Wtorkowe popołudnie Louis spędził na dworze. Siedział oparty o drzewo, w jednym uchu miał słuchawkę. Muzyka była tylko cichym dodatkiem do jego rozmyślań. Czuł się inaczej w tym roku, miał wrażenie, że coś sprowadza go na „bardziej moralną" ścieżką. Zastanawiał się, czy jest to dobre. W jego głowie też w dużej mierze kłębiła się myśl na temat uczuć względem kobiet.
Decyzja o zaprzestaniu spać z Taylor była dla niego bardzo spontaniczna. Nie rozumiał skąd taki pomysł się wziął w jego głowie. Może chciał mieć większy wybór? Tylko nie wykorzystał go na razie. Chłopak postanowił skorzystać z najbliższej okazji, czyli przespać się z pierwszą lepszą osobą którą spotka.
Jak na zawołanie usłyszał gdzieś niedaleko szelest, a po chwili obok niego usiadła słodkiej urody brunetka
-Coś cię męczy? – zapytała Eleanor wyjmując z jego ucha słuchawkę
-Właściwie to tak, wiesz taka jedna dziewczyna ciągle chodzi mi po głowie – starszy mówił bardzo powoli, spokojnie wyciągnął rękę zarzucając kosmyk jej włosów za ucho
-Tak? Może mogłabym temu jakoś zaradzić? – odparła spoglądając niewinnie w niebieskie oczy chłopaka
-Wydaje mi się, że możemy o tym podyskutować w twoim pokoju – zaproponował podnosząc się. Wystawił rękę, którą dziewczyna ujęła. Louis pomógł jej się podnieść i powolnym krokiem udali się do współdzielonego pokoju.
Szatyn przepuścił ją w drzwiach, które następnie zamknął na klucz. Kiedy obrócił się, młodsza od razu rzuciła się na jego ramiona łącząc ich usta w pocałunku. Louis od razu beznamiętnie zaczął go oddawać, czuł, że jawnie coś jest nie tak, jednak starał się ignorować to uczucie. Podniósł Eleanor do góry za pośladki, a następnie położył ją płasko na łóżku samemu wisząc nad nią.
***
Dziewczyna nadal leżała naga na materacu. Louis od razu zaczął się ubierać. Pozostały dwie godziny do ciszy nocnej
-Wywietrz tutaj jeszcze, zanim Taylor przyjdzie – rzucił do brunetki podczas ubierania koszulki
-Louis, wpadaj częściej, kiedy jej nie będzie – zaproponowała młodsza opierając się na łokciach
-Z przyjemnością – niebieskooki wyszedł z pokoju.
Jako pierwsze skierował się do sypialni Liama i Zayna pochwalić im się. Bez pukania wszedł do środka. Mulat leżał na łóżku tylko w dresowych spodniach. Natomiast Liam opierał się przy oknie z papierosem. Kiedy szatyn wszedł do środka, ich oczy od razu powędrowały do gościa
-Drodzy panowie, mamy co opić! – zaśmiał się otwierając szafę Zayna
-Ej, kto ci pozwolił tam zaglądać?! – wrzasnął ciemnowłosy siadając, na co drugi chłopak zachichotał
-Zamierzam wyjąć alkohol i świętować pieprzenie się z pewną brunetką – oznajmił Louis podnosząc flaszkę
-Przeleciałeś Elkę? – zapytał drugi szatyn odrzucając papierosa
-Przecież śmierdzi od niego seksem na kilometr – prychnął Zayn
Chłopcy siedzieli do ciszy nocnej. Około trzy minuty po jedenastej Louis wymknął się do swojego pokoju
-Cholera – szepnął pod nosem, kiedy drzwi nie chciały ustąpić.
Po chwili jednak otworzył mu wkurzony Harry
-Hej – czknął szatyn przepychając się do środka pod opartą o drzwi ręką bruneta
-Ostatni raz cię wpuszczam po ciszy nocnej! Zapamiętaj to sobie, nie zamierzam więcej ci dupy ratować! – warknął zdenerwowany chłopak wracając do łóżka
CZYTASZ
Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer Camp
Hayran KurguLouis i Harry to definitywnie dwa różne charaktery. W tym roku zmuszeni są do dzielenia pokoju. Oprócz codziennego zmagania się ze sobą na wzajem, muszą poradzić sobie z zajęciami na obozie. A wszystko przez najlepszego przyjaciela Louis'a. Chłopcy...