się
Przeczekam tu ulewę i wrócę. Pomyślał czarnowłosy. Nawet nie zauważył gdy na ladzie przed nim stanęła szklanka z alkoholem i okrągłą kulką lodu.
Niebieskooki odsunął maskę z ust i zrobił łyka napoju. Smakował mu. Zrobił jeszcze jeszcze jednego i zaczął się rozglądać po lokalu.
Oprócz niego było jeszcze 4 klientów. Siedzieli na dwóch ciemnoczerwonych kanapach na przeciwko siebie i o czymś rozmawiali. Rozglądał się dalej. Zauwarzył drzwi, które najprawdopodobniej prowadziły do mieszkania barmana lub po prostu do łazienki. Oprócz tego zaczął czyta nazwy trunków, które stały na półkach za ladą. Były tam różne wina, whiskey, wódki, likiery, kilka rodzajów piw i sporo innych napoi, których i tak by nie zapamiętał. Zauważył też tablicę z cenami drinków. Po przeczytaniu wszystkich cen i przy okazji dowiedzeniu się ile ma zapłacić, zaczął się nudzić.
Przez małe okienko pod sufitem zauważył, że na dworze cały czas padało i najwyraźniej nie zamierzało przestać, więc czarnowłosy postanowił wrócić, jak tylko pogoda się lekko poprawi. Zerknął na godzinę na zegarze. Była 23:17, a z tego co wyczytał na innej tabliczce bar zamykano o północy. Po chwili usłyszał trzask drzwi.
- Przepraszam to przez wiatr - powiedział mężczyzna, który wszedł do pomieszczenia. Dabi nie spojrzał na niego, ale skądś kojarzył ten głos
- Co dla pana? - zapytał barman
- Whiskey - czarnowłosy już nie zwracał uwagi na nową osobę w barze, tylko cały czas myślał, sam nie wiedział o czym. Pewnie cały czas nie zwracałby uwagi na danego mężczyznę, ale ten usiadł obok niego. Wtedy też spojrzał na lewo i zdziwił się - Dawno się nie widzieliśmy co nie? - powiedział Hawks zdejmując kurtkę i wieszając ją na oparcie krzesełka.
- Ta - powiedział Dabi i dopił swojego drinka. Tak naprawdę cieszył się, że może go zobaczyć.
- Proszę - powiedział barman i postawił przed blondynem taką samą szklankę jaka stała przed złoczyńcą, tylko że pełną, po czym odszedł
- Co Cię tu sprowadza? - zapytał czarnowłosy bawiąc się lodem, który został w szklance
- Samotnie świętuję dokończenie zamknięcia agencji - powiedział i upił trochę alkoholu - A ty co tu robisz? - spojrzał na niebieskookiego
- Rozpadało się i tu wszedłem - odpowiedział czarnowłosy omijając fakt, że był w jeszcze ponad 3 innych barach
- Rozumiem - zapadła cisza, ani jeden, ani drugi nie chciał rozmawiać w tym miejscu. Przyszli się po prostu napić. - Zaraz zamykają, może... - tutaj się zatrzymał, a Dabi spojrzał na niego - może chcesz wejść do mnie. To niedaleko, a i tak pewnie nie wiesz gdzie jesteś - zaśmiał się skrzydlaty chłopak
- Spoko - powiedział czarnowłosy. Ubrał kaptur i maseczkę oraz zostawił na blacie pieniądze z napiwkiem - poczekam na dworze - powiedział i wyszedł. Musiał zapalić.
Keigo nie rozumiał dlaczego cieszył się, że go spotkał. Owszem dawno nie widział wyższego od siebie złoczyńcy, ale nie powinien się tak cieszyć, a tym bardziej zapraszać do domu.
Takami zapłacił za swojego drinka i wyszedł na ulicę gdzie zobaczył palącego złoczyńcę.
- To jak lecimy? - zapytał Hawks z uśmiechem
- Jasne - powiedział Dabi i zdeptał peta. Oddał się w ręce blondyna i poleciał w stronę jednego z dachów wieżowców
CZYTASZ
Wszyscy jesteśmy złoczyńcami // DabiHawks
FanfictionNieznany narrator opowiada historię, która wydarzyła się pewnego roku w pewnym mieście. Różne zrządzenia losu sprawiają, że dwóch ludzi łączy nieznana dotąd przez żadnego z nich więź. Jak potoczą się ich losy? Okładka jest w 99,(9)% zrobiona z rzecz...