Perspektywa Harry'ego
Obudziłem się przez słońce przebijające się przez okno. I tak bym nie zasnął.. - pomyślałem, mając przed oczami twarz Jace. Z tego co mówił mi Nialla, od dłuższego czasu obserwuje Lily. Nie dziwię się jemu, nie łatwi jest spuścić wzroku z tak pięknej dziewczyny, jak Lily. Miał nad nią władzę... Kiedyś byli parą. Lily go ślepo kochała, a on to wykorzystywał. Ale teraz znów jest moja. Żaden parszywy typek, jak Jace jej nie tknie. Jest dla mnie czymś więcej, niż zwykłą dziewczyną. Ona jest moim życiem. Taka... niewinna, słodka, dobra. A jednocześnie niegrzeczna i dumna. Do czasu, gdy nie było jej w moim życiu byłem kobieciarzem. Większość moich związków kończyła się po tygodniu. Nie byłem typem chłopaka, który byłby z jedną dziewczyną. Po prostu lubiłem przygody. Dziewczyna chciała jednego i ja także. To nie był nawet żaden związek. Nie było w nim uczuć. Byłem chłopakiem bez uczuć. Ale odkąd zaczepiłem Lily w barze, w którym pracowała..poczułem, że z Nią nie będzie tak, jak ze wszystkimi. Była zupełnie inna, gdy poznało się ją lepiej. Delikatna i wstydliwa. To mnie właśnie w niej kręciło. Naprawdę ją kochałem.. nadal kocham... ale czy ona pamięta nasze uczucie..? Dobra, koniec tych rozmyślań. Zszedłem na dół najciszej jak tylko potrafiłem. Postanowiłem, że zrobię Lils śniadanie. Będzie moja. Nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić, a ten kto to zrobi mocno oberwie. Po paru minutach śniadanie było gotowe, a do mieszkania wszedł Liam. Chyba nie był w dobrym nastroju. Podejrzewam, że w ogóle nie myślał, że tu będę. Nie wiem, czy cokolwiek pamiętał z poprzedniego wieczoru.
- Witam, Payne. Jak głowa?
-Dobry..- odpowiedział jeszcze nie kontaktując ze światem rzeczywistym.:
- Dziękuję Ci, że tak bardzo się troszczysz o moją siostrę, Styles. Dużo przeszła w życiu, nie chcę, by zawiodła się na Tobie poraz kolejny, rozumiemy się. Nie chcę, byś ją w jakikolwiek sposób skrzywdził.-Powiedział uważnie mi się przyglądając.:
- Możesz być pewny, ze mną będzie bezpieczna. Muszę ci powiedzieć, ale proszę, niech to zostanie między nami, jasne?
-Dobrze..mów.-Poprawił swoją pozycję na krześle i wziął duży łyk kawy.
-Chodzi o to, że Lily napadł w szpitalu Jace. Nie wiem, co się tam stało dokładnie bo nie pytałem, ale znając gościa, to ją molestował.
-Przecież wyjechał..!
- Jest moją dziewczyną, i bardzo martwię się o jej bezpieczeństwo, więc Lily zamieszka ze mną. Zadbam o nią. Wszystko, czego potrzebuje mogę jej zapewnić przecież wiesz..
- Wiem, ale Ona musi się na to zgodzić, Harry. Jest bardziej uparta niż kiedyś..
- Już z nią rozmawiałem, ale zrobię to jeszcze raz. Im szybciej zamieszka ze mną, tym lepiej. - powiedziałem, gdy Liam kiwał się na boki. Lily była nieświadoma niebezpieczeństwa, więc muszę o to zadbać. Podczas czekania na dziewczynę wymieniłem kilka informacji z jej bratem.:
- Lepiej z tym poczekaj, ale jeśli stwierdzisz, że jest na to gotowa przyjdź do mnie. Nie wiemy, jak może na to zareagować.
- Pytała o swoje poprzedne życie.. - zacząłem, gdy w pewnej chwili poczułem drobne palce na ramieniu. Dzieecinka się obudziła.. - pomyślałem.
Perspektywa Lily
Przeciągając się na łóżku, spojrzałam na uchylone drzwi sypialni. Pewnie zszedł do kuchni. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie. Godzina 13:43. Zeszłam na dół. W kuchni zobaczyłam Harry'ego i Liam' pogrążonych w rozmowie. Zdziwiło mnie ten widok, ponieważ wyglądali na poważnych.:
- Co robicie? - spytałam kładąc moją małą dłoń na ramieniu Styles'a.
-Czekałem na Ciebie. Nie wiedziałem, że się już obudziłaś.-uśmiechnął się szeroko i ucałował mnie w czoło.
-Przepraszam Cię Harry, ale ja nie jem śniadań. Wystarczy mi kubek gorącej kawy. -Powiedziałam spoglądając na talerz pełen naleśników, który podsunął mi chłopak.
-Oszalałaś.?! Zjesz to!-Wykrzyknął.
-Ale...!- zaczęłam spoglądając błagalnie na brata.:
- Na mnie nie licz, mycha.
-Harry..eh.. ja nie chcę. - powiedziałam. Co on sobie myśli?!
-Ale ja chcę byś to zjadła, kruszynko. Jedz.- Podsunął mi kawałek naleśnika do ust. Wyglądały tak smacznie, że szkoda było ich nie zjeść. Zjadłam kęs. Siedziałam chwilę zanim zaczęłam jeść. Strasznie się zamyśliłam.
-Dlaczego nie jesz, piękna.?-Spytał, jednocześnie otrząsając mnie z zamyślenia.
-Ja..mm..zamyśliłam się, przepraszam. O czym rozmawialiście, zanim przyszłam?-Spytałam chłopców zmieniając temat.:
-Ooo wczorajszej imprezie u Zayn'a i twojej ucieczce w jej połowie. Noo jeeedz.!- Zaśmiał się Liam, a Harry wsuwał mi kolejny kawałek naleśnika do buzi.
Perspektywa Liam'a
- Macie coś w planach na dziś? - spytałem, gdy Harry wreszcie skończył 'karmić' moją siostrę.:
- A czemu pytasz?
- Chciałem zabrać twojego mięśniaka na siłownię. - oznajmiłem, patrząc, jak Loczek łapie Lily w talii, przytulając się do niej i opierając głowę na jej ramieniu.:
- Możesz iść, Harry. Ja zostanę w domu i zacznę się pakować... - odparła Lily całując Bruneta w policzek.:
- Nie chcesz mojej pomocy?
- Chciałbym Cię poinformować, Lily, że czeka nas kolacja rodzinna dziś wieczorem. - powiedziałem i zacząłem się pomału zbierać.:
- Jejku.. to dziś?
-Niestety tak. Przygotuj się na spalone żarcie. -Zaśmiałem się, co odwzajemniła. Zabrałem swoje rzeczy i pożegnałem się z Lily, jednocześnie czekając na Harry'ego doskonałego Styles'a. Gdy Hazz wyszedł udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy na siłownię.
Jeszcze dwa i koniec pierwszej serii :)