Legenda o Kalcycie

9 1 0
                                    

Istnieje legenda, która opowiada o pięknym minerale.

     Pewnego lata rodzice zabrali swojego syna na wycieczkę. Wyjechali kilkaset kilometrów od domu. Wraz z grupą innych turystów i przewodnikiem poszli zwiedzać jaskinie. Były cudowne, a z sufitu zwisały stalaktyty.
     Wszyscy byli zajęci podziwianiem jej i przez to chłopiec oddzielił się od nich i poszedł w stronę małego jeziora o głębokości tuż przy brzegu 2m, w którym płynęła czysta, krystaliczna woda przez co wydawało się jakby dno było na wyciągnięcie ręki. Chłopiec zobaczył w niej coś błyszczącego, schylił się aby tego sięgnąć, lecz po chwili znalazł się w wodzie. Wszyscy słysząc głośny plusk, podbiegli do miejsca zdarzenia, wtedy dopiero jego rodzice zdali sobie sprawę, jak bardzo byli nieuważni. Pomimo, że cały przebywał pod wodą, rozejrzał się i odnalazł wzrokiem poszukiwany przedmiot, była to skała kalcytu zespojona z dnem. Zaczął mocno ciągnąć za skałę, kiedy się mu to udało, upadł razem z nią na tylną część ciała. W jednym momencie na oczach rodziców woda stała się tak mętna, że nie dało się go ujrzeć. Dla chłopca woda była natomiast klarowna.  W międzyczasie dorośli zadzwonili po pomoc, jednak musieli poczekać. Chłopiec zauważył, że w miejscu, z którego wyciągnął odłam kalcytu znajdowało się jakieś pomieszczenie. A jako, że był on szczupły łatwo się przedostał, ale raniąc się przy tym w dłoń. Gdy już się tam znalazł, spojrzał do góry, ku jego zaskoczeniu woda nie wlewała się, chociaż to miejsce owiane tajmnicą, było pod dnem jeziorka. Po chwili spojrzał przed siebie, znajdowało się przed jego oczyma mnóstwo różnokolorowych minerałów, a na samym środku jakby tron wykonany z ogromnego słupu kalcytu, który łączył sklepienie wraz z podłożem. Usiadł na nim, a po chwili usłyszał głosy swoich rodziców.
     Przeraził się, gdy nagle nie był już tam gdzie przedtem, a na powierzchni obok ratowników. Z tego co mówili wywnioskował, że został uratowany z powodu zachłyśnięcia się wodą.  Pomyślał sobie, że przecież on nie odduczuwał braku oddechu. Zastanawiał się, więc co tak naprawdę się tam wydarzyło.

Tak jakoś mnie wena twórcza złapała, aby to napisać i mam nadzieję, że jest ok.

Jest to moja pierwsza... książka? czy coś, i mam nadzieję, że ci się spodobała, dziękuję serdecznie za uwagę i pozdrawiam <3

Edit: 1 marca 2021 - napisałam 1 wersję

24 listopada 2021 - edytowałam

Legenda o KalcycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz