8. Rozpoczęcie roku

524 34 18
                                    

Rozdział 8 

Arthur obudził się, przypomniał sobie co wydarzyło się wczoraj. Zauważył, że Minerwy już nie było. Nie powinien prosić jej, żeby została, ale to był jedyny sposób by się uspokoił. Spojrzał na zegarek, była 9. Wstał i poszedł wziąć kąpiel. Był zły, że Snape poruszył temat Barda i jego ojca, tak jakby wiedział, że zaboli go to. Zabawne jest to, że Snape nie miał pojęcia ze porusza najbardziej bolesne tematy jego życia, więc nie może być na niego zły. Irytacja i gniew oraz pogarda to trzy emocje, które odczuwa najczęściej, odkąd jest w Hogwarcie. Co najlepsze ma wrażenie jakby to nie były jego emocje.

Po kąpieli, ubrał czarną, odświętną szatę z peleryną. Użył swoich ulubionych perfum, założył zegarek oraz rodowy sygnet. Miał jeszcze chwilę czasu, więc postanowił poszukać coś na temat specyficznie odznaczającej się magii.

Gdy nadszedł czas, ruszył w kierunku Wielkiej Sali. Gdy dochodził do szczytu schodów było słychać rozmowy uczniów. Gdy wyszedł na korytarz i kierował się do Wielkiej Sali uczniowie patrzyli na niego i szeptali coś między sobą. Wielka sala była zatłoczona równie bardzo co korytarz, na środku stały cztery podłużne stoły, przy których siedzieli już uczniowie. Na samym końcu stały ustawione  stoły dla nauczycieli. Arthur ruszył dumnym krokiem w kierunku stołu dla profesorów. Jedyne wolne miejsca jakie zostały to miejsce dla dyrektorki na środku stoły oraz oczywiście obok Snape'a. Williams usiadł koło mężczyzny nie zaszczycając go spojrzeniem. Zaraz za nim do sali weszła Minerwa, zaraz za nią kroczyli uczniowie klas pierwszych.

Arthur pamiętał jak to on wszedł do wielkiej okrągłej sali zwieńczonej szklaną kopułą w Ilvermorny. Gdy jako jedenastolatek stanął przed czterema posągami stworzeń i wielki Wampus wyglądający jak kuguchar wybrał go rycząc.

Po ceremonii przydziału dyrektorka stanęła przy mównicy i zabrała głos:

-Witajcie drodzy moi uczniowie. Cieszę się, że przybyło do nas tylu nowych uczniów. Chciałabym powitać również nowych profesorów. Nowym nauczycielem transmutacji został profesor Matt Johnson. - dyrektorka odwróciła się i wskazała na profesora ten wstał i skinął głową - Jak wiecie profesor Slughorn odszedł na emeryturę, dlatego nauczycielem eliksirów będzie profesor Arthur Williams – Arthur również wstał i skinął głową. - Poza tym dwa domy Gryffindor oraz Slytherin będą mieć nowych opiekunów. - na sali rozległo się poruszenie – Opiekunem domu Slytherina zostaje profesor Severus Snape – jeden z domów, dokładnie Ślizgonów zaczął klaskać z radości – natomiast opiekunem domu Gryffindoru profesor Arthur Williams – nastąpiła cisza, wszyscy patrzyli na dyrektorkę z niedowierzeniem po czym rozległy się niepewne oklaski.

Dyrektorka przypomniała o najważniejszych zasadach, po czym zaprosiła wszystkich do uczty i sama udała się do stołu zajmując miejsce między Severusem a Filiusem. Na stołach pojawiło się pełno jedzenia. Arthur jadł posiłek obserwując uczniów.

Snape zmuszony spojrzeniami Minerwy postanowił odezwać się do mężczyzny obok. Nie wiedział czemu to robi mógł olać Minerwę, ale gdzieś głęboko w nim miał wrażenie jakby uraził nowego profesora swoimi pytaniami. Chociaż uważał, że te pytania były neutralne i odpowiednie. A nie były, jak uświadomiła go kobieta. Nie chciała mu powiedzieć co zaszło pomiędzy Williamsem a Bardem. Dowiedział się, że było to straszne i miało związek z Williamsem seniorem.

-Czy jako dobrze wychowany arystokrata nie powinieneś się przywitać? - zapytał Snape. Williams spojrzał na niego zdziwiony i powiedział:

-Od kiedy jesteśmy na Ty?

-Williams, daruj sobie i odpowiedz na pytanie normalnie, a nie znowu pytaniem. - warknął zirytowany Severus.

-Tak bardzo potrzebujesz mojej uwagi? - zapytał mężczyzna z zadziornym uśmieszkiem. Snape przewrócił oczami, po czym powiedział do Minerwy:

-Skoro już postanowiłaś mnie męczyć żebym dał mu szanse i go poznał to może też zacznij męczyć i jego, bo tracę cierpliwość do tego arystokratycznego dupka i mogę przypadkiem go przekląć.

-Zachowujecie się jak dzieci. A Arthur specjalnie to robi, żeby wyprowadzić Cię z równowagi. - stwierdziła z rozbawieniem kobieta.

-Minerwo, dlaczego tak bardzo chcesz żebyśmy się poznali? - zapytał mrużąc oczy Williams.

-Ponieważ jesteście moimi przyjaciółmi i was znam. Dlatego wiem, że się dogadacie.

Obaj mężczyźni spojrzeli na kobietę unosząc brwi. Kobieta zaśmiała się - Nawet reagujecie podobnie.

-Ona oszalała - stwierdził Snape. - Zgadzam się - dodał Williams. Snape spojrzał na niego i uniósł jeden kącik ust co chyba miało być uśmieszkiem, ale Arthur nie był przekonany jak to nazwać.

-Czego ciekawego się jeszcze dowiedziałeś o mojej osobie poza arystokratycznym dupkiem?

-Niczego się nie dowiadywałem. NASZA przyjaciółka mi to powiedział.

-Po prostu przeprowadził przesłuchanie - powiedziała kobieta z kpiącym uśmiechem po czym dodała - Teraz masz okazje dowiedzieć się u źródła. Zaproś Arthura na szklankę ognistej i z nim porozmawiaj. Będziesz miał informacje z pierwszej ręki.

Snape spiorunował ją wzrokiem:

-Zatkaj się tymi tostami, a nie układasz mi życie.

-W takim razie przyjdziecie do mnie – tu spojrzała na Severusa – OBAJ. - obróciła się w stronę Matta i spytała - Matt? Ty też przyjdź dziś po kolacji na szklaneczkę ognistej. - mężczyzna spojrzał na dyrektorkę z uśmiech i odpowiedział:

-Jak sama pani dyrektor zaprasza to z wielką przyjemnością.

Snape przewrócił oczami, po czym wstał i poszedł rozdać plany lekcji swoim podopiecznym. Dyrektorka przekazała Arthurowi plany zajęć jego podopiecznych oraz jego plan zajęć. Po skończeniu posiłku poszedł również rozdać plany zajęć. Uczniowie przyglądali się mu z zaciekawieniem i kolejno odbierali plany zajęć. Po rozdaniu planów udał się do swoich kwater. 

Więź Miłości | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz