Obudziłam się z ogromnym bólem pleców, ciekawe dlaczego, a no tak noc na kanapie w dwie osoby. Czułam jak coś, lub bardziej ktoś, miażdży moją rękę. Spojrzałam w stronę tej osoby i zrzuciłam go ze swojej ręki przypadkowo zrzucając go z kanapy. Ten tylko coś mruknął ale dalej spał. Pomyślałam sobie, że niech sobie jeszcze pośpi. Spojrzałam na zegarek, i zauważając że jest już 12 szybko wstałam z łóżka. Niby nie miałam nic ciekawego do robienia ale kto normalny wstaje tak późno w środku tygodnia? Przekroczyłam Scotta i weszłam do kuchni po kawę. Włączyłam czajnik gdy nagle usłyszałam dzwoniący telefon. Odebrałam bez patrzenia na wyświetlacz, co okazało się błędem.
— Scott! Gdzie ty jesteś?! Myślałem, że coś ci się stało idioto! Nie odpisywałeś, nie odbierałeś! Do tego nie wróciłeś do domu na noc! Czy ty jesteś normalny?! Mogłeś dać jakieś oznaki życia!
UPS! Ciekawe co mam teraz zrobić, jeśli się rozłączę to mój rozmówca dalej będzie się zamartwiał. Nie jestem aż tak wredna. A właściwie to kim jest mój rozmówca? Spojrzałam na wyświetlacz, osoba zapisana jako „ CHRIS" te imię chyba mnie prześladuje.
— Umm hej. Nie martw się Scott żyje, śpi ale żyje. Nocował dziś u mnie. Jak tylko się obudzi to powiem mu żeby oddzwonił —Nie dziwie mu się, że był zmartwiony. Scott jak zwykle zapomniał poinformować, że nie wróci do domu. Ciekawe kim jest ten Chris. Jego nowy chłopak? Nie, powiedziałby mi o nim. W tym momencie spojrzałam na śpiącego księcia i przypomniałam sobie bardzo istotny fakt, a mianowicie imię jego brata.
*pov Chris
— Umm hej. Nie martw się Scott żyje, śpi ale żyje. Nocował dziś u mnie. Jak tylko się obudzi to powiem mu żeby oddzwonił — "u mnie?" Z kim ja niby rozmawiam.
— Ok. Ale mam pytanie z kim mam przyjemność rozmawiać? — wolę się dowiedzieć, obstawiam, że i tak będę musiał podjechać go odebrać. Tak będzie po prostu wygodniej.
— A no tak nie przedstawiłam się mam na imię Lisa i przyjaźnie się z twoim bratem, bo to twój brat prawda? — co to jest za pytanie? Jakaś dziwna z niej przyjaciółka skoro nawet nie jest pewna imienia brata jej "przyjaciela"
— Tak jestem jego bratem. wiesz co, mam pomysł. Mogłabyś mi podesłać twój adres? Właśnie wybieram się do sklepu i w drodze powrotnej wziąłbym go ze sobą. Jeśli oczywiście to nie problem.
— Żaden, wyśle ci adres w wiadomości. Za ile czasu byłbyś około? Muszę go obudzić. — zaśmiałem się gdy to usłyszałem. Jest godzina 12 a on jeszcze śpi. Drugą rzeczom która mnie rozśmieszyła było westchnienie dziewczyny gdy o tym mówiła.
— Do godziny powinienem być, powodzenia z obudzeniem go. Do zobaczenia. — powiedziałem a gdy usłyszałem "pa" rozłączyłem się. Po jakiś 3 minutach dostałem wiadomość z adresem. Na szczęście jest to niedaleko sklepu do którego zwykle chodzę. Wrzuciłem na siebie kurtkę wziąłem kluczyki do samochodu i wyszedłem z domu.
Zakupy zrobiłem szybko żeby Scott nie musiał na mnie czekać. Więc po 40 minut jechałem już w stronę adresu podanego mi przez rozmówczynię.
Wszedłem do budynku i udałem się pod numer 7 tak jak podała ta dziewczyna. Jak miała na imię? Kurde. Chyba sobie nie przypomnę. Lena? Chyba nie. Starałem sobie przypomnieć te imię jednocześnie dzwoniąc dzwonkiem do drzwi. Nie musiałem długo czekać. Otwarła mi niska blondynka, dziwnie znajoma blondynka. A no tak. Poznałem ją w studiu.— Lisa?
*Pov Lisa
— Lisa? — przecież on był w studiu. Czyli dlatego wtedy go rozpoznałam, albo raczej starałam się. Zastanawiam się czy on pamięta nasze pierwsze spotkanie.
— Tak to ja — uśmiechnęłam się- wejdź Chris- zaprosiłam go gestem do środka, gdzie przy stole siedział ledwo żywy Scott pijąc kawę, którą dla niego zrobiłam. Blondyn wszedł i poszedł do brata śmiejąc się.
— Wyglądasz jak trup, spałeś w ogóle? Nie musisz odpowiadać, twoje oczy mówią same za siebie — miał rację Scott wyglądał na bardzo nie wyspanego. Ale Chris nie wyglądał lepiej, jakby cały czas o czymś myślał. — dobra księciu ubieraj się, wracamy do domu, umm Lisa możemy porozmawiać?
— Pewnie — pokazałam żeby szedł za mną na górę do sypialni, byłam przerażona, zaciekawiona. Nie mam żadnych pomysłów o czym chciał pogadać. Może panikuje, może chce pogadać o piosence bo o czym innym. — więc o czym chcesz porozmawiać?
— Wiem, że to dziwnie zabrzmi ale chciałabyś może wybrać się ze mną na kawę? Wiesz musisz się jakoś zrekompensować za te zakupy — czyli pamięta, drugie zdanie wypowiedział uśmiechając się. Uśmiechnęłam się do niego
— Tak, pewnie. Daj telefon, zapisze ci mój numer — podał mi swoją komórkę, wpisałam szybko swój numer, oczywiście nie wpisałam żadnej nazwy to zadanie zostawiłam jemu. Uśmiechnął się pod nosem i wpisał coś.
— Dziękuję, no to do zobaczenia Liso.
Uścisnął moją rękę i wyszedł. Zeszłam za nim na dół, pożegnałam się uściskiem ze Scottem , i obaj opuścili moje mieszkanie.
Rzuciłam się na kanape analizując co się właśnie stało. Za mną wskoczył Bucky, drapałam psiaka rozmyślając. Czy on zaprosił mnie na randkę? Czy po prostu jako znajomą? Kiedy będzie te spotkanie? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi.Dajcie znać czy wam się podoba
~xixusa
CZYTASZ
Anonimowa// Chris Evans
FanfictionKażdy czasem o czymś marzy. Lisa marzyła o tym by nie być oceniana ze względu na jej stan konta. Gdy dopada cię sława wszystko staje się trudniejsze, jednak da się temu zaradzić z pomocą rodziny, przyjaciół. Mimo wszystko ona chciała od życia czegoś...