𝟒𝟓

1.1K 98 71
                                    

Jeongguk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Otworzyłem oczy i pierwsze, co poczułem to potworne pieczenie. Moje oczy płonęły żywcem, przynajmniej tak mi się wydawało. Pomrugałem kilka razy, ale tym niefortunnym działaniem tylko przywołałem czekające na swój wielki występ łzy. Z trudem odwróciłem głowę w bok i ujrzałem promienie słońca, wdzierające się bezlitośnie i niestrudzenie do pomieszczenia. A chwilę później coś zrozumiałem. Wzrokiem przeskanowałem uważnie pokój, zwracając przy tym uwagę na umeblowanie, które na pewno nie znajdowało się w moim domu, ani też Jimina. Nikt z nas nie posiadał salonu w stylu barokowym, gdzie aż roiło się od białych, niemal "królewskich" sof i foteli oraz drogiego żyrandola, który na pewno kosztował więcej, niż zarobili moi rodzice przez całe swoje dotychczasowe życie. Panował tu ogromny przepych. Było dużo kwiatów, na ścianach poprzyczepiane były obrazy, na których znajdowały się półnagie kobiety lub odziane w długie suknie balowe. Przez chwilę poczułem się, jakbym wylądował nagle w jakiejś innej epoce.  A propos Jimina ⎯  na mojej klatce piersiowej spoczywał właśnie jakiś ciężar, który unosił się delikatnie do góry wraz z moją klatką piersiową. Spojrzałem w dół i zobaczyłem skulonego Jimina. Jego twarz nie była widoczna, ponieważ wtulił ją w moją koszulkę, ale doskonale znałem tę burzę ciemnych włosów. Nie spodziewałem się zastać takiego widoku zaraz po przebudzeniu, więc niekontrolowanie się wzdrygnąłem i wystraszony wzrok przerzuciłem na sofę, która stała równolegle do tej, na której leżeliśmy. Była w kolorze purpurowym ze złotymi zdobieniami na oparciu i była tak długa, jakby złączono sofę, która znajdowała się w moim salonie i jeszcze jedną dokładnie identyczną. Na marmurowej podłodze, tuż przed meblem siedział Seokjin, który pochylał się nad stołem. W dłoni trzymał kartę debetową i przy jej pomocy układał biały proszek w wąski paseczek, który planował wciągnąć nosem.

⎯ Robisz to nawet o poranku? ⎯ zapytałem ochrypłym głosem. To pewnie dlatego, że pół nocy śpiewałem z Jiminem piosenki, które puszczali w klubie. Właściwie to...Śpiewaniem na pewno nie można było tego określić.

⎯  O-o Śpiąca Królewna Numer Jeden nareszcie się obudziła! Współczuję ci, Jimin całą noc ośliniał twój T-shirt ⎯ zaśmiał się chłopak i wciągnął pierwszą działkę. Ten człowiek był jakimś kompletnym oszołomem, ale miał rację, bo gdy odkleiłem twarz Jimina od swojego ciała, zauważyłem sporą plamę na białym, cienkim materiale. Westchnąłem ciężko. ⎯ Jesteście razem? ⎯spytał Kim, nie kryjąc się ze swoją ciekawością. Przyglądał się nam uważnie. Oczy miał lekko przymrużone, a usta wykrzywione w szerokim, szelmowskim uśmieszku.

⎯ Co cię to interesuje? ⎯ warknąłem i wtedy zauważyłem, że mój ton głosu był chyba odrobinę za głośny, ponieważ Jimin zaczął się wiercić i ponownie jego głowa runęła na mój tors. 

⎯ Zapytać nie mogę? ⎯ spytał narkoman i wzruszył ramionami. ⎯ Chcesz trochę? Pierwsza działka za darmo, ale za kolejne musisz zapłacić ⎯ zaproponował dziewiętnastolatek. Byłem pewien, że na mojej twarzy właśnie pojawiło się zdegustowanie.

Skool Luv Affair | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz