Część 4 - "Akcja ratunkowa"

16 3 1
                                    


Właściwie nie zwróciłem na to specjalnej uwagi, ale klasa Feli znajduje się praktycznie tuż obok mojej. Z drugiej strony nie zwracałem uwagi nawet na osoby z własnej klasy więc skąd miałem wiedzieć, że dziewczyna jest w moim wieku...?

Skąd miałem wiedzieć, że w ogóle istnieje?

Do tej pory mój świat ograniczał się do gry na pianinie i ewentualnych spotkań z wnukami przyjaciółek babci. Ostatecznie z nikim się nie zaprzyjaźniałem, dlatego, że babcia chciała się mną popisać, a w chwili gdy ta mnie wychwalała oni zaczynali uważać mnie za gbura, który uważa się za lepszego.

Nie mieli pojęcia w jak wielkim błędzie byli...

-Te, gburze- Usłyszałem przede mną. Powoli podniosłem wzrok i zobaczyłem lekko uśmiechającą się Feli z dwoma butelkami w rękach- To dla ciebie, dzięki za wczoraj- Rzuciła we mnie jedną, którą ledwo udało mi się złapać, po czym usiadła na parapecie tuż obok.

-Nie ma sprawy...- Zmarszczyłem brwi odkładając butelkę obok siebie i poprawiłem rysik w dłoni. Zacząłem obrysowywać kontury zdjęcia, które zrobiłem z samego rana nie zwracając zbytnio uwagi na przyglądającą mi się dziewczynę.

Dziewczyna przyglądała mi się chwilę z daleka, ale nie widząc żadnej reakcji z mojej strony na jej zachowanie spuściła ramiona marszcząc brwi.

-Ej no serio? Ruszyłam dupę żeby do ciebie przyjść, a teraz nie będziesz się odzywać?- Westchnęła z irytowaniem szturchając mnie w ramię.

-Nie szturchaj- Zwróciłem się w jej kierunku, a ona zareagowała jak dziecko, szturchając mnie ponownie- Przestań- Powiedziałem ostro.

-To zacznij się odzywać- Odparła tonem jakby to było coś oczywistego.

Cóż, nie dla mnie.

Z poirytowaniem oderwałem się od telefonu i spojrzałem na Feli, która ożywiła się znacznie.

-Co mam mówić?- Wzruszyła ramionami posyłając mi delikatny uśmiech.

-Cokolwiek. Chociażby to co tam skrobiesz, opowiedz coś o tym- Mruknęła zwieszając głowę między kolanami.

Patrzyłem chwilę na jej dziwną pozycję jednocześnie zastanawiając się czy to aby na pewno dobry pomysł.

Z jednej strony otworzyłem się już przed nią i powiedziałem całkiem sporo o sobie, z resztą tak samo jak ona więc chyba mogłem jej zaufać...?

Z drugiej strony mogłaby chcieć mnie skrzywdzić. Zrobić nadzieję na przyjaźń, a później zranić więc dlaczego miałbym się przed nią po raz kolejny otwierać?

Westchnąłem.

-Zrobiłem rano zdjęcie, teraz obrysowuję kontury- Ściszyłem głos tak żeby ludzie obok mnie nie usłyszeli. Dziewczyna dalej siedząc w tej dziwacznej pozycji zaczęła się kiwać na boki. Złapała za swoje kostki i zaczęła machać też i nimi jednocześnie mrucząc coś w rodzaju „ale się kręci".

Spojrzałem na nią pustym wzrokiem nie rozumiejąc jej zachowania. 

Co poszło z nią nie tak?

Warknąłem do niej szepcząc, tak żeby przestała zwracać na nas uwagę innych, ale mało to dało, bo zrobiłem to za cicho. Ostatecznie dziewczyna spadła z parapetu chwilkę biegnąc po korytarzu żeby zachować jakąkolwiek równowagę.

-Nic mi nie jest!- Zawołała roześmiana podchodząc do mnie.

-Rozumiem, że tak mogą zachowywać się dzieci, ale ty chyba jesteś w miarę dorosła? Przynajmniej tak mi się wydawało- Powiedziałem ostro.

Jaki ma związek Otaku z Muzykiem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz