Harry siedział z przyjaciółmi na kanapie w pokoju wspólnym gryffindoru i omawiał plan wydobycia wspomnienia, wpadł na pomysł żeby użyć eliksiru szczęścia plan był już dopracowany do perfekcji jednak kiedy wypił eliksir naszło go, że jednak musi zrobić coś innego. Odwrócił się do drzwi i już chciał wychodzić kiedy Hermiona zatrzymała go.
- Harry gdzie ty idziesz? Miałeś poczekać jeszcze nie ma przerwy
- Do Hagrida
- Jak to? Nie taki był plan
- Po prostu czuję, że muszę dam iść, zaufajcie mi.
Chłopak wyszedł zostawiając swoich otępiałych przyjaciół, wiedział że nie tal się umawiali ale czuł, że nie tam właśnie musiał iść. Po drodze do chatki leśniczego dziwnym trafem wpadł na Slughorna. Więc eliksir jednak działał.
- Dzień Dobry profesorze!
- Harry! Wystraszyłeś mnie - mruknął profesor masując się po głowie w którą się uderzył - Właśnie zbieram liście tej rośliny oczywiście w celach naukowych.
- To ja pani nie przeszkadzam i idę dalej
- Zaraz ale gdzie ty idziesz o takiej porze?
- Do Hagrida
- Nie puszczę ciebie samego!
- To będzie pan musiał iść ze mną.
- No dobra, ale szybko się uwiń
Profesor i chłopak ruszyli szybkim korkiem w stronę chatki, jednak spotkali przyjaciela za nią przy ogromnym ciele pająka - Aragoga który był martwy. Na samo wspomnienie o nim Harrego przeszły ciarki.
- o Merlinie! Czy to Akrumantula?! Gdzieś ty ją znalazł?
- To był mój przyjaciel - powiedział Hagrid roniąc łzy
- Dziwne raczej nikt nie przepada za tymi zwierzakami
- Może to przez te odnóża gębowe czy jak im tam - pokazał Harry
- Przepraszam nie wiedziałem. A czy mógłbym użyczyć trochę jadu? Biedaczkowi raczej się nie przyda, a jad akromantuli jest bardzo drogi. Oczywiście wszystko w celach naukowych
- Nie krępuj się
profesor wyciągnął fiolkę i zebrał to co było mu potrzebne, chwilę później stał już przy mężczyznach i żegnał pająka w należyty sposób.
- Żegnaj przyjacielu - Hagrid otarł łzy - Slughorm może wygłosiłbyś jakąś mowę?
- Ja? Eeee jasne. Żegnaj Aragogu - przerwał na chwilę - Czy on miał jakąś rodzinę?
- Oj tak ogromną - odezwał się Harry
- Żegnaj Aragogu, głowo pajęczej rodziny. Królu zakazanego lasu. Spoczywaj w pokoju
- No to teraz można iść się napić - powiedział leśniczy
Była już późna noc kiedy Hagrid z profesorem pod dużym wpływem alkoholu śmiali się i wspominali dawne czasy. Harry przysłuchiwał się przeróżnym historią, słuchał piosenek aż w końcu Hagrid usnął.
- Wiesz Harry kiedyś miałem bardzo zdolną uczennicę która potrafiła pięknie czarować. Kiedyś dostałem od niej akwarium a na powierzchni wody unosił się kwiat który zaczął się zanurzać a kiedy dotknął dna zamienił się w rybkę. Dostałem ją Harry od twojej mamy, ale gdy pewnego dnia wszedłem do gabinetu już jej nie było. Tego dnia ten którego imienia nie wolno wymawiwać zabił twoją matkę.
- Proszę pana, jakie było to wspomnienie którego nie chce pan nam dać. Muszę to wiedzieć bo to ja jestem wybrańcem i ja muszę go zabić. Niech pan nie marnuje śmierci mamy, umarła za mnie a ja mogę zakończyć tą wojnę. Proszę niech pan mi w tym pomoże!
Profesor posmutniał ale wyciągnął fiolkę i oddał wspomnienie.
- Nie myśl o mnie źle Harry, nie wiedziałem wtedy kim się stanie
Kiedy oboje wrócili do zamku wybraniec skierował się do dyrektora i przekazał mu fiolkę ze wspomnieniem. Okazało się że słowo którego szukali to horkruksy - przedmioty w których można ukryć część swojej duszy. Właśnie one pozwalały wracać Voldemortowi a nową misją Harrego było zniszczenie ich
CZYTASZ
Don't Say You Love Me | Darmione |
Fanfic- Nadchodzi wojna! - krzyknęła Hermiona odwracając się do niego plecami - Nie mam zamiaru siedzieć i bezczynnie patrzeć jak moi przyjaciele giną. - A ja nie mam zamiaru patrzeć jak ty gniesz! - krzyknął Malfoy - Nie mogę ciebie stracić rozumiesz! ...