To był ładny i słoneczny marcowy dzień. Jak co dzień słuchałem na Spotify swojego idola Playboia Cartiego (drugiego najlepszego artysty muzycznego naszych czasow) . Śpiewałem właśnie tekst jednej z jego piosenek, gdy mama zawołała mnie na kolacje. Powiedziałem jej że nie moge przyjść bo słucham drugiego najlepszego artysty muzycznego. KIRWA JAK NA TYM WATPADZIE ZMIENIC MOTYW NA CIEMNY. Mama była bardzo zadowolona i przyniosła mi kolacje do pokoju.
Nagle usłyszałem straszny dźwięk. Na moich słuchawkach zaczęło grać LiL Baby- My Turn.
-NIEEEEEEEE, kto dodał ten shit na moją plejliste - krzyknąłem.
Szybko skipnąłem ten shit.
-uffffff, dziękuje ci Carti że jesteś dużo lepszy od Lil Baby, NBA YB, dababy itd.
Słuchałem właśnie Yah Mean(bardzo underrated nuta) gdy poczułem coś dziwnego. Wydawało mi się że ktoś stoi za oknem i na mnie patrzy. Pomyślałem że to tylko złudzenie.
Jednak chwile później znowu poczułem że ktoś patrzy zza okna.
- hmmmm ktoś patrzy zza okna- pomyślałem.
Postanowiłem to sprawdzić
Okazało się że podglądał mnie ktoś, kogo dobrze znałem.NEXT PART SOOOON‼️‼️‼️