Rozdział 9 A.M.

300 16 2
                                    

Nogi Louisa same prowadziły go pod pokój Eleanor. Chłopak zastanawiał się co jej powiedzieć „Hej, nie chcę się z tobą już pieprzyć, bo jednak jestem gejem". Według niego, taki tok wydarzeń kompletnie nie wchodził w grę. Ciężko przełknął ślinę unosząc rękę w stronę drzwi, lecz dziewczyna wyprzedziła go stając w wejściu

-Cześć, tak myślałam, że ktoś chodził przed drzwiami - zaśmiała wpuszczając go

-Hej, tak, potrzebuję z tobą porozmawiać - szatyn usiadł na jej łóżku opierając się o ścianę

-Jasne, więc co się stało? - zapytała umiejscawiając się po bokach ud starszego, trzymając lekką odległość między ich ciałami. Jej dłonie powędrowały do rozporka chłopaka powoi zdejmując z niego spodnie

-Mam pewne wątpliwości co do tego wszystkiego - stwierdził czując się dość niezręcznie

-Dlaczego? - zapytała powoli ciągnąć jego bokserki w dół

-El, przestań - chłopak delikatnie odsunął ją na miejsce obok.

Podniósł się i stanął na środku pokoju

-Ja nie jestem w stanie tego kontynuować, wiesz tej relacji z korzyściami. Zastanawiałem się nad tym od dłuższego czasu, nie jest to dla mnie łatwe. Jesteś super dziewczyną, ale ja jednak nie potrafię robić tego z kimś, do kogo nic nie czuję - powiedział po ubraniu się

-Okay, rozumiem Louis, ale dalej będziemy się kumplować? - zapytała stając przed chłopakiem

-Jasne El, dziękuje

-Osoba, którą pokochasz będzie najszczęśliwsza na świecie -zaśmiała się cicho.

Louis spojrzał na brunetkę z uśmiechem, a następnie bez zastanowienia się przytulił ją.

Został jeszcze kilka minut porozmawiać z dziewczyną i zapalić wspólnie, no oraz wypić pół flaszki wódki. Później wrócił do pokoju wymęczony całą poważną pogawędką oraz dwuosobową imprezą.

Harry leżał na łóżku ucząc się scenariusza na pamięć. Kiedy jego współlokator wkroczył przez drzwi, wzrok bruneta powędrował w jego stronę

-Znowu u niej byłeś? - rzucił beznamiętnie młodszy

-A żebyś wiedział, zakończyłem to - westchnął siadając na swoim łóżku - a ty co, znowu cały czas uczysz się

-Tak już mam

-Oczywiście! Pan idealny, który nawet podczas wakacji się uczy, czyta książki, podziela standardowe opinie i broni ich niczym wierny piesek! Nudne to już jest, jak ty - warknął kładąc twarz płasko w poduszkę

-A co w tym złego? Przynajmniej nie jestem jak ty, ciągle imprezuje, pije i palę, lecę na puste dziewczyny - Harry zdenerwowany podniósł się, następnie znikając w łazience.

Louis ostatnie co usłyszał przed zaśnięciem to dźwięk lecącej wody.

***

Od rana szatyn unikał swojego współlokatora. Było mu dziwnie po ich ostatniej kłótni. Późnym popołudniem Louis odnalazł siebie dość mocno pijanego na łóżku Zayna siedzącego pomiędzy owym chłopakiem oraz Michael'em. Powoli dochodziła cisza nocna, co dość niepokoiło już i tak mocno pijanego szatyna. Cały pokój mu wirował, a Liam wciąż dolewał mu tequili z głupkowatym uśmiechem. Louis sprawnie się wyswobodził z miejsca

-Spadam ludzie - pożegnał się nimi bełkocząc, a następnie wyszedł.

Lekko chwiejnym krokiem dotarł do drzwi. Czuł jak w jego przełyku powoli wracają wcześniej wypite procenty. Ospale zapukał do drzwi, opierając się drugą ręką o ścianę obok

Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer CampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz