Don't cry, just do it

196 15 7
                                    

Julka przygotowała przepyszne śniadanie dla siebie i Lexy. Naleśniki z czekoladą i truskawkami oraz herbatę z miodem i cytryną. Śniadanie niczym z pięciogwiazdkowej restauracji było gotowe. Julka sama nie uniosłaby tego wszystkiego na raz na górę, więc poprosiła o pomoc Radka. On chętnie się zgodził za drobną opłatą w wysokości czterech truskawek polanych mleczną czekoladą. Po zjedzeniu swojego wynagrodzenia, Julka i Radek ruszyli w kierunku schodów. Po wspinaczce z tacami pełnymi smakołyków dotarli w końcu do pokoju w którym czekała Lexy. Nadal była smutna, ale uspokoiła się już trochę i z niecierpliwością czekała na swoje śniadanie. Radek wyszedł z pokoju a dziewczyny zabrały się za jedzenie. Po skończonym posiłku, dziewczyny chwilę odpoczęły po czym Julka zapytała...

-Julka-

Jak się czujesz kochana?

-Lexy-

Jest już lepiej, w czasie gdy ty przygotowywałaś nam te pyszności ja miałam dużo czasu do namysłu i postanowiłam że nie będę płakać przez tego idiotę. I am a strong woman and I can do it. Koniec tego, Marcin jeszcze pożałuję tego co zrobił!

(Julka była dumna z Lexy, że pomimo tego wszystkiego co dzisiaj ją spotkało nie załamała się, dała radę i pokaże wszystkim jaka jest silna. Przytuliła mocno przyjaciółkę i powiedziała ..)

-Julka-

Bardzo dobrze! Jestem z ciebie taka dumna!

po czym dodała..

Dzwonię po dziewczyny, musimy zrobić się na bóstwo przed imprezą. Potrzebujemy super kiecek, cudnych włosów, pięknego makijażu i nowych pazurków.

(Julka wzięła do ręki swój telefon i zaczęła wybierać numery)

-Julka-

Jak Marcin cię zobaczy to mu szczena opadnie z wrażenia. A ty wtedy kopniesz go w cztery litery. Pożałuje tego co zrobił i zobaczy co stracił przez swoją głupotę!

-Lexy-

Yes girl!

Po godzinie wszyscy byli już na miejscu. Dziewczyny oddały się w ręce specjalistów w swoim fachu tak aby zabłysnąć na imprezie.

Kiedy Lexy i Julka robiły się na bóstwo do domu X wrócił Marcin. Ale nie wrócił on sam, zaraz po nim do domu weszła Nikola. Marcin zaprowadził ją do swojego pokoju a potem zszedł wesoły na dół. Kierował się już w stronę kuchni gdzie dziewczyny miło spędzały czas szykując się na imprezę, ale nagle drogę zagrodził mu Kacper mówiąc ..

-Kacper-

Nigdzie nie pójdziesz, na pewno nie do dziewczyn! Musimy poważnie pogadać! I raczej to nie będzie miła rozmowa!

-Marcin-

Ale o co ci chodzi człowieku! Daj mi przejść!

-Kacper-

Ty tam już wiesz co zrobiłeś! A jak nie wiesz to ja ci chętnie wytłumaczę o co chodzi !

-Marcin-

Dobra zaraz pogadamy, ale najpierw przepuść mnie chcę przywitać się z Lexy. Muszę jej podziękować za śniadanie, które dla mnie zrobiła.

-Kacper-

Nawet o tym nie myśl! Ani się wąż do niej podejść! Idziemy pogadać ! Na dworze, już! (Kacper chwycił Marcina za rękaw od kurtki i zaczął kierować się z nim w stronę drzwi wyjściowych)

-Marcin-

Zostaw mnie człowieku! (Marcin próbował wyrwać się Kacprowi)

-Kacper-

Zamknij się i przestań się wyrywać! Powtarzam to ostatni raz, musimy pogadać na dworze, już! Więc przestań wrzeszczeć i lepiej oszczędzaj głos na wyjaśnienia! (powiedział podniesionym głosem Kacper)

(Marcin zrozumiał powagę sytuacji i przestał stawiać opór. Chłopcy wyszli na zewnątrz i zaczęli rozmowę)

Koniec rozdziału!
Kochani mam nadzieję że kolejny rozdział się wam podoba.
Jutro wstawię następny rozdział już z imprezy. Najprawdopodobniej na imprezę poświęcę jeszcze 2 lub 3 części. Koniecznie dajcie znać w komentarzach co sądzicie o 27 części.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i przesyłam buziaki ❤️
Dziękuję że jesteście ❤️
Do następnego😊

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Julka i Kacper- neverending story💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz