Darcy wpatrywała się w dłoń Megan z otwartymi ustami.
- Ale odlot. - powiedziała tylko.
Megan pokiwała z uśmiechem głową. Skupiła się i schowała pazury, a łuski zmieniły się z powrotem w normalną skórę. Wciąż czuła ciepło, którym przed chwilą emanowała dłoń.
- George wie? - zapytała Darcy.
- Wie. - kiwnęła głową Meg. - Ćwiczyłam przy nim.
- Całość?
- Nie. - brunetka się zawahała. - Jeszcze nie. Trochę się boję.
- Rany. - Darcy patrzyła na nią oczami wielkimi jak talerze. - Przecież one są ogromne! Nigdy bym nie przypuszczała, że moja przyjaciółka może się zmienić w smoka.
Megan się zaczerwieniła. Postanowiła pokazać to Darcy, bo miała zamiar dopracowywać przemianę w Zakazanym Lesie. Postać smoka była dla niej wyjątkowo trudna do opanowania. Bała się w całości zmienić, więc ćwiczyła poszczególne części ciała. Nie mniej jednak, zamierzała w ciągu tego roku szkolnego opanować tę postać. Wiedziała, że nie będzie łatwo, ale wierzyła w siebie. George również w nią wierzył. Była jedna rzecz, której Meg nie miała odwagi wypróbować - prawdziwej wielkości smoka. Niezmiernie bała się przerażającego wzrostu tego stworzenia. Obawiała się, że nie będzie w stanie go kontrolować.
- Jutro pójdę ćwiczyć. - oznajmiła. - Mogę wrócić dopiero wieczorem, więc zajmij się Cotton Candy'm, dobrze?
- Jasna sprawa! - zawołała od razu Darcy. - Naleję mu herbatki do miski i zastąpi mi ciebie.
Megan parsknęła śmiechem. Wiedziała, że może na nią liczyć.
~*~
- Sama nie wiem, Harry. - skrzywiła się Meg. - To śmierdzi. I nie tylko zapachem.
- Mówiłam ci, Harry. - odezwała się Hermiona. - Z tą książką jest coś nie tak. Powinieneś ją zwrócić.
- Daj spokój, Hermiona. - machnął ręką Harry i wziął książkę od Megan. - Jesteś po prostu zazdrosna, że dzięki niej mam lepsze oceny od ciebie.
Z tymi słowami odwrócił się i odszedł korytarzem. Megan odprowadziła do wzrokiem i spojrzała na Hermionę. Dziewczyna pokręciła głową.
- Martwię się. - powiedziała.
- Ja też. - Meg położyła jej dłoń na ramieniu i uśmiechnęła się. - Ale to wszystko przez ostatnie wydarzenia. Nie panikujmy.
Hermiona pokiwała głową.
- Przepraszam, że cię zatrzymaliśmy. - powiedziała. - Gdzie szłaś?
- Do Zakazanego Lasu. - Meg spojrzała w tamtą stronę. - Chcę poćwiczyć.
- Rozumiem. - Granger się uśmiechnęła i ruszyła w swoją stronę. - Do zobaczenia.
Megan pomachała jej i poszła do Zakazanego Lasu.
Szła w głąb, węsząc w powietrzu, by znaleźć centaury, a konkretnie Strzałę. Wydawało jej się, że idzie nadzwyczaj długo. W końcu wyłapała właściwy zapach i ruszyła szybciej we właściwym kierunku. Strzałę zobaczyła, jak stał w kręgu drzew. Megan się rozejrzała. W tej części lasu było ciemniej niż w innych. Zadrżała. Już nie bała się ciemności tak bardzo jak kiedyś, ale wciąż napawała ją ona lekkim niepokojem. Podeszła do centaura.- Strzało?
Obrócił się i uśmiechnął do Meg.
- Witaj, Megan. - odezwał się.
- Dlaczego tu jesteś? - zapytała. - Ciemno tu.
- Tutaj jest najspokojniejsze miejsce w całym Zakazanym Lesie.
- Naprawdę? - Meg się skrzywiła. - A jak ktoś nie lubi ciemności?
- Zobaczysz, że tutaj szybko o tym zapomnisz. - Strzała wyprostował się i spojrzał na nią wnikliwie. - Przyszłaś ćwiczyć, prawda?
- Prawda.
- Cóż chciałabyś ćwiczyć? - przechylił zainteresowany głowę.
Megan odetchnęła głęboko. Wiedziała, że jeśli ktoś ma jej w tym pomóc, to właśnie Strzała.
- Ćwiczę postać smoka. - powiedziała. - I chciałabym dzisiaj spróbować zupełnej przemiany.
~*~
Megan wyjęła z kieszeni Bliźniacze Oko, choć teraz nawet ta czynność wydawała jej się nadzwyczajnie trudna. Oko George'a od razu błysnęło radośnie, gdy odpowiedziała ja jego próbę kontaktu.
- Żeluś! - ucieszył się. - Jak tam w szkółce, moja droga?
- W porządku. Mamy nowego profesora od eliksirów.
- Niemożliwe! - zawołał Weasley. - A co z kochanym Snapusiem?
- Och, bez obaw. - zaśmiała się. - Snape ma się całkiem dobrze. Dostał swoją wymarzoną posadkę nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią.
- Nie gadaj! - George był szczerze zaskoczony. - Że też takie cuda dzieją się dopiero po naszym opuszczeniu Hogwartu!
- Coś za coś, mój drogi. - zaśmiała się Meg i ziewnęła.
- Czym się tak zmęczyłaś?
- Byłam z Zakazanym Lesie. Ćwiczyłam kilka godzin.
- Mówiłem ci przecież, żebyś się nie przemęczała. - usłyszała lekki wyrzut w jego głosie.
- Wiem, wiem. - powiedziała. - Ale straciłam poczucie czasu. Mimo wszystko, opłacało się.
- Ach tak?
- Tak. - uśmiechnęła się. - Udało mi się prawie całej zmienić.
- Och, to wspaniale! - George klasnął w dłonie. - Na pewno dla ciebie to wielki sukces.
- Tak. - westchnęła. - Szkoda, że was tu nie ma. Nikt nie robi takich żartów jak wy z Fredem.
- Wiadomo! - Megan mogła się założyć, że George wypiął dumnie pierś. - Drugich takich jak my nie znajdziesz!
- Nie bądź taki zadufany w sobie, Gryfonku. - zaśmiała się Meg. - Puchoni nie lubią takich ludzi.
- No wiem. - oko George'a błysnęło. - Oni ich kochają.
Megan zaśmiała się i zarumieniła. Jak dobrze, że Darcy nie było teraz w pokoju, bo poszła wysłać list do Olivera.
- Dobrze, kończę już. - George najwyraźniej zorientował się, jak zareagowała. - Z Fredem wymyśliliśmy nowy produkt. A ty się wyśpij. Skontaktujemy się jutro.
- Okej.
- Kocham cię, Meg. - powiedział czule.
- Ja ciebie też. I George? - dodała jeszcze. - Bądź ostrożny, dobrze?
- Jasne, ty też. - mogła się założyć, że się uśmiechnął.
Oko zmieniło się w kulkę. Megan opadła na poduszkę, a Candy zwinął się w kłębek obok niej. Kochała George'a i dlatego ciągle mówiła, by na siebie uważał. Czuła, że coś złego się dzieje i mówiła mu o tym, ale zdawała sobie sprawę, że był jednym z bliźniaków Weasley i Gryfonem - czyli najlepiej będzie powtórzyć mu to i ze sto razy. A może nawet więcej. Krzywda George'a była czymś, czego Megan okrutnie się bała. I nie wiedziała, co by zrobiła, gdyby coś mu się stało.
Zasnęła szybko, choć niezbyt spokojnie. Wciąż miała przeczucie, że coś nadchodzi. I nie jest to nic dobrego. Chyba powinna porozmawiać z Dumbledore'm.
CZYTASZ
Puchońskie dziewczę - George Weasley x OC
Fanfic- Zobaczmy, zobaczmy... Ach, cóż za bajzel! Co w tej głowie siedzi? Hm, hm... Lojalna, nie ma co... Hojność... A więc to tak... Wszystko pomieszane... Inteligentna, więc może do Ravenclaw? Nie, nie, jednak nie. Widzę tutaj przyjaciele na pierwszym m...