Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uwaga, rozpisałam się jak zafiksowana fanka, którą jestem. Bardzo się ucieszyłam z tego zamówienia. JoJo oglądam już od długiego czasu. Rzadko biorę się za serie, które mają aż tyle odcinków już wypuszczonych. Jestem na drugiej połowie partu piątego, więc niedługo czeka mnie koniec (czekamy na zapowiedzi w kwietniu, obyśmy dostali Stone Ocean). Zanim polskie wydanie nadgoni tak długą mangę, minie sporo czasu. Co tu dużo kryć, jestem absolutnie oczarowana przez Hirohiko Arakiego. Stworzył świetną formułę, rysuje bosko a jego prace zostały wystawione w Luwrze. Im dłużej to oglądasz/czytasz, tym bardziej porzucasz realizm. Formuła "przeciwnika tygodnia" sprawia, że łatwo to zostawiać i wracać co jakiś czas. Łatwo też skipnąć party jak coś się znudzi, każda część jest mimo wszystko odrębna i pachnie czymś nowym. Inspiracja konkretnym przedziałami czasowymi (choćby te lata 90.) i stylami to miód. Ilość memów, brak powagi i szanowanie preferencji innych sprawia, że fani JoJo tworzą barwną i zabawną zgraję. Ogółem dla mnie to jest zabawa 9/10 i już dawno przestałam się przejmować drobnymi wadami. To jest coś przy czym wyłączasz mózg, doceniasz uniwersum i ryczysz, patrząc jak twoja ukochana drużyna brosów się rozpada, bo ktoś umiera.
Mam nadzieję, że uchwyciłam tu typowy schemat odcinka JoJo z partu 4 (trochę Kiry, przewidywanie ruchów przeciwnika i zadupie jakim jest Morioh). Jeśli się dobrze przyjmie, to mój mózg już widzi możliwość gangsterskiego shota z Giorno Giovanną...
2. Standy w 4 części JoJo są nazywane tak jak piosenki i zespoły z lat 90. Podążałam za tą formułą.
♡
Mori-Mori-Mori-Mori Morioh Cho Radio! Z tej strony wasz ulubiony sąsiad Kai Harada! Zapowiada nam się piękny, słoneczny poranek. Pamiętajcie, by zabrać ze sobą kapelusze i butelkę wody. Życzę wszystkim smacznej kawy w towarzystwie najlepszych kawałków ze szczytów playlist. Słyszymy się za ponownie za godzinę. Tematem dnia będą tajemnicze zaginięcia psów. Zostańcie z nami!
Yoshikage Kira przeciągnął się. Zadowolony sięgnął po filiżankę ciemnobrązowego płynu. Upił łyk przyjemnie gorącej cieczy. Lekko poparzyła go w język, ale taką właśnie uwielbiał. Zerknął na zegar. Miał jeszcze kilka minut do wyjścia. Jako porządny pracownik biura nie pozwalał sobie na spóźnienia.
